Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Festiwalowy natłok emocji to dobre lekarstwo na szarą codzienność. Zwłaszcza w asyście filmów - tragikomedii, mocnego męskiego kina i tajemniczej historii o seryjnym zabójcy.
Co byś zrobił, gdybyś nagle dowiedział się, że zostały ci trzy miesiące życia? – to pytanie, z którym musi zmierzyć się główny bohater filmu „Żyć nie umierać” Macieja Migasa – Bartek. W postać tę, bardzo luźno inspirowaną osobą aktora Tadeusza Szymkowa („Psy”, „Kroll”, „Ekstradycja 3”), wcielił się Tomasz Kot, laureat Orła i Złotych Lwów za najlepszą pierwszoplanową rolę męską w filmie „Bogowie”. Obraz walczy na tegorocznym festiwalu o Wielkiego Jantara.
Bartek, niegdyś wzięty aktor, teraz zabawiacz publiczności w popularnym telewizyjnym show, dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory. Według lekarza zostały mu zaledwie trzy miesiące życia. Bartek postanawia maksymalnie wykorzystać ten czas, uporządkować swoje sprawy, naprawić błędy życiowe i pogodzić się z ukochaną córką. Wierzy, że nie ma takiej sytuacji, z której nie byłoby jakiegoś wyjścia i – zaskakując najbliższych pogodą ducha i poczuciem humoru – stara się zmienić bieg losu i przekonać Najwyższego Scenarzystę, aby jego historia zakończyła się happy endem.
- Wcielenie się w aktora było sporym wyzwaniem – mówi o swojej roli Tomasz Kot. - Mam to szczęście, że przeżyłem wiele etapów aktorskiego życia. Pracowałem przez chwilę w teatrze w Legnicy, potem był Kalisz, Kraków. Od wielu lat mieszkam w Warszawie i zauważam, że moje podejście do zawodu wciąż się zmienia. Kiedy aktor wciela się w innego aktora, trzeba działać intuicyjnie, wybrać złoty środek…
Widzowie mogli również obejrzeć film „Na granicy” Wojciecha Kasperskiego. W odciętej od cywilizacji bieszczadzkiej chacie dwaj bracia i ojciec spotykają tajemniczego nieznajomego, który sprowadza na nich niebezpieczeństwo. - „Na granicy" jest mocnym dreszczowcem, kinem trzymającym w napięciu do ostatnich minut – komentuje reżyser. - Jest emocjonująca historia, świetne zdjęcia i prawdziwe mięsiste kreacje aktorskie, wszystko to w otoczeniu dzikiej, zimowej przyrody. Na uwagę zasługują kreacje młodych aktorów. Niezwykła jest też aktorska kreacja Marcina Dorocińskiego, który miał moim zdaniem do zagrania jedną z trudniejszych ról w swojej karierze. Ale ten film jest przede wszystkim dla tych, którzy chcą zobaczyć dobrze zrobiony film, opowiadający wartką, pełną zwrotów historię w piękny sposób. Mocne, męskie kino.
- W każdym z nas jest ciemna strona, tylko zatuszowana. Seryjni mordercy bardzo nas intrygują – i mężczyzn, i kobiety. Istnieje w nas perwersyjna fascynacja czymś, co jest złe, przekroczeniem pewnych granic – uważa Marcin Koszałka, reżyser filmu "Czerwony pająk", zakwalifikowanego do konkursu Pełnometrażowych Debiutów Filmowych. Wstrząsająca historia PRL-owskiego seryjnego mordercy polującego na ofiary w latach 60. XX wieku. Scenariusz zainspirowały dwie postaci z miejskich legend. Lucjan Staniak („Czerwony Pająk”) to nigdy nie istniejący seryjny morderca, który trafił do światowej literatury kryminalistycznej jako postać autentyczna. Karol Kot („Wampir z Krakowa”), jeden z najmłodszych znanych na świecie seryjnych morderców, pod koniec lat 60. stał się prawdziwą gwiazdą mediów. Obie postaci zainspirowały twórców do stworzenia oryginalnej, trzymającej w napięciu fikcyjnej opowieści o naturze zbrodni.
Organizatorami Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film są: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Miasto Koszalin i Centrum Kultury 105 w Koszalinie. Festiwal jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski.
Bartek, niegdyś wzięty aktor, teraz zabawiacz publiczności w popularnym telewizyjnym show, dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory. Według lekarza zostały mu zaledwie trzy miesiące życia. Bartek postanawia maksymalnie wykorzystać ten czas, uporządkować swoje sprawy, naprawić błędy życiowe i pogodzić się z ukochaną córką. Wierzy, że nie ma takiej sytuacji, z której nie byłoby jakiegoś wyjścia i – zaskakując najbliższych pogodą ducha i poczuciem humoru – stara się zmienić bieg losu i przekonać Najwyższego Scenarzystę, aby jego historia zakończyła się happy endem.
- Wcielenie się w aktora było sporym wyzwaniem – mówi o swojej roli Tomasz Kot. - Mam to szczęście, że przeżyłem wiele etapów aktorskiego życia. Pracowałem przez chwilę w teatrze w Legnicy, potem był Kalisz, Kraków. Od wielu lat mieszkam w Warszawie i zauważam, że moje podejście do zawodu wciąż się zmienia. Kiedy aktor wciela się w innego aktora, trzeba działać intuicyjnie, wybrać złoty środek…
Widzowie mogli również obejrzeć film „Na granicy” Wojciecha Kasperskiego. W odciętej od cywilizacji bieszczadzkiej chacie dwaj bracia i ojciec spotykają tajemniczego nieznajomego, który sprowadza na nich niebezpieczeństwo. - „Na granicy" jest mocnym dreszczowcem, kinem trzymającym w napięciu do ostatnich minut – komentuje reżyser. - Jest emocjonująca historia, świetne zdjęcia i prawdziwe mięsiste kreacje aktorskie, wszystko to w otoczeniu dzikiej, zimowej przyrody. Na uwagę zasługują kreacje młodych aktorów. Niezwykła jest też aktorska kreacja Marcina Dorocińskiego, który miał moim zdaniem do zagrania jedną z trudniejszych ról w swojej karierze. Ale ten film jest przede wszystkim dla tych, którzy chcą zobaczyć dobrze zrobiony film, opowiadający wartką, pełną zwrotów historię w piękny sposób. Mocne, męskie kino.
Organizatorami Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film są: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Miasto Koszalin i Centrum Kultury 105 w Koszalinie. Festiwal jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski.
Albert Kiciński
Młodzi i Film 2016
Ostatnia aktualizacja: 23.06.2016
fot. Robert Jaworski/Studio Munka-SFP
"Amok" już po zdjęciach
Jest pierwszy zwiastun "Ostatniej Rodziny"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024