Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Z Katarzyną Madaj-Kozłowską, dyrektor zarządzającą Szkoły Wajdy rozmawia Anna Wróblewska.
Ruch tutaj dzisiaj. Mówisz: „jest przerwa w dokumencie”. Co to oznacza?
Mamy sesję programu dokumentalnego DOC PRO. Przynajmniej raz w miesiącu na kilka dni słuchacze spotykają się tutaj na wspólne sesje, projekcje, rozmowy, dopracowywanie swoich projektów filmowych.
DOC PRO to tylko jeden z waszych programów.
Każdego roku prowadzimy pięć - sześć rocznych kursów dla młodych profesjonalistów. Fabularny STUDIO PRÓB, dokumentalny DOK PRO, scenariuszowy SCRIPT, producencki Kreatywny Development, oraz EKRAN - międzynarodowy wspierany finansowo przez Unię Europejską. Dodatkowo od kilku już lat prowadzimy Przedszkole Filmowe czyli warsztaty filmowe dla młodzieży z całej Polski.
Sadzę że już niedługo poszerzymy naszą ofertę o Internetowy kurs reżyserii CAMERA ON LINE oraz przygotowujemy się do programu serialowo - telewizyjnego. Dużo tego, jak na małą szkołę, ale my lubimy, gdy się dużo dzieje.
Wojciech Marczewski, dyrektor programowy i wiceprezes Szkoły Wajdy na planie filmowym, fot. Bartosz Mrozowski /Szkoła Wajdy -
Czy sposób kształcenia na tych kursach ma jakieś wspólne założenia, zasady?
Kiedy przyszłam tutaj w zeszłym roku, zafascynowała mnie idea szkoły – pomostu. Ludzie kończą różne szkoły filmowe, państwowe, prywatne, w których uczą się warsztatu, ale potem ze swoim profesjonalnym debiutem zostają sami. Nie ma już Zespołów Filmowych, młody reżyser nie ma opieki ani ze strony mistrza (a często takiego wsparcia potrzebuje). Nie ma możliwości przedyskutowania swojego projektu ze swoimi rówieśnikami. Nasze kursy dają im taką szansę. Każdy ze studentów rozwija własny projekt, ale ma swojego opiekuna artystycznego, od którego otrzymuje profesjonalną pomoc podczas całego rozwoju projektu,
Ale wcześniej trzeba zdać egzamin wstępny.
Masz rację, najpierw zgłaszasz swój projekt w formie treatmentu, potem jeśli wykładowcy uznają go za interesujący zostajesz zaproszony na egzaminy wstępne. Jeśli przejdziesz przez tę kwalifikację, rozwijasz dalej swój film aż do momentu, kiedy uznamy wspólnie, że jest przygotowany na tyle, żeby zaoferować go producentom. Nikt ci go nie odbierze, możesz z nim pójść, gdzie chcesz. Ale możesz także film zrealizować na miejscu. Wówczas przechodzisz ze Szkoły do fundacji Wajda Studio i tam film powstaje.
Jest w tym pewne myślenie kompleksowe. Pomożemy przygotować film, wyprodukować, a następnie zadbamy o to, by był prezentowany na festiwalach i znalazł się w obiegu. Realizujemy konsekwentną politykę festiwalową. Reżyser, który nie ma jeszcze rozpoznawalnego nazwiska, otrzymuje opiekę od początku do końca.
Najważniejszym elementem naszej metody, odróżniającym nas od innych szkół i innych metod kształcenia jest równoległe rozwijanie scenariusza konfrontowane co pewien czas z praktyczną realizacją scen z tego scenariusza. Podczas realizacji takiej sceny autorzy (reżyser, scenarzysta) naocznie widzą większość popełnionych błędów i problemów. Weźmy taki przykład: scenariusz, rozwijany na kursie SCRIPT wydaje się zabawny, wręcz śmieszny. Podczas publicznego czytania sceny wraz z dialogami wypowiadanymi przez bohaterów nasi koledzy głośno się śmieją. Natomiast gdy scena ta zostanie sfilmowana, potem zmontowana, często okazuje się że z ekranu wieje smutek, a lekko żałosne grepsy nikogo nie śmieszą. I wtedy ponownie poszukujemy właściwego tonu naszego przyszłego filmu.
Czy ta metoda wykorzystywana jest na wszystkich waszych kursach?
Dotyczy to zwłaszcza programów dla reżyserów fabularnych i scenarzystów. Dokumentaliści też robią praktyczne ćwiczenia, ale co zrozumiałe zupełnie inne. Dostają konkretne zadania - muszą nakręcić 3-minutowy film na zadany temat np. cisza. Wielkim uznaniem cieszyły się nasze krótkie filmy odpowiadające na to hasło. To bardzo trudno pokazać ciszę na ekranie. Ale efekty były zdumiewające.
Szczególnym przypadkiem jest nasze Przedszkole Filmowe, które działa na innych zasadach.
Do kogo jest adresowany ten program?
Do bardzo młodych ludzi. Filmowcy – zawodowcy uczą młodzież, jak robić film. Jadą np. do małego miasteczka i pytają, co ludzie – przykładowo – myślą o miłości. Po montażu wychodzi im z tego często bardzo interesujący zapis dokumentalny. ale jeszcze bez dramaturgii. W dyskusji i po kolejnych próbach montażowych wolno, krok po kroku wyłania się zarys filmu. Jako jedyni uczestnicy Szkoły Wajdy od początku do końca uczą się, jak robić film i na czym polega język dokumentu. To dobra szkoła, uczy nie tylko podstawowych zasad zawodu filmowca, ale być może przede wszystkim uczy wrażliwości i obserwacji świata.
Kto się zgłasza na kursy?
Bardzo różne osoby. Niekoniecznie muszą to być filmowcy np. dzięki współpracy z Muzeum Sztuki Nowoczesnej przyjmujemy na kurs artystów z pola sztuk wizualnych. Zgłaszają się także aktorzy (niektórzy o znanych, cenionych nazwiskach), reżyserzy teatralni, pisarze, dramaturdzy, filmowcy offowi, których męczy brak znajomości warsztatu. Na kurs fabularny zgłasza się wielu absolwentów szkół filmowych z Łodzi i Katowic którzy liczą, że przygotują w naszej szkole swój debiut. Leszek Dawid rozwijał tutaj swój słynny film „Ki”, niektóre ze scen zrealizowanych na zajęciach weszły do filmu. Zrealizowana scena może nie jest gotowym trailerem, ale na pewno pomoże zainteresować potencjalnego producenta, który ma szansę oprzeć się na czymś więcej niż zrealizowanych w szkole etiudach i scenariuszu.
Myślę, że najbardziej przyciąga tu ludzi możliwość wymiany myśli. Fakt że nie są sami, że mają czas i możliwość, rozmowy o swoim projekcie jest we współczesnym zagonionym świecie unikalne. Spotkać się na zajęciach czy w przerwie, nawet w tej oblężonej kuchni.
Program Ekran. Wojciech Marczewski z kursantami, fot. Bartosz Mrozowski / Szkoła Wajdy
Szkoła Wajdy wraz z Muzeum Sztuki Nowoczesnej i PISF utworzyły Nagrodę Filmową dla filmu z pogranicza sztuki i eksperymentu. Jej laureaci, jak wspomniałaś, rozwijają potem projekt w Szkole.
To unikalny projekt, nie tylko w Polsce ale i w Europie. Chodziło o to, żeby dzieła tych artystów wyrwać z galerii, z artystycznych piwnic i zaprezentować je szerszej publiczności na ekranach normalnego kina. Jaśmina Wójcik, laureatka Nagrody, przygotowuje obecnie u nas projekt o Ursusie. Jest to fabularyzowany dokument, eksperyment. Artystka postanowiła skończyć w Szkole Wajdy roczny kurs dokumentu, i połączyć realizację swojego filmu z nauką reżyserii.
Po wieloletniej pracy w Wytwórni Filmów Oświatowych, którą musiałaś ratować przed likwidacją, co zaskoczyło cię w Szkole Wajdy i Wajda Studio? Jakie obszary są dla Ciebie nowe?
Stosunkowo najszybciej odnalazłam się w produkcji, wiele lat byłam kierownikiem produkcji i producentem. Tutaj system produkcji działa sprawnie, jest kilku dobrych kierowników produkcji. Na pewno nowym obszarem, z którym nie miałam wcześniej wiele do czynienia, jest promocja i polityka festiwalowa. Wystarczy pomyśleć o kampanii oscarowej „Joanny” Anety Kopacz. To jest w ogóle inna skala promocji, niż ta, z którą miałam do czynienia w WFO. Zaskoczyła mnie duża różnorodność projektów. Podoba mi się także międzynarodowa skala działania Szkoły.
To, na czym mi zależy, to ustabilizowanie kadry odpowiedzialnej za organizację pracy w szkole, za produkcję i promocję, tak aby trzon szkoły stanowili ludzie, którzy wiedzą o niej wszystko i znają jej historię. To bardzo ważne. A moja rola w tym żywym organizmie to przede wszystkim pomoc w dobrej organizacji pracy Szkoły i Studia.
Życzę zatem powodzenia! A my z przyjemnością będziemy relacjonować rozwój waszych programów.
Mamy sesję programu dokumentalnego DOC PRO. Przynajmniej raz w miesiącu na kilka dni słuchacze spotykają się tutaj na wspólne sesje, projekcje, rozmowy, dopracowywanie swoich projektów filmowych.
DOC PRO to tylko jeden z waszych programów.
Każdego roku prowadzimy pięć - sześć rocznych kursów dla młodych profesjonalistów. Fabularny STUDIO PRÓB, dokumentalny DOK PRO, scenariuszowy SCRIPT, producencki Kreatywny Development, oraz EKRAN - międzynarodowy wspierany finansowo przez Unię Europejską. Dodatkowo od kilku już lat prowadzimy Przedszkole Filmowe czyli warsztaty filmowe dla młodzieży z całej Polski.
Sadzę że już niedługo poszerzymy naszą ofertę o Internetowy kurs reżyserii CAMERA ON LINE oraz przygotowujemy się do programu serialowo - telewizyjnego. Dużo tego, jak na małą szkołę, ale my lubimy, gdy się dużo dzieje.
Czy sposób kształcenia na tych kursach ma jakieś wspólne założenia, zasady?
Kiedy przyszłam tutaj w zeszłym roku, zafascynowała mnie idea szkoły – pomostu. Ludzie kończą różne szkoły filmowe, państwowe, prywatne, w których uczą się warsztatu, ale potem ze swoim profesjonalnym debiutem zostają sami. Nie ma już Zespołów Filmowych, młody reżyser nie ma opieki ani ze strony mistrza (a często takiego wsparcia potrzebuje). Nie ma możliwości przedyskutowania swojego projektu ze swoimi rówieśnikami. Nasze kursy dają im taką szansę. Każdy ze studentów rozwija własny projekt, ale ma swojego opiekuna artystycznego, od którego otrzymuje profesjonalną pomoc podczas całego rozwoju projektu,
Ale wcześniej trzeba zdać egzamin wstępny.
Masz rację, najpierw zgłaszasz swój projekt w formie treatmentu, potem jeśli wykładowcy uznają go za interesujący zostajesz zaproszony na egzaminy wstępne. Jeśli przejdziesz przez tę kwalifikację, rozwijasz dalej swój film aż do momentu, kiedy uznamy wspólnie, że jest przygotowany na tyle, żeby zaoferować go producentom. Nikt ci go nie odbierze, możesz z nim pójść, gdzie chcesz. Ale możesz także film zrealizować na miejscu. Wówczas przechodzisz ze Szkoły do fundacji Wajda Studio i tam film powstaje.
Jest w tym pewne myślenie kompleksowe. Pomożemy przygotować film, wyprodukować, a następnie zadbamy o to, by był prezentowany na festiwalach i znalazł się w obiegu. Realizujemy konsekwentną politykę festiwalową. Reżyser, który nie ma jeszcze rozpoznawalnego nazwiska, otrzymuje opiekę od początku do końca.
Najważniejszym elementem naszej metody, odróżniającym nas od innych szkół i innych metod kształcenia jest równoległe rozwijanie scenariusza konfrontowane co pewien czas z praktyczną realizacją scen z tego scenariusza. Podczas realizacji takiej sceny autorzy (reżyser, scenarzysta) naocznie widzą większość popełnionych błędów i problemów. Weźmy taki przykład: scenariusz, rozwijany na kursie SCRIPT wydaje się zabawny, wręcz śmieszny. Podczas publicznego czytania sceny wraz z dialogami wypowiadanymi przez bohaterów nasi koledzy głośno się śmieją. Natomiast gdy scena ta zostanie sfilmowana, potem zmontowana, często okazuje się że z ekranu wieje smutek, a lekko żałosne grepsy nikogo nie śmieszą. I wtedy ponownie poszukujemy właściwego tonu naszego przyszłego filmu.
Czy ta metoda wykorzystywana jest na wszystkich waszych kursach?
Dotyczy to zwłaszcza programów dla reżyserów fabularnych i scenarzystów. Dokumentaliści też robią praktyczne ćwiczenia, ale co zrozumiałe zupełnie inne. Dostają konkretne zadania - muszą nakręcić 3-minutowy film na zadany temat np. cisza. Wielkim uznaniem cieszyły się nasze krótkie filmy odpowiadające na to hasło. To bardzo trudno pokazać ciszę na ekranie. Ale efekty były zdumiewające.
Szczególnym przypadkiem jest nasze Przedszkole Filmowe, które działa na innych zasadach.
Do kogo jest adresowany ten program?
Do bardzo młodych ludzi. Filmowcy – zawodowcy uczą młodzież, jak robić film. Jadą np. do małego miasteczka i pytają, co ludzie – przykładowo – myślą o miłości. Po montażu wychodzi im z tego często bardzo interesujący zapis dokumentalny. ale jeszcze bez dramaturgii. W dyskusji i po kolejnych próbach montażowych wolno, krok po kroku wyłania się zarys filmu. Jako jedyni uczestnicy Szkoły Wajdy od początku do końca uczą się, jak robić film i na czym polega język dokumentu. To dobra szkoła, uczy nie tylko podstawowych zasad zawodu filmowca, ale być może przede wszystkim uczy wrażliwości i obserwacji świata.
Kto się zgłasza na kursy?
Bardzo różne osoby. Niekoniecznie muszą to być filmowcy np. dzięki współpracy z Muzeum Sztuki Nowoczesnej przyjmujemy na kurs artystów z pola sztuk wizualnych. Zgłaszają się także aktorzy (niektórzy o znanych, cenionych nazwiskach), reżyserzy teatralni, pisarze, dramaturdzy, filmowcy offowi, których męczy brak znajomości warsztatu. Na kurs fabularny zgłasza się wielu absolwentów szkół filmowych z Łodzi i Katowic którzy liczą, że przygotują w naszej szkole swój debiut. Leszek Dawid rozwijał tutaj swój słynny film „Ki”, niektóre ze scen zrealizowanych na zajęciach weszły do filmu. Zrealizowana scena może nie jest gotowym trailerem, ale na pewno pomoże zainteresować potencjalnego producenta, który ma szansę oprzeć się na czymś więcej niż zrealizowanych w szkole etiudach i scenariuszu.
Myślę, że najbardziej przyciąga tu ludzi możliwość wymiany myśli. Fakt że nie są sami, że mają czas i możliwość, rozmowy o swoim projekcie jest we współczesnym zagonionym świecie unikalne. Spotkać się na zajęciach czy w przerwie, nawet w tej oblężonej kuchni.
Szkoła Wajdy wraz z Muzeum Sztuki Nowoczesnej i PISF utworzyły Nagrodę Filmową dla filmu z pogranicza sztuki i eksperymentu. Jej laureaci, jak wspomniałaś, rozwijają potem projekt w Szkole.
To unikalny projekt, nie tylko w Polsce ale i w Europie. Chodziło o to, żeby dzieła tych artystów wyrwać z galerii, z artystycznych piwnic i zaprezentować je szerszej publiczności na ekranach normalnego kina. Jaśmina Wójcik, laureatka Nagrody, przygotowuje obecnie u nas projekt o Ursusie. Jest to fabularyzowany dokument, eksperyment. Artystka postanowiła skończyć w Szkole Wajdy roczny kurs dokumentu, i połączyć realizację swojego filmu z nauką reżyserii.
Po wieloletniej pracy w Wytwórni Filmów Oświatowych, którą musiałaś ratować przed likwidacją, co zaskoczyło cię w Szkole Wajdy i Wajda Studio? Jakie obszary są dla Ciebie nowe?
Stosunkowo najszybciej odnalazłam się w produkcji, wiele lat byłam kierownikiem produkcji i producentem. Tutaj system produkcji działa sprawnie, jest kilku dobrych kierowników produkcji. Na pewno nowym obszarem, z którym nie miałam wcześniej wiele do czynienia, jest promocja i polityka festiwalowa. Wystarczy pomyśleć o kampanii oscarowej „Joanny” Anety Kopacz. To jest w ogóle inna skala promocji, niż ta, z którą miałam do czynienia w WFO. Zaskoczyła mnie duża różnorodność projektów. Podoba mi się także międzynarodowa skala działania Szkoły.
To, na czym mi zależy, to ustabilizowanie kadry odpowiedzialnej za organizację pracy w szkole, za produkcję i promocję, tak aby trzon szkoły stanowili ludzie, którzy wiedzą o niej wszystko i znają jej historię. To bardzo ważne. A moja rola w tym żywym organizmie to przede wszystkim pomoc w dobrej organizacji pracy Szkoły i Studia.
Życzę zatem powodzenia! A my z przyjemnością będziemy relacjonować rozwój waszych programów.
Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja: 4.04.2016
fot. archiwum własne
Marek Drążewski: Na początku był dokument
Nowa producentka w ATM Grupa
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025