PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Mówi Krzysztof Stroiński, odtwórca roli Lulka w "Anatomii zła", która od 21 stycznia 2016 roku jest również dostępna na płytach DVD.
Marcin Zawiśliński: Jacek Bromski zaproponował panu główną rolę w „Anatomii zła” już na rok przed rozpoczęciem zdjęć. I zostawił pana z nią na dłuższy czas…

Krzysztof Stroiński: Tak samo postąpił z Marcinem Kowalczykiem, który zagrał sierżanta Stanisława Waśko. To była dla nas, wbrew pozorom, pewnego rodzaju niewygoda. Ale Jacek chciał, żebyśmy w ten sposób poczuli głód kreowania naszych postaci. To miało nas również stymulować do bardziej wytężonej pracy już na planie. No i żeby nam się tak lekko nie grało.

Krzysztof Stroiński jako "Lulek" w "Anatomii zła". Fot. Marcin Makowski.

Jak się pan przygotowywał do grania zawodowego cyngla o ps. Lulek?

KS: Nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek zagram taką rolę. Potraktowałem ją jako kolejne zadanie aktorskie. Najpierw ułożyłem sobie taki życiorys, emocjonalny szkielet mojej postaci. Lulek znajduje się w dość skomplikowanej sytuacji. Jest na warunkowym zwolnieniu. Musi odczekać jakiś czas zanim sięgnie po zgromadzone w skrytce oszczędności, dzięki którym w niedalekiej przyszłości będzie mógł wieść dość przyzwoite życie. Z drugiej strony zostaje nagle postawiony w sytuacji bez wyjścia. Sam musi rozwikłać zagadkę, w którą został wplątany. Dwoistość tej postaci pozwoliła mi na myślenie o niej w kategoriach zwykłego, prostego człowieka. Taki był również zamysł Jacka Bromskiego.
Obejrzałem też w swoim życiu wiele filmów kryminalnych. Inspirowałem się różnymi opisami zbrodni, m.in. ze „Stulecia detektywów”. Podstawową cechą takich ludzi jak Lulek jest całkowity brak empatii, którą posiada 99 proc. ludzi. Mam na myśli kompletny brak wrażliwości na fizyczny ból i cierpienie innych. Przeczytałem w fachowej literaturze, że jak się wyeliminuje ze swojej świadomości tę cechę, to ma się z tego powodu nawet pewnego rodzaju satysfakcję. To jest jakaś skaza, która występuje u większości zabójców.

Ja odniosłem wrażenie, że przechodząc na „zawodową” emeryturę, Lulek odkrył w sobie jednak odrobinę skrupułów czy też resztki empatii.


KS: To wrażenie wzięło się może stąd, że ja mam taki boleściwy wyraz twarzy. Tymczasem to że jakiś człowiek się uśmiecha i jest uprzejmy wobec innych, nie oznacza że równocześnie nie może być bezwzględnym twardzielem. Mi i Jackowi chodziło też o to, żeby widz nie odrzucił od razu Lulka. Więcej, żeby go nawet trochę polubił.

Wydaje się, że Lulek ustawia swoje relacje z wyrzuconym z wojska sierżantem Waśko w kategoriach mistrz-uczeń. Co zaskakujące, ta zdystansowana skądinąd relacja między oboma bohaterami przełożyła się również na wasze szorstkie kontakty podczas pracy na planie.


KS: Sądzę, że te komplikacje w naszych wzajemnych relacjach wzięły się głównie stąd, że nie chcieliśmy o sobie zbyt wiele wiedzieć. Jackowi w ogóle nie zależało na tym, żebyśmy się jakkolwiek zakolegowali.  Poza tym w moim odczuciu między Lulkiem a młodym  sierżantem w ogóle nie ma relacji uczeń-mistrz, bo tenże mistrz ciągle oszukuje swojego ucznia. Sam się ledwo wyrabia, żeby nie wpaść w kolejne kłopoty i równocześnie nie spłoszyć żołnierza, bez którego nie wykona zleconego zadania. Przyznam, że grałem tę rolę trochę intuicyjnie. Mój bohater jest małomówny. Różne problemy, które napotyka na swojej drodze, rozwiązuje czynem a nie słowem.

To z kolei kłóciło się z oczekiwaniami sierżanta Waśko, który od razu chce wiedzieć, jaki jest nadrzędny cel jego zadania i z godną podziwu konsekwencją ponawia to pytanie.

KS: W tej sprawie rzeczywiście ciągle się spieraliśmy.

"Anatomia zła" to już kolejny film Jacka Bromskiego, w którym pan wystąpił. Współpracujecie ze sobą od ponad 20 lat. Jak to wygląda podczas zdjęć?

KS: Szczerze mówiąc na planie niewiele ze sobą rozmawiamy. Jacek jest człowiekiem dość skrytym. Wydaje mi się, że trudno go rozgryźć, ale ja też nigdy nie próbowałem tego robić. Przyzwyczaiłem się do tej jego szorstkości i jako aktor czuję się z nią bezpiecznie.


Marcin Zawiśliński
SFP
Ostatnia aktualizacja:  22.01.2016
Zobacz również
fot. Marcin Makowski
Oglądając filmy uchem
10 najlepszych polskich filmów policyjnych
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll