Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Ten dzień należał do kreski. Jej właśnie swój wykład mistrzowski poświęcił Pritt Pärn, który wieczorem - w trakcie uroczystej gali - odebrał Smoka Smoków. Kreskę - w różnej formie - można było znaleźć również na pitchingu Animated in Poland.
- To pytanie na poły filozoficzne albo pseudofilozoficzne: jak mała może być kreska, by zostać za kreskę uznaną? - pół żartem, pół serio mówił Pritt Pärn widzom, którzy zgromadzili się w samo południe w Małopolskim Ogrodzie Sztuki na jego wykładzie mistrzowskim. Artysta opowiedział zebranym o swojej karierze - przede wszystkim o tym, jak ewoluował jego rysunek i zmieniał się jego styl. Podzielił się też swoimi rozważaniami na temat samej istoty obrazu - jego roli w odzwierciedlaniu i opisywaniu świata. Pokazywał również wiele ze swoich prac z okresu, gdy pracował jako karykaturzysta. Wieczorem oficjalnie dołączył do wyśmienitego grona artystów ze Smokiem Smoków. (więcej na temat Pritta Pärna w serwisie pod tym adresem >> https://www.sfp.org.pl/wydarzenia,5,20927,1,1,Smok-Smokow-dla-estonskiego-rezysera-animacji.htm l oraz w „Magazynie Filmowym”).
fot. Marcin Warszawski
Krakowski Festiwal Filmowy patrzy jednak nie tylko na mistrzów, ale i daje szanse młodym adeptom sztuki animacji na pokazanie swoich prac. Przez cały dzień trwały konsultacje i spotkania indywidualne między twórcami i decydentami - dystrybutorami, przedstawicielami festiwali, telewizji. Ich ukoronowaniem był - zorganizowany już po raz trzeci - otwarty pitching Animated in Poland. W programie wydarzenia znalazło się siedem projektów. Warto je zapamiętać - niektóre z ubiegłorocznych („Macierz”, „Gdzie się podziały duchy” oraz „Kreatury”) znalazły się w programie 55. edycji KFF.
KRONIKA FESTIWALOWA - DZIEŃ DRUGI - https://youtu.be/Zy7-NBACIvU
Na trzecim pitchingu Animated in Poland w ramach Krakowskiego Festiwalu Filmowego przedstawiono:
"Locus", reż. Anita Kwiatkowska-Naqvi, prod: WJTeam
Ten pomysł narodził się w głowie autorki trzy lata temu. - Gdyby tak opowiedzieć o kobiecie, która odbywa podróż w głąb samej siebie - wspominała reżyserka. „Kto często podróżuje, zna ten stan: za oknami uciekający krajobraz, rytmiczne dudnienie pociągu i głowa pełna myśli. Czas wlecze się dziwnie, zachęcając do wewnętrznej podróży, a samotna kobieta w przedziale zatapia się coraz bardziej we wspomnieniach. Wraca do rodziny: do dziecka, za którym chciałaby tęsknić, ale nie potrafi, do męża, który jest, ale tak, jakby go nie było. Wraca, ale myślami jest znów w drodze. Czasoprzestrzeń zakręca, powroty i wyjazdy zlewają się w jedną, zagmatwaną życiową podróż. W zaułkach pustego pociągu powoli rozwija się dramat” - napisała w oficjalnym streszczeniu.
Artystce bardzo zależało na tym, by jej film przypominał prawdziwą podróż do wnętrza mózgu. Chciała nawet wykorzystać materiały z mikroskopu. W końcu wpadła na pomysł, by całość sfilmować w trudnym bardzo dla operatorów ultrafiolecie. Animacja trwać będzie 10 minut. Gotowa powinna być już na październik.
"Klimat i Wanilia", reż. Bogna Kowalczyk, prod: Polish National Film School in Lodz
Na wywołujący emocje temat postanowiła postawić Bogna Kowalczyk, która w czasie jednego ze spacerów natrafiła na bardzo zaskakującą parę: kobietę, spacerującą z mężczyzną - nagim, na klęczkach, w obroży, na smyczy. - Już wcześniej słyszałam o BDSM, ale ten widok spowodował, że postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej - mówiła. Rozpoczęła poszukiwania, dzięki którym natrafiła na czworo różnych bohaterów. Nagrała z nimi około 12 godzin materiału - rozmów i rozpoczęła pracę nad animacją dokumentalną.
„Historia 4 bohaterów, którzy są związani ze światem BDSM od dłuższego czasu. Każdy z nich reprezentuje zupełnie inne podejście do tematu. Monika ma chłopaka który nie akceptuje jej potrzeb seksualnych i uważa je za wynaturzone. Pokazujemy parę sadystka-uległy, którzy są na tyle odważni, że żyją według własnych standardów i realizują swoje marzenia. Kolejny bohater postanowił zadbać o bezpieczeństwo zwolenników BDSM. Jest to film o bólu, przyjemności, wolności, samoakceptacji oraz...miłości” - głosi oficjalne streszczenie. - To nie jest film tylko o BDSM. Chciałam, by mówił więcej. Opowiada więc o tożsamości i szukaniu miłości - podkreślała Bogna Kowalczyk w czasie prezentacji.
"Pocałunki i uściski", reż. Wiola Sowa, prod: Sowa Film
W pitchingu udział wzięła również Wiola Sowa, doskonale znana już widowni Krakowskiego Festiwalu Filmowego - w 2007 przedstawiła tu głośne „Refreny”, teraz pokazuje - zrealizowany razem z Dorotą Krakowską „Endblum”. W zanadrzu ma jednak kolejne przedsięwzięcie - właśnie „Pocałunki i uściski”.
„To film o samotności nie postrzeganej dosłownie, jako bycie samemu, ale samotności pomimo pozorów bliskości. Obserwujemy grę, w której wykraczamy poza wyznaczone granice, a zmysłowość poza przyjętą normę. Rodzaj spektaklu, w którym bohaterowie grając ze sobą, śmiało czerpiąc przyjemności, zmagają się jednocześnie z nieumiejętnością tworzenia głębszych więzi” - napisała w oficjalnym streszczeniu.
Pomysł narodził się z zetknięcia autorki z japońską sztuką grafiki erotycznej - m.in. autorstwa Toshio Saekiego, ale również z obserwacji teatru tańca (m.in. Piny Bausch). Te dwie inspiracje Wiola Sowa połączyła, by uzyskać niezwykły efekt. Pracując nad animacją skorzystała m.in. z pomocy zawodowych tancerzy, których sfilmował Marcin Koszałka. Film ma trwać 15 minut i będzie gotowy jeszcze w tym roku - na premierę w 2015.
"Figury niemożliwe i inne historie", reż. Marta Pajek, prod: Animoon
W zeszłym roku Animated in Poland Marta Pajek przedstawiła projekt „Figury niemożliwe i inne historie. Część 3”. Teraz powróciła z częścią drugą serii, którą planuje jako tryptyk.
„Bohaterką części drugiej tryptyku jest kobieta, która w codziennej bieganinie potyka się i przewraca. Kiedy wstaje, odkrywa że dom w którym mieszka ma nieoczekiwane właściwości - zbudowany jest z paradoksów, wypełniony iluzjami i pokryty wzorami” - głosi oficjalny synopsis.
- W każdej części tryptyku pojawia się jakaś niemożliwa rzecz: pozornie łatwa, ale po głębszym poznaniu pełna paradoksów i rzeczy niemożliwych - mówiła w Krakowie Pajek. - Część druga zbudowana jest wokół domu jako figury niemożliwej.
Film ma być gotowy w połowie listopada.
"Tebelgeza", reż. Tessa Was, prod: Munk Studio
„’TeBelgeza’ to taniec wolności. Wolności do przekształcania się w nieograniczoną ilość form. Roztańczone, świadome przeistaczanie się w płynności znaczeń i świadome przyjmowanie rozmaitych kształtów. Odniesieniem do tej zmienności jest wszechobecność światła, które reprezentuje tu siłę życia. Tytuł ‘TeBelgeza’ inspirowany jest Betelgezą, imieniem jednej z najjaśniejszych gwiazd na niebie. ‘Te’ i ‘Be’ to inicjały autorów filmu” - napisała Was w oficjalnym streszczeniu projektu. W Krakowie dodawała, że jej projekt zainspirowała miłość do tańca. To ruch, język ciała będą w nim ważniejsze niż fabuła.
"Trening czyni mistrza", reż. Weronika Kuc, Małgorzata Jędrzejec, Dominika Fedko, Ewa Drzewicka, Aleksandra Rylewicz, Małgorzata Jachna, prod: Studio Filmu Animowanego ASP w Krakowie
Cztery współautorki z krakowskiej ASP przedstawiły swój autotematyczny pomysł. „Film jest surrealistycznym obrazem z elementami makabrycznego absurdu sytuacyjnego” - głosi oficjalny opis. „Widzimy młodego Romana Polańskiego, który początkowo jako nieokreślona bryła krwistego mięsa skacze z balkonu kamienicy z filmu ‘Lokator’. Kolejne skoki coraz bardziej formują ludzką postać Polańskiego, aż w końcu w pełni dookreślony i ‘gotowy’ wykonuje finalne, perfekcyjne salto i pewnie ląduje na ziemi”.
"O matko!", reż. Paulina Ziółkowska, prod. FUMI Studio Sp z o.o.
Prezentacje Animated in Poland zamknęła Paulina Ziółkowska. Jej film to „historia nadopiekuńczej matki i dorastającego syna. Ich relacja to bezustanna zamiana miejsc. Czasem to matka opiekuje się synem, czasem syn matką. Zamieniają się również wiekiem. Kto tak naprawdę jest dorosłym?”.
- To opowieść o relatywności. Kto jest dorosły? A kto jest dzieckiem? Bohaterowie się nieustannie zmieniają - mówiła w Krakowie autorka. Pracę nad projektem rozpoczęła już na drugim roku studiów. Film rozrósł się jednak na tyle, że trafił do studia FUMI. Ma mieć 12 minut i powinien być ukończony do stycznia 2016 roku.
O ubiegłorocznej odsłonie Animated in Poland można przeczytać w naszym serwisie pod tym adresem >>> https://www.sfp.org.pl/wydarzenia,5,19004,2,1,54-Krakowski-Festiwal-Filmowy-dzien-animacji.html .
Dominacja animacji nie oznacza, oczywiście, że we wtorek na festiwalu zabrakło innych form. Wieczór przyciągnął m.in. na pokaz głośnego już dokumentu pełnometrażowego "Mów mi Marianna" Karoliny Bielawskiej. Z kolei Andrzej Titkow, bohater prezentacji kolejnego boxu DVD z serii „Polska Szkoła Dokumentu” - tym razem z jego filmami, miał radę, która bliska może być zarówno animatorom, jak i dokumentalistom. - Trzeba przezwyciężać trudności, by coś osiągnąć - mówił. - Sam zawsze wybierałem własną ścieżkę. Płaci się za to cenę, ale myślę, że warto.
55. Krakowski Festiwal Filmowy potrwa do niedzieli, 7 czerwca. Już 6 czerwca Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich, a wcześniej - kolejne pokazy i wydarzenia branżowe.
fot. Marcin Warszawski
Krakowski Festiwal Filmowy patrzy jednak nie tylko na mistrzów, ale i daje szanse młodym adeptom sztuki animacji na pokazanie swoich prac. Przez cały dzień trwały konsultacje i spotkania indywidualne między twórcami i decydentami - dystrybutorami, przedstawicielami festiwali, telewizji. Ich ukoronowaniem był - zorganizowany już po raz trzeci - otwarty pitching Animated in Poland. W programie wydarzenia znalazło się siedem projektów. Warto je zapamiętać - niektóre z ubiegłorocznych („Macierz”, „Gdzie się podziały duchy” oraz „Kreatury”) znalazły się w programie 55. edycji KFF.
KRONIKA FESTIWALOWA - DZIEŃ DRUGI - https://youtu.be/Zy7-NBACIvU
Na trzecim pitchingu Animated in Poland w ramach Krakowskiego Festiwalu Filmowego przedstawiono:
"Locus", reż. Anita Kwiatkowska-Naqvi, prod: WJTeam
Ten pomysł narodził się w głowie autorki trzy lata temu. - Gdyby tak opowiedzieć o kobiecie, która odbywa podróż w głąb samej siebie - wspominała reżyserka. „Kto często podróżuje, zna ten stan: za oknami uciekający krajobraz, rytmiczne dudnienie pociągu i głowa pełna myśli. Czas wlecze się dziwnie, zachęcając do wewnętrznej podróży, a samotna kobieta w przedziale zatapia się coraz bardziej we wspomnieniach. Wraca do rodziny: do dziecka, za którym chciałaby tęsknić, ale nie potrafi, do męża, który jest, ale tak, jakby go nie było. Wraca, ale myślami jest znów w drodze. Czasoprzestrzeń zakręca, powroty i wyjazdy zlewają się w jedną, zagmatwaną życiową podróż. W zaułkach pustego pociągu powoli rozwija się dramat” - napisała w oficjalnym streszczeniu.
Artystce bardzo zależało na tym, by jej film przypominał prawdziwą podróż do wnętrza mózgu. Chciała nawet wykorzystać materiały z mikroskopu. W końcu wpadła na pomysł, by całość sfilmować w trudnym bardzo dla operatorów ultrafiolecie. Animacja trwać będzie 10 minut. Gotowa powinna być już na październik.
"Klimat i Wanilia", reż. Bogna Kowalczyk, prod: Polish National Film School in Lodz
Na wywołujący emocje temat postanowiła postawić Bogna Kowalczyk, która w czasie jednego ze spacerów natrafiła na bardzo zaskakującą parę: kobietę, spacerującą z mężczyzną - nagim, na klęczkach, w obroży, na smyczy. - Już wcześniej słyszałam o BDSM, ale ten widok spowodował, że postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej - mówiła. Rozpoczęła poszukiwania, dzięki którym natrafiła na czworo różnych bohaterów. Nagrała z nimi około 12 godzin materiału - rozmów i rozpoczęła pracę nad animacją dokumentalną.
„Historia 4 bohaterów, którzy są związani ze światem BDSM od dłuższego czasu. Każdy z nich reprezentuje zupełnie inne podejście do tematu. Monika ma chłopaka który nie akceptuje jej potrzeb seksualnych i uważa je za wynaturzone. Pokazujemy parę sadystka-uległy, którzy są na tyle odważni, że żyją według własnych standardów i realizują swoje marzenia. Kolejny bohater postanowił zadbać o bezpieczeństwo zwolenników BDSM. Jest to film o bólu, przyjemności, wolności, samoakceptacji oraz...miłości” - głosi oficjalne streszczenie. - To nie jest film tylko o BDSM. Chciałam, by mówił więcej. Opowiada więc o tożsamości i szukaniu miłości - podkreślała Bogna Kowalczyk w czasie prezentacji.
"Pocałunki i uściski", reż. Wiola Sowa, prod: Sowa Film
W pitchingu udział wzięła również Wiola Sowa, doskonale znana już widowni Krakowskiego Festiwalu Filmowego - w 2007 przedstawiła tu głośne „Refreny”, teraz pokazuje - zrealizowany razem z Dorotą Krakowską „Endblum”. W zanadrzu ma jednak kolejne przedsięwzięcie - właśnie „Pocałunki i uściski”.
„To film o samotności nie postrzeganej dosłownie, jako bycie samemu, ale samotności pomimo pozorów bliskości. Obserwujemy grę, w której wykraczamy poza wyznaczone granice, a zmysłowość poza przyjętą normę. Rodzaj spektaklu, w którym bohaterowie grając ze sobą, śmiało czerpiąc przyjemności, zmagają się jednocześnie z nieumiejętnością tworzenia głębszych więzi” - napisała w oficjalnym streszczeniu.
Pomysł narodził się z zetknięcia autorki z japońską sztuką grafiki erotycznej - m.in. autorstwa Toshio Saekiego, ale również z obserwacji teatru tańca (m.in. Piny Bausch). Te dwie inspiracje Wiola Sowa połączyła, by uzyskać niezwykły efekt. Pracując nad animacją skorzystała m.in. z pomocy zawodowych tancerzy, których sfilmował Marcin Koszałka. Film ma trwać 15 minut i będzie gotowy jeszcze w tym roku - na premierę w 2015.
"Figury niemożliwe i inne historie", reż. Marta Pajek, prod: Animoon
W zeszłym roku Animated in Poland Marta Pajek przedstawiła projekt „Figury niemożliwe i inne historie. Część 3”. Teraz powróciła z częścią drugą serii, którą planuje jako tryptyk.
„Bohaterką części drugiej tryptyku jest kobieta, która w codziennej bieganinie potyka się i przewraca. Kiedy wstaje, odkrywa że dom w którym mieszka ma nieoczekiwane właściwości - zbudowany jest z paradoksów, wypełniony iluzjami i pokryty wzorami” - głosi oficjalny synopsis.
- W każdej części tryptyku pojawia się jakaś niemożliwa rzecz: pozornie łatwa, ale po głębszym poznaniu pełna paradoksów i rzeczy niemożliwych - mówiła w Krakowie Pajek. - Część druga zbudowana jest wokół domu jako figury niemożliwej.
Film ma być gotowy w połowie listopada.
"Tebelgeza", reż. Tessa Was, prod: Munk Studio
„’TeBelgeza’ to taniec wolności. Wolności do przekształcania się w nieograniczoną ilość form. Roztańczone, świadome przeistaczanie się w płynności znaczeń i świadome przyjmowanie rozmaitych kształtów. Odniesieniem do tej zmienności jest wszechobecność światła, które reprezentuje tu siłę życia. Tytuł ‘TeBelgeza’ inspirowany jest Betelgezą, imieniem jednej z najjaśniejszych gwiazd na niebie. ‘Te’ i ‘Be’ to inicjały autorów filmu” - napisała Was w oficjalnym streszczeniu projektu. W Krakowie dodawała, że jej projekt zainspirowała miłość do tańca. To ruch, język ciała będą w nim ważniejsze niż fabuła.
"Trening czyni mistrza", reż. Weronika Kuc, Małgorzata Jędrzejec, Dominika Fedko, Ewa Drzewicka, Aleksandra Rylewicz, Małgorzata Jachna, prod: Studio Filmu Animowanego ASP w Krakowie
Cztery współautorki z krakowskiej ASP przedstawiły swój autotematyczny pomysł. „Film jest surrealistycznym obrazem z elementami makabrycznego absurdu sytuacyjnego” - głosi oficjalny opis. „Widzimy młodego Romana Polańskiego, który początkowo jako nieokreślona bryła krwistego mięsa skacze z balkonu kamienicy z filmu ‘Lokator’. Kolejne skoki coraz bardziej formują ludzką postać Polańskiego, aż w końcu w pełni dookreślony i ‘gotowy’ wykonuje finalne, perfekcyjne salto i pewnie ląduje na ziemi”.
"O matko!", reż. Paulina Ziółkowska, prod. FUMI Studio Sp z o.o.
Prezentacje Animated in Poland zamknęła Paulina Ziółkowska. Jej film to „historia nadopiekuńczej matki i dorastającego syna. Ich relacja to bezustanna zamiana miejsc. Czasem to matka opiekuje się synem, czasem syn matką. Zamieniają się również wiekiem. Kto tak naprawdę jest dorosłym?”.
- To opowieść o relatywności. Kto jest dorosły? A kto jest dzieckiem? Bohaterowie się nieustannie zmieniają - mówiła w Krakowie autorka. Pracę nad projektem rozpoczęła już na drugim roku studiów. Film rozrósł się jednak na tyle, że trafił do studia FUMI. Ma mieć 12 minut i powinien być ukończony do stycznia 2016 roku.
O ubiegłorocznej odsłonie Animated in Poland można przeczytać w naszym serwisie pod tym adresem >>> https://www.sfp.org.pl/wydarzenia,5,19004,2,1,54-Krakowski-Festiwal-Filmowy-dzien-animacji.html .
Dominacja animacji nie oznacza, oczywiście, że we wtorek na festiwalu zabrakło innych form. Wieczór przyciągnął m.in. na pokaz głośnego już dokumentu pełnometrażowego "Mów mi Marianna" Karoliny Bielawskiej. Z kolei Andrzej Titkow, bohater prezentacji kolejnego boxu DVD z serii „Polska Szkoła Dokumentu” - tym razem z jego filmami, miał radę, która bliska może być zarówno animatorom, jak i dokumentalistom. - Trzeba przezwyciężać trudności, by coś osiągnąć - mówił. - Sam zawsze wybierałem własną ścieżkę. Płaci się za to cenę, ale myślę, że warto.
55. Krakowski Festiwal Filmowy potrwa do niedzieli, 7 czerwca. Już 6 czerwca Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich, a wcześniej - kolejne pokazy i wydarzenia branżowe.
Dagmara Romanowska
Informacja własna
Ostatnia aktualizacja: 3.06.2015
fot. Marcin Warszawski
"Ida" z gwiazdą na ul. Piotrkowskiej
Kolejna bollywoodzka produkcja w Polsce
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024