PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  28.02.2016
O niezrealizowanych projektach Krzysztofa Kieślowskiego, w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 3/2016), pisze znawca jego twórczości, Stanisław Zawiśliński. Oto fragment artykułu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 10 marca.
Zmarły przed dwudziestu laty Krzysztof Kieślowski (1941-1996), kiedy był u szczytu sławy ogłosił, że nie będzie kręcił więcej filmów. Wielu nie wierzyło w tę deklarację. Przypuszczano, że kryje się za nią jakiś chwyt marketingowy. Jednak reżyser podtrzymał swoją decyzję. Twierdził, że powiedział  już wszystko, co miał do powiedzenia. Kiedy dzisiaj przeglądam jego archiwum domowe, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chciał powiedzieć więcej. 

Chciał, ale czy mógł? „Dobrze, jeśli w moim zawodzie uda się zrealizować połowę tego, co się zamierzało” – mówił w jednym z wywiadów. Konstatował, że fach reżysera wiąże się z mnóstwem kłopotów i trudności. – „Dlatego cieszę się, z tego co, zrobiłem. Bo zrobiłem i mam”.

A czego Kieślowski nie zrobił? Lista jego niezrealizowanych pomysłów jest pokaźna. Odtwarzam ją na podstawie pozostawionych notatek, nowel, szkiców scenariuszy i projektów filmów oraz notatniko-kalendarzy, które za sugestią swoich mistrzów – Jerzego Bossaka i Kazimierza Karabasza – prowadził przez całe życie.

Zdecydowana większość projektów, których twórcy „Trzech kolorów” nie udało się urzeczywistnić to pomysły na reportaże telewizyjne i filmy dokumentalne.

Jeszcze w czasie studiów w łódzkiej Szkole Filmowej Kieślowski przymierzał się do etiudy, która nosiła roboczy tytuł „Wypłata”. Miała opowiadać o młodych robotnikach, którzy odbierają w fabryce miesięczne pobory, a potem ruszają w podróż do Warszawy, by tam zabawić się i przepuścić część zarobionych pieniędzy. Pozostał półtorastronicowy szkic scenariusza tego projektu. Niewykluczone, że był on zgłaszany do warszawskiej Wytwórni Filmów Dokumentalnych, gdzie Kieślowski zamierzał podjąć pracę tuż po studiach, i gdzie realizował swój film dyplomowy "Z miasta Łodzi" (1969). 

W tamtym czasie młody reżyser szturmował też telewizję, która umożliwiła mu realizację reportażu dokumentalnego "Zdjęcie" (1968), ale kolejne jego pomysły odrzuciła. A był to m.in. projekt reportażu telewizyjnego o realizującym film „Rejs” – „zdolnym reżyserze Marku Piwowskim” – Kieślowski chciał go nakręcić wspólnie z Andrzejem Titkowem. Pozostał krótki scenariusz.

W kwietniu 1969 roku Krzysztof Kieślowski został zatrudniony (najpierw jako asystent reżysera) w WFD. Pierwszym filmem, jaki w niej zrealizował była „Fabryka” (1970). Po wydarzeniach Grudnia ‘70 i dojściu do władzy Edwarda Gierka, zgłosił w Wytwórni (notatka z 14 stycznia 1971) aż sześć pomysłów na dokumenty, m.in. o wydarzeniach grudniowych na Wybrzeżu, „dziewczynie rodzącej niechciane przez nikogo dziecko”, „świetnie zapowiadającym się malarzu, który w codziennej gonitwie stracił wiarę w sens swojej sztuki”, oraz „o konflikcie między edukującymi i edukowanymi”.

Planował też film „Milion” – o człowieku, który wygrywa milion w totolotka. W kilku tytułach prasowych (m.in. w „Expresie Wieczornym”) pojawiły się nawet informacje o tym, że Kieślowski poszukuje chętnych do udziału w filmie. Nie wiadomo, czy chociaż jeden milioner się zgłosił; wiadomo, że przygotowania do produkcji przerwano i film nie powstał. Podobnie jak planowany jako koprodukcja z TVP dokument zatytułowany „Projekt”, o grupie inżynierów-racjonalizatorów z Zakładów Azotowych w Tarnowie.

Kieślowski razem z Krzysztofem Wojciechowskim zrobili solidną dokumentację. Przegadali z tarnowskimi inżynierami wiele godzin. Poruszyło Kieślowskiego to, że nowoczesne projekty wynalazcze są torpedowane. Chciał prześwietlić mechanizmy, które dławią ówczesne życie gospodarcze. Taki zamiar początkowo podobał się w WFD i w Telewizji, ale decyzja o skierowaniu do produkcji „Projektu”, a potem kolejnego scenariusza (o eksoficerze wojska, który objął zaniedbany PGR i go uporządkował) – nie zapadała miesiącami. I nigdy nie zapadła. Pomysły filmowe często grzęzły w biurokratycznych czeluściach lub zbywano je milczeniem.

Kieślowski skarżył się na to w „Ekranie”: „Telewizja to wielka wytwórnia zaskakujących paradoksów. Zatwierdzenie scenariusza może tam potrwać 15 minut, a może pół roku. Od czego to zależy – trudno dociec... Naprawdę trudno jest poznać tę feudalną strukturę, rozeznać się we wzajemnych układach, uprzedzeniach, rywalizacjach…”.
Stanisław Zawiśliński
Magazyn Filmowy SFP 03/2016
Ostatnia aktualizacja:  26.02.2016
Zobacz również
fot. Jerzy Kośnik/Filmoteka Narodowa
Waldemar Gasper dyrektorem Biura Reklamy
Arkadiusz Tomiak z Nagrodą PSC za zdjęcia do "Karbali"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll