Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Opowiada Andrzej Chyra, odtwórca jednej z głównych ról w filmie „Na granicy” Wojciecha Kasperskiego.
Od dłuższego czasu myślał o nakręceniu takiego właśnie filmu. Thrillera, bo - co sam podkreśla - kino gatunkowe to jego pasja. - Sama opowieść jest fikcyjna. Natomiast historie, które usłyszałem zanim napisałem scenariusz a później zrealizowałem na jego podstawie film, były prawdziwe i tragiczne. Przemyt ludzi, zielona granica. To wszystko przecież istnieje – mówi Wojciech Kasperski, reżyser i scenarzysta filmu "Na granicy", który jest jego pełnometrażowym debiutem fabularnym.
Andrzej Chyra w filmie "Na granicy". Fot. Kino Świat.
Pierwsze filmy dokumentalne, jakie robił, były portretami oddalonych, skrajnych, małych społeczności. Poprzez obserwację chciał pokazać i przybliżyć widzom ich życie. W tym sensie "Na granicy" też jest takim filmem. - Pomysł zrealizowania tej fabuły w Bieszczadach wziął się z dokumentacji, którą przeprowadziłem robiąc mój poprzedni projekt. Spotkałem się wtedy z pracownikiem Straży Granicznej, który opiekował się lokalną cerkwią. To on wprowadził mnie w ten bieszczadzki mikroświat – zdradza reżyser.
Kadr z filmu "Na granicy". Fot. Kino Świat.
- Graliśmy ludzi, którzy z cywilizacji zostali wrzuceni w dzicz, w mityczny las, w którym muszą stawić czoła najbardziej oczywistym przeszkodom życiowym i walczą o przetrwanie – wyjawia Andrzej Chyra, odtwórca roli Mateusza, ojca dwóch nastoletnich synów, Janka i Tomka, z którymi przyjeżdża w Bieszczady, gdzie już kiedyś pracował w Straży Granicznej. Pobyt w Bieszczadach ma być dla całej trójki swoistym katharsis po niedawno przeżytej tragedii rodzinnej, a stanie się, przynajmniej dla chłopców, miejscem dramatycznej inicjacji, pierwszym krokiem w dorosłość.
Marcin Dorociński jako przemytnik Konrad w thrillerze "Na granicy". Fot. Kino Świat.
- Bieszczady to z pozoru łatwe górki, ale jest też w nich coś przerażającego. Można się w nich zapodziać ze strachu, ale i z miłości. Żyliśmy tam przez miesiąc. Mieszkaliśmy co prawda w hotelu, ale codziennie dojeżdżaliśmy na plan do naszego domu-strażnicy – opowiada Marcin Dorociński, odtwórca roli Konrada, byłego pogranicznika, który żyje z przemytu ludzi przez granicę. To on zmienia życie nastolatków w prawdziwe piekło. - Dzięki takim rolom jak ta mogę też sobie bezkarnie pobiegać z latarką, z pistoletem z siekierką i porobić wiele innych rzeczy, których na co dzień się nie robi, bo zostałoby się posądzonym o jakieś szaleństwo – wyznaje Dorociński.
Kinowa premiera "Na granicy" już 19 lutego 2016 roku.
Andrzej Chyra w filmie "Na granicy". Fot. Kino Świat.
Pierwsze filmy dokumentalne, jakie robił, były portretami oddalonych, skrajnych, małych społeczności. Poprzez obserwację chciał pokazać i przybliżyć widzom ich życie. W tym sensie "Na granicy" też jest takim filmem. - Pomysł zrealizowania tej fabuły w Bieszczadach wziął się z dokumentacji, którą przeprowadziłem robiąc mój poprzedni projekt. Spotkałem się wtedy z pracownikiem Straży Granicznej, który opiekował się lokalną cerkwią. To on wprowadził mnie w ten bieszczadzki mikroświat – zdradza reżyser.
Kadr z filmu "Na granicy". Fot. Kino Świat.
- Graliśmy ludzi, którzy z cywilizacji zostali wrzuceni w dzicz, w mityczny las, w którym muszą stawić czoła najbardziej oczywistym przeszkodom życiowym i walczą o przetrwanie – wyjawia Andrzej Chyra, odtwórca roli Mateusza, ojca dwóch nastoletnich synów, Janka i Tomka, z którymi przyjeżdża w Bieszczady, gdzie już kiedyś pracował w Straży Granicznej. Pobyt w Bieszczadach ma być dla całej trójki swoistym katharsis po niedawno przeżytej tragedii rodzinnej, a stanie się, przynajmniej dla chłopców, miejscem dramatycznej inicjacji, pierwszym krokiem w dorosłość.
Marcin Dorociński jako przemytnik Konrad w thrillerze "Na granicy". Fot. Kino Świat.
- Bieszczady to z pozoru łatwe górki, ale jest też w nich coś przerażającego. Można się w nich zapodziać ze strachu, ale i z miłości. Żyliśmy tam przez miesiąc. Mieszkaliśmy co prawda w hotelu, ale codziennie dojeżdżaliśmy na plan do naszego domu-strażnicy – opowiada Marcin Dorociński, odtwórca roli Konrada, byłego pogranicznika, który żyje z przemytu ludzi przez granicę. To on zmienia życie nastolatków w prawdziwe piekło. - Dzięki takim rolom jak ta mogę też sobie bezkarnie pobiegać z latarką, z pistoletem z siekierką i porobić wiele innych rzeczy, których na co dzień się nie robi, bo zostałoby się posądzonym o jakieś szaleństwo – wyznaje Dorociński.
Kinowa premiera "Na granicy" już 19 lutego 2016 roku.
Marcin Zawiśliński
Artykuł własny
Ostatnia aktualizacja: 17.02.2016
fot. Kino Świat
Marek Mutor Dyrektorem Narodowego Centrum Kultury
Nowy film z Rachel Weisz nakręcony w Krakowie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024