PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  12.05.2015
700 000 widzów na polskich filmach w 2005 wobec 11 milionów w 2014. Te liczby robią wrażenie. Padły podczas gali 10-lecia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. 18 maja 2005 roku Sejm przyjął Ustawę o kinematografii i skierował ją do Senatu. Przez tę dekadę zmieniło się bardzo wiele.
Zmienili się także bohaterowie tamtych wydarzeń, są o dekadę starsi. To głównie środowisko filmowe i Stowarzyszenie Filmowców Polskich, ówczesny minister kultury Waldemar Dąbrowski, wiceminister Agnieszka Odorowicz oraz kilku zdeterminowanych posłów (na czele z Piotrem Gadzinowskim i Jerzym Wenderlichem przyczynili się do uchwalenia Ustawy, która na dobre zrewolucjonizowała rynek filmowy w Polsce. Wzrosła nie tylko liczba produkowanych filmów, ale także ich jakość, polskie kino uzyskało blisko 3000 nagród (w tym 10 Europejskich Nagród Filmowych i 9 nominacji do  Oscara, Oscar dla "Idy" i polsko-brytyjskiej animacji "Piotruś i wilk"). Co najważniejsze jednak, widzowie wrócili do kin na polskie filmy – Polacy należą do tych europejskich narodów, które najbardziej lubią rodzime kino.


Waldemar Dąbrowski, fot. Marcin Kułakowski/PISF

O wszystkim tym przypomnieli sobie uczestnicy 10. urodzin PISF, zorganizowanych 11 maja 2015 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie. Liczby, które podali prowadzący galę dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz i Krzysztof Materna, dobrze oddają charakter jakościowej zmiany w polskim kinie. Na uroczystości spotkali się ci, którzy o nowe prawo filmowe walczyli, twórcy filmowi, animatorzy kultury filmowej, pracownicy i współpracownicy Instytutu.

Agnieszka Odorowicz podkreślała, że nie byłoby Instytutu i Ustawy bez zaangażowania konkretnych osób i środowisk. Stąd pomysł na nagrody - „Kamienie milowe” - dla osób najbardziej zaangażowanych i reprezentantów określonych środowisk. Statuetki, zaprojektowane przez Katarzynę Kozyrę ważą 7 kilo każda, można więc powiedzieć, że odzwierciedlają wagę problemu. Do tego stopnia, że wręczali je wybitni polscy sportowcy - ciężarowcy, mistrzowie świata i olimpijczycy. Jedna z nich trafiła do Jacka Bromskiego, prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, który był jedną z najbardziej zaangażowanych osób w wieloletnią wojnę o Ustawę. Nagrodę wręczono także Maciejowi Strzemboszowi, szefowi Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych, ówczesnemu premierowi Markowi Belce (nieobecnemu niestety na ceremonii), ministrom kultury: Waldemarowi Dąbrowskiemu i Kazimierzowi Michałowi Ujazdowskiemu a także instytucjom Sejmu i Senatu RP.

Gospodarze gali przypominali także, że Ustawa o kinematografii wiąże wspieranie filmu z rynkiem, poprzez daninę publiczną, płaconą przez nadawców, kina, platformy cyfrowe, wydawców płyt i dystrybutorów. Stąd wziął się pomysł na uhonorowanie „Kamieniami Milowymi” firm i ludzi, którzy de facto są mecenasami polskiego kina. Na scenie znaleźli się m.in. Wojciech Kostrzewa, przewodniczący rady nadzorczej ITI, prezes Polsatu Zygmunt Solorz-Żak, przedstawiciele Cinema City, prezes Canal+ Julien Verley a także Juliusz Braun, prezes TVP. Rola nadawcy publicznego była w tym przypadku podwójna – TVP jest – według zapisów Ustawy - nie tylko znaczącym mecenasem polskiego kina, ale w 2005 roku zaangażowała się znacząco w promocję Ustawy i jej rozwiązań – m.in. poprzez organizację gorących debat i emisję produkowanych przez SFP spotów. Jeden z nich, w reżyserii Pawła Łozińskiego, został zresztą przypomniany w filmie dokumentalnym  Jerzego Śladkowskiego, poświęconym 10-leciu Instytutu. Pojawili się w nim popularni aktorzy  (obecni w większości na gali), prosząc o poparcie idei Ustawy.


Andrzej Wajda z nagrodą Filmoteki Szkolnej, fot. Marcin Kułakowski/PISF

Podczas gali zostały również przyznane nagrody Filmoteki Szkolnej. Ich laureatami zostali reżyserzy Andrzej Wajda i Wojciech Smarzowski za realizację filmów "Wesele" (1972) na podstawie utworu Stanisława Wyspiańskiego oraz "Wesele" (2004). Zwycięzcy nagrody zostali wyłonieni w plebiscycie na najpopularniejszy wśród uczniów film z Filmoteki Szkolnej.

Śladkowski w swoim filmie, którego całość mamy obejrzeć na 40. Festiwalu Filmowym w Gdyni pokazuje zaangażowanie całego środowiska filmowego w powstanie Ustawy. Jacek Bromski przypomniał o nietuzinkowych pomysłach filmowców, które zwróciły uwagę parlamentarzystów i opinii publicznej, jak m.in. słynna już akcja „Aktorki w sejmie”:  Anna Przybylska i Katarzyna Bujakiewicz podczas czytania Ustawy przepytywały najbardziej rozpoznawalnych polityków, co myślą o Ustawie i czy chcą je oglądać w filmie. Na pytania aktorek przed kamerami odpowiadali m.in. Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Andrzej Lepper, a opiekę nad  ekipą spontanicznie przejął senator Kazimierz Kutz, dzielnie opiekujący się Ustawą w senacie, również laureat „Kamienia Milowego”, dodajmy – powitany z nieopisanym entuzjazmem.

Co ciekawe, równie dobrze mogłoby Ustawy i PISF-u nie być. Poseł sprawozdawca Piotr Gadzinowski wspominał w filmie moment, kiedy w godzinie zero rozdawał posłom kartki z instrukcją do głosowania. Ku jego zdumieniu, kiedy pojawił się na sali plenarnej, zastał już przygotowaną instrukcję – fałszywkę...

Ustawa miała bowiem wielu wrogów, o czym również przypomina film Śladkowskiego. Głównie tych, których obciążała. Dlatego tak wiele wrażenie robią wypowiedzi prezesa Kostrzewy czy prezesa Edwarda Miszczaka, którzy wprost przyznają, że byli przeciwni nowemu prawu i zwalczali go. Teraz, jako mecenasi PISF chcą i będą go bronić, uważając za wzorowe rozwiązanie w kinematografii.

Przez te 10 lat na polską kinematografię rozumianą jako całość (produkcję, edukację, digitalizację, cyfryzację kin, upowszechnianie kultury filmowej) poszło miliard 200 mln złotych, jak dowiedzieliśmy się z filmu od  głównej księgowej PISF Hanny Stefańskiej, pracującej w Instytucie od pierwszych dni. PISF wsparł 286 fabuł, 354 dokumenty i 108 animacji.

Uroczystość zamknęła minister kultury profesor Małgorzata Omilanowska, dziękując twórcom Ustawy, artystom, mecenasom i dyrektor Agnieszce Odorowicz. Na scenie zostały dwa niewręczone „Kamienie”, symbolizujące przyszłe instytucje lub osobistości, które pomogą rozwinąć produkcję filmową i działalność Instytutu.

Najbliższe miesiące będą zresztą dla PISF bardzo istotne. Trwa konkurs na  dyrektora, także Instytut znajdzie się w nowych rękach. Przed nami również 40. Festiwal Filmowy w Gdyni i rozstrzygnięcie konkursu na członków Zarządu TVP SA. Nadchodzące lato nie będzie więc nam szczędzić mocnych wrażeń – oby z korzyścią dla polskiego kina.
Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja:  12.05.2015
Zobacz również
fot. Marcin Kułakowski/PISF
Animation Bussines Seminar - biznesowe aspekty produkcji
Wesprzyj dokument "Łowcy miodu"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll