Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Wyznał Marcin Koszałka, który na Dwóch Brzegach poprowadził Lekcję Kina. Pokazał też swój najnowszy film - "Czerwonego pająka".
Podczas wyjątkowego spotkania z publicznością w jednym z dwu festiwalowych namiotów, Marcin Koszałka opowiadał o swojej drodze filmowca. Co i kto - w sensie artystycznym go ukształtował? - Bardzo ważą rolę w moim kształceniu filmowym odegrały fotografie oraz filmy dokumentalne Bogdana Dziworskiego - wyznał reżyser takich filmów jak "Zabójca z lubieżności" czy "Będziesz legendą człowieku". To te prace uzmysłowiły, wówczas studentowi Realizacja Obrazu na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, że w filmie można snuć opowieści poprzez obraz, zostawiając jednocześnie widzowi duże pole do interpretacji. I rzeczywiście widać to zarówno w zrealizowanych przez niego dokumentach. - Jako człowiek z Krakowa, mimo że nigdy go nie spotkałem, to ogromne wrażenie wywarł na mnie Tadeusz Kantor. Temat jego śmierci był dla mnie niezwykle istotny. Do dziś pamiętam nawet zapach jego prac w Cricotece w Krzysztoforach, w której swego czasu spędzałem bardzo dużo czasu. Mogłem tam godzinami siedzieć i patrzeć na manekiny Kantora - wyznał Marcin Koszałka. Przyznał się również do fascynacji Witkacym - "jego obsesyjnością i autodestrukcją". Ceni również schyłkową twórczość włoskiego mistrza kina Piera Paolo Pasoliniego, szczególnie za „Salo, czyli 120 dni sodomy”. - Jednak moim guru, także w niedopowiedzeniach i zostawieniu widzom wielu tropów, którymi mogą podążać po obejrzeniu filmu, jest Michael Haneke - podkreślił Marcin Koszałka.
Z zawodu jest operatorem filmowym. Swoją pozycję w tym fachu zbudowały zdjęcia do takich filmów jak: "Pręgi", "Rysa", "Rewers" czy "Uwikłanie". - Lubię kino, które opowiada obrazem. Jestem fanem klimatycznej plastyki obrazu - tłumaczył artysta. Po zrealizowaniu, jako operator i reżyser wielu dokumentów, Marcin Koszałka postanowił zadebiutować jako reżyser także w pełnometrażowej fabule. Dlaczego? - W filmie fabularnym jest magnetyzm świata, który tworzymy od zera. W dokumencie, który też jest pewnego rodzaju naginaniem rzeczywistości, tego nie ma - tak argumentuje swoją decyzję Marcin Koszałka.
Jesienią do kin trafi "Czerwony pająk" Film miał swoją premierę światową na MFF w Karlowych Warach, potem obejrzała go publiczność na wrocławskich Nowych Horyzontach oraz kazimierska publiczność na Festiwalu Filmu i Sztuki "Dwa Brzegi". - Kluczowym pomysłem na ten film jest to, że główny bohater nie zabija nikogo i kradnie tożsamość innemu człowiekowi. Zainspirowała mnie do tego Edek Kozak, bohater zrealizowanego przeze mnie wcześniej dokumentu "Zabójca z lubieżności". Bez tego fundamentalnego pomysłu „Czerwony pająk” w ogóle by nie powstał – zdradził Marcin Koszałka, który jest nie tylko reżyserem tego filmu, ale także autorem zdjęć i współscenarzystą (razem z Łukaszem M. Maciejewskim). Pierwotny scenariusz był biograficzną opowieścią o Karolu Kocie, owianym legendą, seryjnym mordercy z Krakowa. Polską premierę "Czerwonego pająka" zaplanowano na listopad 2015 roku.
Stowarzyszenie Filmowców Polskich jest partnerem Festiwalu Filmu i Sztuki „Dwa Brzegi”. Gości festiwalu zapraszamy do restauracji „Stara Łaźnia” – www.restauracjalaznia.pl
Marcin Zawiśliński
SFP
Ostatnia aktualizacja: 7.08.2015
fot. Marcin Warszawski/SFP
Czas na Transatlantyk 2015
Magdalena Sroka nowym dyrektorem PISF-u
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025