Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Kino Świat zaprezentował polski zwiastun "Czerwonego Kapitana" z Maciejem Stuhrem w roli głównej. Koprodukcja czesko-słowacko-polska wejdzie na ekrany naszych kin 26 sierpnia 2016 roku.
"Czerwony Kapitan" to ekranizacja bestsellera Dominika Dána, który w
czasie służby w policji przeżył większość z tego, co później opisał w
książce. Za zdjęcia do "Czerwonego Kapitana" odpowiadał młody polski operator Kacper Fertacz („Hardkor Disko”, „Ostatnia rodzina”). Film został nakręcony w Krakowie i Ołomuńcu. Reżyserował Michal Kollár.
Współproducentem filmu jest Agnieszka Kurzydło i firma Mental Disorder 4, która odpowiada za takie obrazy jak: „W imię…” Małgorzaty Szumowskiej, „Baby Blues” Katarzyny Rosłaniec, „Kebab i Horoskop” Grzegorza Jaroszuka i „Czerwony pająk” Marcina Koszałki.
"Czerwony Kapitan" miał już swoją premierę na Słowacji, gdzie stał się kinowym hitem ustanawiając nowy rekord liczby widzów w weekend premierowy.
Jest rok 1992
Po upadku komunizmu pozostało wiele nierozwiązanych spraw kryminalnych, których sprawcy nigdy nie ponieśli kary. W ręce Krauza (Maciej Stuhr) – ambitnego, młodego detektywa z Wydziału Zabójstw, wpada jedna z nich. Na miejskim cmentarzu odnalezione zostają zwłoki z licznymi śladami tortur. Świadomi niebezpieczeństwa, Krauz wraz ze swoim partnerem, postanawiają rozwiązać zagadkę. Wszystkie tropy prowadzą do „Czerwonego Kapitana” – owianego złą sławą specjalisty od „ostatecznych” przesłuchań z czasów minionej władzy. Niewielu przeżyło spotkanie z nim. Z każdą minutą śledztwa wychodzi na jaw coraz więcej faktów, a podejrzenia padają na najwyższych decydentów policji i Kościoła.
Maciej Stuhr. Fot. Kino Świat.
Więcej efektów specjalnych niż we "Władcy Pierścieni"
- W filmie jest bardzo dużo efektów specjalnych – opowiada Agnieszka Kurzydło reprezentująca polskiego koproducenta filmu "Czerwony Kapitan", firmę Mental Disorder 4. – Po zakończeniu prac nad filmem okazało się, że w „Czerwonym Kapitanie” mamy więcej klatek z efektami specjalnymi niż we „Władcy Pierścieni". Najszlachetniejsze efekty specjalne to takie, których widz nie będzie w stanie wyłapać. W „Czerwonym Kapitanie” nie ma ani jednej sceny, która nie zostałaby zmodyfikowana przez naszych specjalistów od efektów specjalnych - dodaje współproducentka.
"Czerwony Kapitan" miał już swoją premierę na Słowacji, gdzie stał się kinowym hitem ustanawiając nowy rekord liczby widzów w weekend premierowy.
Jest rok 1992
Po upadku komunizmu pozostało wiele nierozwiązanych spraw kryminalnych, których sprawcy nigdy nie ponieśli kary. W ręce Krauza (Maciej Stuhr) – ambitnego, młodego detektywa z Wydziału Zabójstw, wpada jedna z nich. Na miejskim cmentarzu odnalezione zostają zwłoki z licznymi śladami tortur. Świadomi niebezpieczeństwa, Krauz wraz ze swoim partnerem, postanawiają rozwiązać zagadkę. Wszystkie tropy prowadzą do „Czerwonego Kapitana” – owianego złą sławą specjalisty od „ostatecznych” przesłuchań z czasów minionej władzy. Niewielu przeżyło spotkanie z nim. Z każdą minutą śledztwa wychodzi na jaw coraz więcej faktów, a podejrzenia padają na najwyższych decydentów policji i Kościoła.
Maciej Stuhr. Fot. Kino Świat.
Więcej efektów specjalnych niż we "Władcy Pierścieni"
- W filmie jest bardzo dużo efektów specjalnych – opowiada Agnieszka Kurzydło reprezentująca polskiego koproducenta filmu "Czerwony Kapitan", firmę Mental Disorder 4. – Po zakończeniu prac nad filmem okazało się, że w „Czerwonym Kapitanie” mamy więcej klatek z efektami specjalnymi niż we „Władcy Pierścieni". Najszlachetniejsze efekty specjalne to takie, których widz nie będzie w stanie wyłapać. W „Czerwonym Kapitanie” nie ma ani jednej sceny, która nie zostałaby zmodyfikowana przez naszych specjalistów od efektów specjalnych - dodaje współproducentka.
TS
Informacja prasowa
Ostatnia aktualizacja: 15.07.2016
fot. Kino Świat
Animator'2016 - znamy laueratów
Jerzy Skolimowski otrzyma Złotego Lwa w Wenecji
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024