Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Bohaterem kolejnego odcinka cyklu Jerzego Armaty „Moja (filmowa) muzyka” jest znakomity muzyk i kompozytor jazzowy – Michał Urbaniak. Oto fragment artykułu mu poświęconego, który w całości będzie można przeczytać w nowym numerze „Magazynu Filmowego”.
„Albo dajesz czadu, albo spieprzaj, dziadu, nie ma innej możliwości” – konstatuje na łamach swej autobiografii Miles Davis, ulubiony muzyk Michała Urbaniaka, któremu miał okazję towarzyszyć na słynnej płycie „Tutu” (1986). Ta życiowa zasada przyświeca także polskiemu artyście.
Jest absolwentem Liceum Muzycznego w Łodzi, konserwatorium nie skończył (w 1961 roku rozpoczął naukę w klasie skrzypiec Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie), uważając, że szkoła wprawdzie nie szkodzi, wszak dzięki niej można posiąść umiejętność czytania i pisania nut, ale tak naprawdę muzyki nie nauczy, bardziej potrzebne są serce, dusza, talent i pasja. W tym samym roku zadebiutował – w zespole Zbigniewa Namysłowskiego Jazz Rockers – na słynnym warszawskim festiwalu Jazz Jamboree. I właśnie gra z jazzowymi znakomitościami – m.in. Andrzejem Trzaskowskim, Krzysztofem Komedą, Adamem Makowiczem, Wojciechem Karolakiem, Tomaszem Stańką, Urszulą Dudziak (swą długoletnią żoną) – była dla niego prawdziwymi muzycznymi uniwersytetami. A w 1973 roku, po wyjeździe z Polski do Stanów Zjednoczonych, wśród jego jazzowych partnerów znaleźli się m.in. George Benson, Ron Carter, Billy Cobham, Stéphane Grappelli, Marcus Miller, Wayne Shorter, Lenny White, Joe Zawinul czy sam Miles Davis.
Jako kompozytor filmowy zadebiutował w krótkiej fabułce Jadwigi Kędzierzawskiej „Kici… kici…” (1972), skierowanej do najmłodszych widzów. Podobnie jak animacja Stanisława Lenartowicza "Jaś Kowalski, Warszawa, ul. Bajkowa 2", w której wykorzystano także muzykę z filmu Kędzierzawskiej. Jest autorem kompozycji do ponad dwudziestu filmów zarówno fabularnych (m.in. „Tak tak”, reż. Jacek Gąsiorowski, 1991; "Odjazd", reż. Magdalena i Piotr Łazarkiewiczowie, 1991), dokumentalnych (m.in. "Lekkie epizody", reż. Dariusz Zawrotny, 1990), jak i animowanych (m.in. Zbigniewa Rybczyńskiego: „Schody”, 1987; „Czwarty wymiar”, 1988; „Manhattan”, 1990), a także cykli („Wielkie rzeczy”, reż. Krzysztof Krauze, 2000) i seriali telewizyjnych (m.in. „Pogoda na piątek”, reż. Ryszard Brylski, Mariusz Palej, 2006-2007). Przede wszystkim jest jednak autorem fantastycznej muzyki do „Długu” (1999) Krzysztofa Krauzego, znakomicie pogłębiającej zawarty w opowieści suspens oraz nieoczekiwane dramaturgiczne zwroty akcji. Partytura ta przyniosła mu statuetkę Orła (2000), Jańcia Wodnika na wrześnieńskich Prowincjonaliach (2000) oraz nagrodę na festiwalu w Gdyni (1999). Trzy lata później w Gdyni uhonorowano muzykę Urbaniaka do pełnometrażowej animacji Andrzeja Czeczota „Eden” (2002). To animowane (ręcznie, bez użycia komputera) kino drogi. Jego bohater, sympatyczny prostaczek imieniem Youzeck (czyt. Józek), wędruje przez Piekło, Niebo, Czyściec, a jednocześnie poprzez światową historię, kulturę, mitologię. I czyni to w rytm muzyki Urbaniaka. Bo to ona właśnie, a także urzekająca plastyka Czeczota prowadzą tu narrację. W filmie nie pada ani jedno słowo.
Jerzy Armata
Magazyn Filmowy SFP, 49/2015
Ostatnia aktualizacja: 28.08.2015
fot. fot. Kuba Kiljan/SFP
Lanckorona zaprasza na warsztaty filmu animowanego
Album „Filmy Romana Polańskiego w światowym plakacie filmowym”
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024