Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 2/2016) z Anną Sienkiewicz-Rogowską, nową dyrektor Filmoteki Narodowej, rozmawia Jerzy Armata. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 10 lutego.
Jerzy Armata: Została pani – w wyniku konkursu – nowym dyrektorem Filmoteki Narodowej. Wcześniej, od 2008 roku, pełniła pani funkcję pełnomocnika dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej ds. upowszechniania kultury filmowej. Wydaje się, że w dużym stopniu właśnie praca w Instytucie znakomicie przygotowała panią do pokierowania Filmoteką, wszak główne zadania tej instytucji to, poza gromadzeniem zbiorów, ich upowszechnianie, a także szeroko pojęta edukacja filmowa.
Anna Sienkiewicz-Rogowska: Oczywiście, to przedłużenie mojej dotychczasowej pracy oraz moich doświadczeń i zainteresowań. Filmoteka Narodowa łączy w sobie wszystko: zbiory filmowe i ich upowszechnianie, edukację filmową, prowadzi program Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych oraz Dyskusyjnych Klubów Filmowych. Wyzwanie, które teraz stoi, zresztą nie tylko przed Filmoteką, a przed całą kinematografią, to proces cyfryzacji, a następnie udostępnienia i należytego przechowywania cyfrowych zbiorów. Nabierze rozpędu już niebawem i będzie intensywnie prowadzony w całej kinematografii przez najbliższe trzy lata. Właśnie składamy wnioski o dofinansowanie do programu Polska Cyfrowa zasilanego ze środków europejskich. W Filmotece ten czas będzie wyjątkowo trudny, bo dotyczy nie tylko cyfryzacji i rekonstrukcji części najstarszych zbiorów samej Filmoteki, ale też filmów należących do studiów filmowych i TVP. Filmoteka, która przechowuje wszystkie kopie, musi sprawdzić i przygotować oraz udostępnić nośniki, a także logistykę tego przedsięwzięcia. Ma też jeszcze jedno, bardzo odpowiedzialne zadanie – właściwie zabezpieczyć i długoterminowo przechować zbiory. Te analogowe dzięki wspaniałej pracy fachowców są bezpieczne, ale poza prototypowym rozwiązaniem Repozytorium Cyfrowego – Filmoteka Narodowa nie ma długoterminowego cyfrowego archiwum. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wszystko tylko techniczne wyzwania, ale mam świadomość ogromnych ograniczeń, które w Filmotece istnieją, i przez lata się nawarstwiły, a wynikają z bardzo prozaicznych spraw – nietrafionych rozwiązań organizacyjnych i niedoinwestowania tej instytucji od wielu, wielu lat, a także ogromnych kłopotów lokalowych, bo tak naprawdę narodowa instytucja, która stoi na straży naszego dziedzictwa filmowego, w niewielkiej tylko części jest właścicielem użytkowanych budynków. W większości są one nieprzystosowane do dzisiejszych standardów i posiadają nie do końca jasny status własnościowy, jak choćby w wypadku pomieszczeń naszego magazynu kopii analogowych przy ulicy Wałbrzyskiej w Warszawie. W związku z tym nie możemy tam poważnie inwestować nawet w tak prozaicznym zakresie, jak dach, ogrzewanie, duży remont… Ale i na inwestycje tak naprawdę instytucji nie stać. Przed Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego stoi teraz poważna decyzja o zmianie sposobu finansowania Filmoteki Narodowej. Jednej z kluczowych instytucji dla godnego zachowania dziedzictwa naszej narodowej kultury. Filmoteka niedoinwestowana i zaniedbana, z niefunkcjonalną strukturą organizacyjną i brakiem odpowiednich warunków do przechowywania i udostępniania zbiorów cyfrowych jest w tej chwili słabo przygotowana do realizacji stojących przed nią ustawowych zadań i prowadzenia dużych projektów upowszechnieniowych i edukacyjnych. Dziś stoimy przed kluczowym wyzwaniem, jakim jest projekt Polski Cyfrowej. Wiedziano o nim w Filmotece od dłuższego czasu; ale oprócz kwerendy zbiorów, które będą poddane digitalizacji, niewiele więcej zostało wykonane. Pierwsze tygodnie mojej pracy to likwidacja opóźnienia w przygotowaniu dokumentów niezbędnych do złożenia wniosku i jego opracowanie. A przecież prace przygotowawcze i koncepcyjne powinny trwać co najmniej od roku! Chcę podkreślić, że w Filmotece pracuje wielu wspaniałych ludzi, doskonałych fachowców. Oni i zbiory, którymi się opiekują, nie zasługują na takie standardy organizacyjne jakie zastałam po objęciu stanowiska dyrektora Filmoteki Narodowej. Musimy się także otworzyć na potrzeby widzów i twórców filmowych. Filmoteka to ma być miejsce, w którym rodzą się fascynujące projekty, gdzie zespół ludzi dzieli się swoją pasją do kina. Nie może być tylko magazynem ze starymi filmami! Do tak gruntownej zmiany potrzebne są nie tylko środki finansowe, ale determinacja całego zespołu Filmoteki.
Trzeba chyba powiedzieć jasno: Filmoteka odbiega od standardów współczesnych. Porównanie jej z podobnymi instytucjami narodowymi na świecie...
Tak, to niestety prawda. Widziałam wiele siostrzanych instytucji w innych krajach, pracując w PISF. Nasza placówka, imponująca pod względem zbiorów, nijak się ma do tej współczesnej, europejskiej rzeczywistości – przede wszystkim ze względu na ograniczenia lokalowe. To powinno być miejsce, które tętni życiem poprzez aktywność odwiedzających nas odbiorców. Mamy pięknie odremontowane kino Iluzjon, ale nie mamy obecnie możliwości, by stworzyć np. nowoczesną, spełniającą wymagania współczesnego odbiorcy czytelnię połączoną z wielofunkcyjną mediateką, udostepniającą nasze zbiory w sposób przyjazny dla użytkowników – nie tylko kinomanów, ale też twórców i naukowców. A trzeba pamiętać, że nasz gigantyczny zbiór obejmuje oprócz filmów także wielojęzyczną kolekcję książek, broszur i czasopism.
Podstawowym zadaniem Filmoteki jest gromadzenie i poszerzanie zbiorów – filmów, fotosów, plakatów, książek etc., ale dla kinomanów najważniejsze jest ich udostępnianie, czyli możliwość powszechnego z nich korzystania.
Zainteresowany odbiorca chciałby sięgnąć głębiej do naszych zasobów, nie tylko u nas na miejscu, to zrozumiałe. W Filmotece w ciągu ostatnich lat powstały specjalistyczne portale prezentujące zbiory fotosów, plakatów i powoli także filmów. Serdecznie zapraszam do odwiedzenia Fototeki, Gapli i Repozytorium Cyfrowego. Codziennie przybywa elementów cyfryzowanych. Problemem jest tempo i zakres tych prac, a także bezpieczeństwo ich finansowania w perspektywie długoletniej. Budżet Filmoteki nie pozwala dziś na wytyczenie długofalowych, ambitnych celów. Cyfryzacja, a co za tym idzie szeroka dostępność całości zbioru, to niewątpliwie priorytet, ale niestety kosztowny. Największymi zatem wyzwaniami dla dyrektora Filmoteki Narodowej jest unowocześnienie Filmoteki i wprowadzenie w jej funkcjonowaniu standardów na miarę XXI wieku, zapewnienie bezwzględnego bezpieczeństwa zbiorów, także w formie cyfrowej oraz podjęcie przez nią systemowych programów upowszechnieniowych i edukacyjnych.
By doprowadzić zasoby Filmoteki do zadowalającej jakości, trzeba by chyba wynająć Heraklesa. W waszych magazynach znajduje się m.in. ok. 2 tys. polskich pełnometrażowych filmów fabularnych, 2 tys. polskich filmów animowanych, 100 tys. polskich filmów dokumentalnych i krótkometrażowych…
To istotnie wielkie zasoby, jak i wymagające zadanie. I nie da się tego zrobić w krótkim czasie, to praca na długie lata. A jeszcze są plakaty – 25 tys., programy – drugie 25 tys., fotosy – około miliona…
A ponadto kroniki filmowe, zwiastuny, przedwojenne reklamy. O jednej rzeczy musimy jednak pamiętać. Filmoteka nie dysponuje prawami do wszystkich materiałów, które przechowuje. Część zbiorów digitalizują, udostępniają i eksploatują ich właściciele. Filmoteka Narodowa bierze na siebie trud zdigitalizowania pozostałej części dziedzictwa polskiej kinematografii, która często nie jest tą najbardziej komercyjnie pożądaną. Te wszystkie materiały, o których mówimy opisują nam świat, z którego byliśmy dumni, naszą historię. Dziś go często nie znamy lub nie pamiętamy. Dzięki udostępnieniu zasobów Filmoteki Narodowej mamy szansę odkryć naszą historię na nowo. Tymczasem przez to, że nie mamy scyfryzowanych zbiorów, nie możemy ich odpowiednio prezentować. Niemożliwa jest nowoczesna kwerenda archiwaliów online. Zwracają na to uwagę naukowcy, ale też dokumentaliści, którzy w swych filmach – korzystając z archiwaliów – muszą często sięgać po te same tematy i materiały filmowe, ponieważ do innych trudno im dotrzeć. Przeniesienie wszystkich danych do Centralnego Katalogu Filmoteki Narodowej już się zaczęło, teraz musi nabrać tempa.
Anna Sienkiewicz-Rogowska: Oczywiście, to przedłużenie mojej dotychczasowej pracy oraz moich doświadczeń i zainteresowań. Filmoteka Narodowa łączy w sobie wszystko: zbiory filmowe i ich upowszechnianie, edukację filmową, prowadzi program Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych oraz Dyskusyjnych Klubów Filmowych. Wyzwanie, które teraz stoi, zresztą nie tylko przed Filmoteką, a przed całą kinematografią, to proces cyfryzacji, a następnie udostępnienia i należytego przechowywania cyfrowych zbiorów. Nabierze rozpędu już niebawem i będzie intensywnie prowadzony w całej kinematografii przez najbliższe trzy lata. Właśnie składamy wnioski o dofinansowanie do programu Polska Cyfrowa zasilanego ze środków europejskich. W Filmotece ten czas będzie wyjątkowo trudny, bo dotyczy nie tylko cyfryzacji i rekonstrukcji części najstarszych zbiorów samej Filmoteki, ale też filmów należących do studiów filmowych i TVP. Filmoteka, która przechowuje wszystkie kopie, musi sprawdzić i przygotować oraz udostępnić nośniki, a także logistykę tego przedsięwzięcia. Ma też jeszcze jedno, bardzo odpowiedzialne zadanie – właściwie zabezpieczyć i długoterminowo przechować zbiory. Te analogowe dzięki wspaniałej pracy fachowców są bezpieczne, ale poza prototypowym rozwiązaniem Repozytorium Cyfrowego – Filmoteka Narodowa nie ma długoterminowego cyfrowego archiwum. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wszystko tylko techniczne wyzwania, ale mam świadomość ogromnych ograniczeń, które w Filmotece istnieją, i przez lata się nawarstwiły, a wynikają z bardzo prozaicznych spraw – nietrafionych rozwiązań organizacyjnych i niedoinwestowania tej instytucji od wielu, wielu lat, a także ogromnych kłopotów lokalowych, bo tak naprawdę narodowa instytucja, która stoi na straży naszego dziedzictwa filmowego, w niewielkiej tylko części jest właścicielem użytkowanych budynków. W większości są one nieprzystosowane do dzisiejszych standardów i posiadają nie do końca jasny status własnościowy, jak choćby w wypadku pomieszczeń naszego magazynu kopii analogowych przy ulicy Wałbrzyskiej w Warszawie. W związku z tym nie możemy tam poważnie inwestować nawet w tak prozaicznym zakresie, jak dach, ogrzewanie, duży remont… Ale i na inwestycje tak naprawdę instytucji nie stać. Przed Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego stoi teraz poważna decyzja o zmianie sposobu finansowania Filmoteki Narodowej. Jednej z kluczowych instytucji dla godnego zachowania dziedzictwa naszej narodowej kultury. Filmoteka niedoinwestowana i zaniedbana, z niefunkcjonalną strukturą organizacyjną i brakiem odpowiednich warunków do przechowywania i udostępniania zbiorów cyfrowych jest w tej chwili słabo przygotowana do realizacji stojących przed nią ustawowych zadań i prowadzenia dużych projektów upowszechnieniowych i edukacyjnych. Dziś stoimy przed kluczowym wyzwaniem, jakim jest projekt Polski Cyfrowej. Wiedziano o nim w Filmotece od dłuższego czasu; ale oprócz kwerendy zbiorów, które będą poddane digitalizacji, niewiele więcej zostało wykonane. Pierwsze tygodnie mojej pracy to likwidacja opóźnienia w przygotowaniu dokumentów niezbędnych do złożenia wniosku i jego opracowanie. A przecież prace przygotowawcze i koncepcyjne powinny trwać co najmniej od roku! Chcę podkreślić, że w Filmotece pracuje wielu wspaniałych ludzi, doskonałych fachowców. Oni i zbiory, którymi się opiekują, nie zasługują na takie standardy organizacyjne jakie zastałam po objęciu stanowiska dyrektora Filmoteki Narodowej. Musimy się także otworzyć na potrzeby widzów i twórców filmowych. Filmoteka to ma być miejsce, w którym rodzą się fascynujące projekty, gdzie zespół ludzi dzieli się swoją pasją do kina. Nie może być tylko magazynem ze starymi filmami! Do tak gruntownej zmiany potrzebne są nie tylko środki finansowe, ale determinacja całego zespołu Filmoteki.
Trzeba chyba powiedzieć jasno: Filmoteka odbiega od standardów współczesnych. Porównanie jej z podobnymi instytucjami narodowymi na świecie...
Tak, to niestety prawda. Widziałam wiele siostrzanych instytucji w innych krajach, pracując w PISF. Nasza placówka, imponująca pod względem zbiorów, nijak się ma do tej współczesnej, europejskiej rzeczywistości – przede wszystkim ze względu na ograniczenia lokalowe. To powinno być miejsce, które tętni życiem poprzez aktywność odwiedzających nas odbiorców. Mamy pięknie odremontowane kino Iluzjon, ale nie mamy obecnie możliwości, by stworzyć np. nowoczesną, spełniającą wymagania współczesnego odbiorcy czytelnię połączoną z wielofunkcyjną mediateką, udostepniającą nasze zbiory w sposób przyjazny dla użytkowników – nie tylko kinomanów, ale też twórców i naukowców. A trzeba pamiętać, że nasz gigantyczny zbiór obejmuje oprócz filmów także wielojęzyczną kolekcję książek, broszur i czasopism.
Podstawowym zadaniem Filmoteki jest gromadzenie i poszerzanie zbiorów – filmów, fotosów, plakatów, książek etc., ale dla kinomanów najważniejsze jest ich udostępnianie, czyli możliwość powszechnego z nich korzystania.
Zainteresowany odbiorca chciałby sięgnąć głębiej do naszych zasobów, nie tylko u nas na miejscu, to zrozumiałe. W Filmotece w ciągu ostatnich lat powstały specjalistyczne portale prezentujące zbiory fotosów, plakatów i powoli także filmów. Serdecznie zapraszam do odwiedzenia Fototeki, Gapli i Repozytorium Cyfrowego. Codziennie przybywa elementów cyfryzowanych. Problemem jest tempo i zakres tych prac, a także bezpieczeństwo ich finansowania w perspektywie długoletniej. Budżet Filmoteki nie pozwala dziś na wytyczenie długofalowych, ambitnych celów. Cyfryzacja, a co za tym idzie szeroka dostępność całości zbioru, to niewątpliwie priorytet, ale niestety kosztowny. Największymi zatem wyzwaniami dla dyrektora Filmoteki Narodowej jest unowocześnienie Filmoteki i wprowadzenie w jej funkcjonowaniu standardów na miarę XXI wieku, zapewnienie bezwzględnego bezpieczeństwa zbiorów, także w formie cyfrowej oraz podjęcie przez nią systemowych programów upowszechnieniowych i edukacyjnych.
By doprowadzić zasoby Filmoteki do zadowalającej jakości, trzeba by chyba wynająć Heraklesa. W waszych magazynach znajduje się m.in. ok. 2 tys. polskich pełnometrażowych filmów fabularnych, 2 tys. polskich filmów animowanych, 100 tys. polskich filmów dokumentalnych i krótkometrażowych…
To istotnie wielkie zasoby, jak i wymagające zadanie. I nie da się tego zrobić w krótkim czasie, to praca na długie lata. A jeszcze są plakaty – 25 tys., programy – drugie 25 tys., fotosy – około miliona…
A ponadto kroniki filmowe, zwiastuny, przedwojenne reklamy. O jednej rzeczy musimy jednak pamiętać. Filmoteka nie dysponuje prawami do wszystkich materiałów, które przechowuje. Część zbiorów digitalizują, udostępniają i eksploatują ich właściciele. Filmoteka Narodowa bierze na siebie trud zdigitalizowania pozostałej części dziedzictwa polskiej kinematografii, która często nie jest tą najbardziej komercyjnie pożądaną. Te wszystkie materiały, o których mówimy opisują nam świat, z którego byliśmy dumni, naszą historię. Dziś go często nie znamy lub nie pamiętamy. Dzięki udostępnieniu zasobów Filmoteki Narodowej mamy szansę odkryć naszą historię na nowo. Tymczasem przez to, że nie mamy scyfryzowanych zbiorów, nie możemy ich odpowiednio prezentować. Niemożliwa jest nowoczesna kwerenda archiwaliów online. Zwracają na to uwagę naukowcy, ale też dokumentaliści, którzy w swych filmach – korzystając z archiwaliów – muszą często sięgać po te same tematy i materiały filmowe, ponieważ do innych trudno im dotrzeć. Przeniesienie wszystkich danych do Centralnego Katalogu Filmoteki Narodowej już się zaczęło, teraz musi nabrać tempa.
Jerzy Armata
Magazyn Filmowy SFP 02/2016
Ostatnia aktualizacja: 5.02.2016
fot. Anna Sienkiewicz-Rogowska Fot. Marlena Matusiak
Piotr Stramowski – nowa twarz męskiego kina?
10 najpopularniejszych polskich komedii romantycznych
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024