PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni odbędzie się uroczysta premiera zrekonstruowanej cyfrowo wersji filmu "Wszystko co najważniejsze" Roberta Glińskiego, laureata Złotych Lwów z 1992 roku.
Pokaz specjalny zrekonstruowanej cyfrowo wersji filmu "Wszystko co najważniejsze" Roberta Glińskiego, laureata Złotych Lwów z 1992 roku, połączony ze spotkaniem z twórcami, odbędzie się w czwartek 17 września 2015 roku o godz. 16.00 w gdyńskim Multikinie.

Film jest uznawany za jedno z najważniejszych osiągnięć polskiej kinematografii lat dziewięćdziesiątych, oprócz Złotych Lwów, film otrzymał na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodę za zdjęcia (Jarosław Szoda), za dźwięk (Krzysztof Jastrząb, Marek Kuczyński, Urszula Ziarkiewicz), a także nagrodę dziennikarzy. W filmie wystąpili wybitni polscy aktorzy: Ewa Skibińska, Krzysztof Globisz, Adam Siemion, Grażyna Barszczewska, Bogusław Linda, Natalia Kolakanowa, Oleg Czebotariew. Film "Wszystko co najważniejsze" był też polskim kandydatem do Oscara. Film jest pierwszą niezależną, profesjonalną polską produkcją. Jego producent, Marek Nowowiejski zgromadził 65% budżetu poza kinematografią, co na początku lat 90. miało charakter pionierski.

"Wszystko co najważniejsze" to historia miłości Oli i Aleksandra Watów. Wat, słynny polski poeta-futurysta, w latach trzydziestych należał do bohemy artystycznej sympatyzującej z komunizmem. Jego żona Ola, jedna z najpiękniejszych dam przedwojennej Warszawy, była ozdobą salonów literackich. Wybucha II wojna światowa. Watowie wraz z synkiem uciekają z zajętej przez faszystów Warszawy na wschodnie terytoria Polski. Boją się Niemców, są Żydami. Tutaj zaskakuję ich sowiecka okupacja. Wat zostaje aresztowany, a Ola i jej syn wywiezieni w głąb Rosji, do Kazachstanu, gdzie z innymi polskimi zesłańcami pracują na polach sowchozu. Jako Żydówka i żona komunisty Ola jest bojkotowana przez Polaków. Jednocześnie zmaga się z opętańczą miłością sowieckiego komendanta. Rozpaczliwie walczy o przetrwanie swoje i syna. Niezłomnie wierzy, że kiedyś spotka się z mężem.

- To był film nagrodzony w Gdyni przez bardzo interesujące jury - wspomina Robert Gliński. - Filmy filmami, ale najbardziej interesujące było wówczas jury, w którym znajdowali się m.in. Kazimierz Kutz, ksiądz Józef Tischner, Adam Michnik.... Dyskusje po filmach były wtedy jawne. To, co mówili było bardzo ciekawe, można było posłuchać, co oni myślą o naszych filmach... Moim zdaniem ten film się nie zestarzał, dlatego że jest to film historyczny. W filmie historycznym bohater postawiony jest przed wyraźną sytuacją dramaturgiczną, wyborem, konfliktem, decyzją, w którą stronę podążać. Taki film jest z ducha współczesny.

- Gliński zrobił ważny film, pierwszą niezależną polską produkcję. Jego film dotykał nieporuszanych wówczas tematów, podpowiadał, w którą stronę musi iść kinematografia - wspominał na łamach książki "A statek płynie. 30 lat FPFF" ówczesny szef kinematografii Waldemar Dąbrowski.

Film został poddany rekonstrukcji cyfrowej, którą przeprowadziła firma ORKA. - Praca nad dziełami kinematografii polskiej to zawsze ogromna odpowiedzialność. W ORCE staramy się być rzetelnym partnerem dla twórców filmów, ciesząc się z możliwości wprowadzenia własnego wkładu do dziedzictwa kultury polskiej - mówi Magdalena Zimecka, dyrektor zarządzająca ORKI. - Część prac jest zautomatyzowana, większość zniszczeń jednak usuwa się ręcznie klatka po klatce. Oczyszczony obraz trafia na korekcję koloru. Kolorysta Olek Winecki pracował z operatorem filmu Jarkiem Szodą. Podczas gradingu można stworzyć nowy kreatywny wygląd filmu, nadać mu estetykę kolorystyczną atrakcyjną dla współczesnego widza. W tym wypadku operator zdecydował o zachowaniu dotychczasowego charakteru obrazu, zmieniając jedynie kadrowanie.

- Bardzo jest miło wrócić, po tylu latach do Gdyni, z filmem, który ten festiwal wygrał. Dzięki PISF, który przeznacza na to fundusze i talentowi ludzi z ORKI, którzy go zrekonstruowali cyfrowo, film jest jeszcze lepszy - mówi Marek Nowowiejski, producent filmu. - Do Gdyni, poza ekipą, przyjedzie Andrzej Wat. Cieszę się, że znów wszyscy razem się spotkamy.

- Myślę, że dzisiaj "Wszystko, co najważniejsze" jest filmem nawet bardziej aktualnym, niż w momencie premiery - mówi Michał Oleszczyk, dyrektor artystyczny Festiwalu. - Kiedy Robert Gliński wziął się za ten temat w roku 1992, był to absolutnie pionierski wysiłek: duży, ambitny film na tematy w PRL-u całkowicie zakazane i mocno kontrowersyjne. Świetna reżyseria i obsada naprawdę tchnęły życie w tę opowieść o rodzinie Watów, a nowa rekonstrukcja tylko tę jakość potwierdza i pozwala się nią cieszyć w całej pełni.

Bardzo interesująca jest historia powstania filmu. Scenarzystka Dżamila Ankiewicz poznała swoją bohaterkę, Olę Watową w Paryżu, w połowie lat osiemdziesiątych. Znała wcześniej słynną książkę "Mój wiek", rozmowy Czesława Miłosza z Aleksandrem Watem, które ukazały się w 1983 roku w Warszawie nakładem podziemnego wydawnictwa KRĄG. Kiedy nadarzyła się okazja spotkania z Olą Watową w Paryżu, skwapliwie z niej skorzystała. Spotkanie przerodziło się w trwalszą znajomość. W 1984 roku ukazały się, wydane przez PULS Publications, wspomnienia Oli "Wszystko co najważniejsze". - "Wszystko co najważniejsze" odebrałam jako wstrząsający dokument cierpienia, miłości i przywiązania. Szczerość autorki, osobisty ton narracji, dramatyzm przeżyć, waga przywoływanych zdarzeń - wszystko to sprawiło, że zaczęłam myśleć o książce jako znakomitym materiale na film. - mówi Dżamila Ankiewicz. Od razu podzieliła się o tym z autorką, która zamyśliła się i powiedziała: Zobaczymy, może kiedy komunizm upadnie?

W 1989 roku Ola Wat przyleciała do Warszawy, po raz pierwszy po trzydziestu dwóch latach nieobecności. Pejzaż polityczny się zmienił. - Powiedziała do mnie z uśmiechem: Wiesz, skoro komunizm upada, to chyba już czas, żebyś pomyślała o projekcie filmu - mówi scenarzystka. - Był to żart, który jednak dał początek wszystkiemu. Zależało mi, żeby stworzyć adaptację zarazem bliską książce Oli i dobrze przystosowaną do wymogów narracji filmowej. Przystępując do pracy nad scenariuszem przyjęłam założenie dramaturgiczne obejmujące całość opowiadania: będzie to historia jednego wielkiego oczekiwania, które w końcu się spełnia, a po drodze dzieją się rzeczy, które kolejno przybliżają i oddalają ostateczny cel. I myślę, że to się sprawdziło na ekranie.
PG
FFG
Ostatnia aktualizacja:  20.08.2015
Zobacz również
fot. FFG
Nastassja Kinski na jubileuszowym Forum Kina Europejskiego
Woody Allen obniża loty
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll