PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  31.07.2016
Z Piotrem Mularukiem, współreżyserem filmu „Tacy jak my”, w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 8/2016) rozmawia Artur Zaborski. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 10 sierpnia.

Artur Zaborski: "Tacy jak my" to film o powstaniu warszawskim, ale ujętym z perspektywy miasta. Co pan sądzi o naszej stolicy?


Piotr Mularuk: Proces zaakceptowania jej był w moim przypadku długi. Wychowałem się w USA. Nie mieszkałem w Polsce przez długi czas. Wróciłem kilkanaście lat temu. Na początku bardzo nie lubiłem Warszawy, wydawała mi się brzydkim, dysfunkcjonalnym miastem. Bardzo negatywnie się o nim wypowiadałem. W końcu zadałem sobie pytanie, co i dlaczego właściwie mi się w Warszawie nie podoba. Refleksja nad odpowiedzią kazała mi przyjrzeć się historii, która uzmysłowiła mi, że to miasto skrupulatnie wyburzano, zwłaszcza w czasie wojny i powstania. Świadomość tego zmieniła moje nastawienie. Zaczęło docierać do mnie, że należy o Warszawie myśleć jako o mieście po przejściach, doświadczonym. Im bardziej się w takie myślenie zagłębiałem, tym obarczona nieszczęśliwą historią stolica wydawała mi się piękniejsza. Stawałem się wobec niej coraz bardziej empatyczny.

 

Widzi pan ciągłość pomiędzy Warszawą międzywojenną a tą dzisiejszą?


Zacząłem jej szukać. Musiałem uwzględnić, że po drodze był jeszcze okres PRL-u, kiedy to miasto dla ludzi było obce, bo odbudowano je według planu komunistów. Ludzie nie czuli się ze stolicą związani tak, jak ich przodkowie z międzywojnia. Zacząłem sobie zadawać pytanie, jak jest teraz, jak czują się w niej dzisiejsi mieszkańcy, a także czy czują związek z Warszawą sprzed kilkudziesięciu lat. Czy to wspaniałe miasto sprzed wojny, kompletnie w czasie powstania zniszczone, ma jakieś łączniki z teraźniejszą stolicą? To było główne pytanie, które zadałem sobie, przystępując do pracy nad filmem. Starając się znaleźć łącznik pomiędzy tym, co było, a tym, co dzisiaj zauważyłem, że to właśnie powstanie – przez zniszczenie i śmierć tych wszystkich ludzi – wyznaczyło kres tamtego miasta, radykalnie odcięło ludzi od ich przeszłości. Trauma tamtego wydarzenia wciąż jest odczuwalna.

 

Próbował pan tę traumę przepracować w filmie?


Zacząłem iść w tę stronę, zgłębiać ten wątek. Nie interesowało mnie historyczne ani polityczne ujęcie tematu wojny, ani powstania warszawskiego. Chciałem zrozumieć miasto i jego mieszkańców. Stąd "Tacy jak my" i tytuł tego filmu. Ludzie, którzy brali udział w powstaniu warszawskim, byli przecież właśnie tacy jak my: mieli swoje lato, sierpień, słońce, plany, radości i smutki, które wojna przerwała i uczyniła nieważnymi. Chciałem sprawdzić, czy my dzisiaj współodczuwamy to, co ci ludzie wtedy, a także, co my dzisiaj o tamtych wydarzeniach myślimy. We współczesnej kulturze polskiej powstanie warszawskie jest mocno akcentowane. Jest renesans myślenia o tym wydarzeniu i odczuwania go nie w ujęciu politycznym, tylko ludzkim, humanitarnym. Rzeczywiście, da się to zauważyć choćby w kinie polskim, w którym jest wysyp produkcji o powstańczym zrywie w stolicy. Filmów, które wprowadzają element politycznej oceny, jest wiele. Dokumentacja tamtego okresu – kto zginął, kiedy, w jakich okolicznościach – jest bogata. Nie próbowałem moim filmem jej wzbogacać. Mnie interesowało miasto, którego porządek został wywrócony do góry nogami. Jednego dnia tętniło życiem, kolejnego – śmiercią. Wspomnienie śmierci, tamtych wydarzeń i tamtych ofiar jest wśród osób, które mieszkają w Warszawie, mocno odczuwalne. Nie możemy myśleć, że to abstrakcja. Dlatego o Warszawie nie można powiedzieć, że jest brzydka czy paskudna. Ona jest straumatyzowana. Jej trauma bierze się z konkretnych wydarzeń, z konkretnego kontekstu. I o tym kontekście nie wolno nam zapominać. Musimy nawiązać dialog z przeszłością. Docenić tamtych ludzi i być im wdzięczni za to, co zrobili. Oczywiście, że byłoby lepiej, gdyby powstańcy nie zginęli. Ale to, co się stało, jest już faktem. I o tym fakcie nie wolno nam zapominać. Uważam, że nie ma nic gorszego niż chodzący ulicami Warszawy ludzie, którzy nic nie rozumieją z jej historii, ani z potrzeb tego miasta, które dziś odradza się, chce żyć jak nigdy wcześniej. Domaga się od nas, żeby dać mu na to szansę. Wiele osób, które tu mieszkają, czuje to.

 

Artur Zaborski
Magazyn Filmowy SFP (8/2016)
Ostatnia aktualizacja:  29.07.2016
Zobacz również
fot. Kondrat-Media
Kazimierz Dolny staje się coraz bardziej filmowy
Laureaci 16. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll