PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  19.05.2015
Wzrosło znacznie i ranga filmu dokumentalnego, trafił do kin, udowodnił, że może odnieść sukces artystyczny i komercyjny. Z drugiej strony nastąpiła jego skrajna demokratyzacja, filmowcem może być każdy, kto ma telefon komórkowy. Namnożyło się szkól filmowych i festiwali. Internet staje się nieograniczoną, nieprzewidywalną widownią i zarazem dziurą, gdzie nie obowiązują żadne prawa. Następuje ewolucja języka filmowego, dostosowanie go do gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości. Rozwija się żywiołowo technologia. Trudno za tym wszystkim nadążyć.
I znowu przychodzi nam żyć w ciekawych czasach. Upadł komunizm i miał nastąpić koniec historii. Wydawało się, że czas się zatrzymał i nic się już nie wydarzy, że nastała chwila, o której pisał Goethe w „Fauście”, i ta chwila trwa… już ćwierć wieku. Dłużej niż kiedykolwiek w naszej pogmatwanej historii. Żadne pokolenie nie miało takiej przerwy, żeby zająć się swoimi sprawami.

Wygląda na to, że historia wcale się nie skończyła, lecz tylko sprężyła się do skoku i czas zaczął znowu pędzić zmieniając błyskawicznie teraźniejszość w historię najnowszą. Okazało się, że nasze poczucie ciągłości i bezpieczeństwa może prysnąć jak bańka mydlana z dnia na dzień, na przykład z soboty na niedzielę, z 10 na 11 kwietnia…

Scenariusz dramatu, w którym gramy wyznaczone role dotarł do punktu zwrotnego i akcja toczy się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Ten punkt zwrotny dotyczy nie tylko akcji, która rozgrywa się lokalnie w skali kraju, lecz ma również wymiar europejski a nawet światowy. Nagle okazało się, że trwający od tylu lat pokój nie jest czymś danym na zawsze, że wojna i niepewność jutra stają na progu, że może się dokonać radykalny zwrot stabilnej od lat sytuacji politycznej.

Wymieńmy skrótowo te elementy krajobrazu do namalowania, rzeczywistości do przedstawienia:

1.    Zanik nastawionej roszczeniowo tak zwanej wielkoprzemysłowej klasy robotniczej. Prektoriat w miejsce proletariatu.
2.    Powstawanie nastawionej na konsumpcję klasy średniej, pracowników korporacji zwanych pogardliwie lemingami i słoikami.
3.    Dwumilionowa emigracja zarobkowa i dwucyfrowe bezrobocie w kraju.
4.    Klasa polityczna zbyt chętnie przenikająca się oligarchicznym kapitałem.
5.   Wchodzi w życie społeczne pokolenie nie pamiętające PRL-u i Solidarności, żyjące w czasie teraźniejszym.
6.    Dziwna wojna na Ukrainie. Dwoisty stosunek do ukraińskiego odrodzenia narodowego, obawa przed nacjonalizmem. Możliwość masowej imigracji.
7.    Napięte stosunki z Rosją. Poczucie zagrożenia.
8.    Spodziewana zmiana sytuacji politycznej w kraju: wybory prezydenckie i parlamentarne.

Ani literatura ani film fabularny nie są w stanie objaśnić dokonującego się raptownie zwrotu w historii. Wymagają dystansu. Stąd oczekiwania wobec filmu dokumentalnego, naocznego świadka, wobec dokumentalistów, że jakoś ten ciekawy czas zapiszą, że pomogą ten czas zrozumieć. Bo nie wystarczy już zarejestrować wydarzenia, trzeba spróbować dotrzeć do ich sensu. Czy film dokumentalny jest w stanie sprostać temu wyzwaniu?


Paweł Kędzierski, fot. SFP.

Film dokumentalny jako gatunek i jako dziedzina kinematografii też znalazł się w punkcie zwrotnym. Dokonała się już rzecz najważniejsza: przełamany został monopol państwowy na rejestrowanie rzeczywistości, na produkcję filmową. Zniesiona została cenzura. W jej miejsce pojawiła się autocenzura i poprawność polityczna. I wilcze prawa rynku.

Wzrosło znacznie i ranga filmu dokumentalnego, trafił do kin, udowodnił, że może odnieść sukces artystyczny i komercyjny. Z drugiej strony nastąpiła jego skrajna demokratyzacja, filmowcem może być każdy, kto ma telefon komórkowy. Namnożyło się szkól filmowych i festiwali. Internet staje się nieograniczoną, nieprzewidywalną widownią i zarazem dziurą, gdzie nie obowiązują żadne prawa. Następuje ewolucja języka filmowego, dostosowanie go do gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości. Rozwija się żywiołowo technologia. Trudno za tym wszystkim nadążyć.

Czymś stałym i sprawdzonym przez dziesięć już lat są ogólne zasady funkcjonowania Ustawy o kinematografii i powołanego za jej sprawą Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jest to sposób na zracjonalizowanie chaotycznej rzeczywistości ekonomicznej. Sprawdzian jedności tak różnorodnego i skłóconego środowiska filmowego. Sprawdził się zwłaszcza pozabudżetowy - i dzięki temu niezależny od polityków - sposób finansowania produkcji filmowej. Filmy powstają za sprawą daniny nałożonej na tych, którzy z filmów czerpią korzyści. Produkowane w ten sposób filmy nie obciążają, jak to twierdzili demagogiczni krytycy, kieszeni podatnika, nie powstają kosztem szpitali.

Pewnej ewolucji ulegał sposób oceniania składanych wniosków i za ogólną zgodą ocenianych przybrał kształt komisji ekspertów pod przewodnictwem wytypowanych liderów. Zwiększono też udział tzw. developmentu wśród akceptowanych wniosków.

Nastąpiła też nieodzowna korekta samej ustawy (można to określić jako wycięcie ślepej kiszki) przez wycofanie się z konieczności komercjalizacji państwowych instytucji filmowych, czyli zrezygnowano z prywatyzacji studiów filmowych również tych dokumentalnych i warszawskiej WFDiF. Ofiarą padła tu jedynie Polska Kronika Filmowa, bo przestała w tych zawirowaniach istnieć a obchodziłaby właśnie okrągłą 70. rocznicę powstania. Stracono bezpowrotnie kilka lat, choć wykazane poczucie realizmu i zdolność do autokorekty świadczy na korzyść ustawodawcy.

Nadchodząca zmiana ma charakter ogólny i polityczny a związana jest z trwającymi właśnie wyborami prezydenckimi i znacznie ważniejszymi dla kształtu życia społecznego wyborami parlamentarnymi, które nastąpią niebawem. Czeka nas coś na kształt trzęsienia ziemi. Nikt nie zna jego siły, wiadomo tylko, że nastąpi. Dochodzi do tego koniec kadencji dyrekcji PISF-u i zmiana na stanowisku prezesa telewizji publicznej i - miejmy nadzieję - przekształcenie samej telewizji. Zmienia się w ten sposób konie w trakcie przeprawy.

Oprócz ogólnopolskiego funduszu filmowego powstały fundusze regionalne dysponujące znacznie mniejszymi pieniędzmi, lecz będące pomocą w gromadzeniu budżetu. Szkoda tylko, że naśladują we wszystkim biurokrację centralną z jej potrzebą nadmiernej ilości podpisów, pieczątek i zaświadczeń.

Ważnym utrudnieniem w funkcjonowaniu tego systemu finansowania jest jego bezwład. Od pomysłu filmu, od wydarzenia, o którym ma opowiedzieć musi upłynąć co najmniej pół roku a zwykle rok zanim projekt przejdzie procedurę i decyzja o dofinansowaniu projektu zostanie podjęta i zawarta odpowiednia umowa. Dla uchwycenia obrazu współczesności jest to zabójcze. I konieczne jest wytyczenie drogi szybkiego reagowania, bo inaczej będą powstawały tylko filmy historyczne i kolejne białe plamy.

Nadchodzą zatem złote czasy dla filmu dokumentalnego. Dzieje się tyle ważnych rzeczy. Kłopot tylko w tym, czy film dokumentalny przetrwa kolejny zakręt historii, czy znajdzie siły i rozum, by tym czasom sprostać.


Paweł Kędzierski - Wiceprzewodniczący Sekcji Filmu Dokumentalnego Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Zapowiedź Forum Dokumentu i Animacji Stowarzyszenia Filmowców Polskich, które odbędzie się 6 czerwca 2015 roku w Krakowie podczas 55. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

Paweł Kędzierski
SFP
Ostatnia aktualizacja:  19.05.2015
Zobacz również
fot. Kuba Kiljan/ SFP
Obywatele Kultury: Media publiczne są chore!
98 bohaterów. Premiera filmu „Biebrza – między jawą a snem”
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll