PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Andrzejem Halińskim, autorem scenografii do „Excentryków” Janusza Majewskiego oraz do „Zaćmy” Ryszarda Bugajskiego, rozmawia Marcin Zawiśliński.
Serwis Internetowy SFP: Niedawno zakończyły się zdjęcia do „Excentryków”, a do „Zaćmy” dopiero co wystartowały. Zacznijmy więc od pierwszego z wymienionych tytułów. Na jakim etapie prac włączył się pan do produkcji, której reżyserem jest Janusz Majewski?

Andrzej Haliński: Byłem w niej obecny od początku, czyli od pierwszej wersji scenariusza. Czekałem na ten film bardzo długo, a w tzw. międzyczasie pojawił się Ryszard Bugajski ze swoją propozycją.

Scenografia do filmu "Excentrycy". Fot. A.Haliński.

„Excentrycy” to kolejny z całej serii scenograficznych projektów filmowych, jakie w ciągu minionych już blisko czterech dekad zrealizował pan wspólnie z Januszem Majewskim. "Zaćma", dla odmiany, to chyba pierwsza fabuła, jaką robi pan razem z Ryszardem Bugajskim.

AH: To dość śmieszne, bo z Ryszardem również znamy się od wielu lat. Jednak na niwie zawodowej po raz pierwszy zetknęliśmy się dopiero w Toronto, gdzie na przełomie lat 80. i 90. przebywaliśmy na czasowej emigracji. Dopiero dwa lata temu na festiwalu w Gdyni Ryszard po raz pierwszy powiedział mi, że chce nakręcić film o Julii Brystygierowej (w tej roli Maria Mamona). Zapytał, czy chciałbym wziąć udział w tym przedsięwzięciu, a ja się zgodziłem.

„Excentryków” i „Zaćmę” łączy nie tylko ten sam scenograf, ale także podobny okres, w jakim toczy się akcja obu filmów.

AH: To prawda. Film Janusza Majewskiego to lata 1957-1958, a opowieść Ryszarda Bugajskiego koncentruje się głównie na roku 1962, ale z retrospekcją sięgającą roku 1926, czyli czasów dzieciństwa głównej bohaterki.

Czy w związku z tym nad obiema scenografiami pracował pan równocześnie?

AH: Tak się czasami zdarzało. Na przykład Anna Bohdziewicz, z którą współpracuję od czasu "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana, pilnowała budowy scenografii powstającej do „Zaćmy” w jednej z hal na terenie TVP, a ja w tym czasie byłem w Ciechocinku, gdzie doglądałem dekoracji na planie „Excentryków”. To jest historia odrodzenia swingujących jazz-bandów, tuż po wydarzeniach 1956 roku, w pierwszych latach rządów Władysława Gomułki. Mimo to, film Janusza Majewskiego nie kończy się happy endem. W pewnym momencie następuje przykręcenie przysłowiowej śruby i koniec muzycznej zabawy. Maciej Stuhr, odtwórca roli Fabiana, gra tu takiego pseudo-Bogarta, emigranta z Wysp Brytyjskich. Jeździ po Polsce bentleyem z kierownicą po prawej stronie, sprowadzonym z zagranicy w ramach tzw. mienia przesiedleńczego. W Warszawie, przy wsparciu techniki komputerowej, zaaranżowaliśmy też nadmorski punkt odprawy celnej w Gdyni.
Trochę okłamaliśmy Ciechocinek. Jeden z najbardziej eleganckich pensjonatów w tym mieście zrekonstruowaliśmy w Konstancinie. W tym celu odnowiliśmy zrujnowaną willę, robiąc z niej dość ekskluzywny pensjonat w stylu lat 30. XX wieku. Jego właścicielką jest nieco rozpita Ludmiła Bajerowa, którą gra Anna Dymna. Jej zaniedbaną sypialnię z ogromnym łożem urządziliśmy na przykład w ciemnowiśniowym kolorze. Natomiast hol pensjonatu zdominowała gabinetowa, ciemna zieleń. W ogóle cała scenografia jest różnokolorowa. Wydaje mi się, że to dobrze wyszło, choć wątpię by w Ciechocinku kiedykolwiek istniały tego typu pensjonaty.

Scenografia do filmu "Excentrycy" na rynku w Toruniu. Fot. A. Haliński.

Jakie sceny powstały w stylowym toruńskim Dworze Artusa?

AH: Tam zaaranżowaliśmy największą w tym filmie salę koncertową i klub „Od nowa”, gdzie występował nasz zespół muzyczny „Sunnny Side Band”. Te koncerty były jednak stopniowane. Pierwsze, kameralne i skromne, kiedy nasz jazz-band dopiero zaczynał się formować, kręciliśmy m.in. w stołecznej restauracji Dzik. Kolejne odbywały się w pensjonatach w Warszawie i Konstancinie oraz w muszli koncertowej w Ciechocinku. Tam nakręciliśmy koncert z okazji obchodów Święta 1 Maja, podczas którego gra nasz band, tuż przed nim swój występ ma … ludowy zespół folklorystyczny, a wszystko z pierwszego rzędu ogląda lokalny sekretarz partii (w tej roli Marian Dziędziel). Była też msza i pogrzeb jednego z bohaterów w kościele gotycko-barkowym w Nieszawie. Realizowaliśmy też sceny plenerowe na rynku w Toruniu oraz w alejkach na terenie parku zdrojowego w Ciechocinku. Nie ukrywam, że trochę podrasowaliśmy tę epokę. Kupiliśmy na przykład prawa do kilku plakatów filmowych na przykład z takich filmów jak „Ewa chce spać” czy „Kapelusz pana Anatola”, które wywiesiliśmy na miejskich słupach. Na tyle na ile pamiętam koniec lat 50. w Polsce nie wyglądał jednak aż tak szaro jak to się dziś próbuje przedstawiać. Sklepy nie były aż tak puste, a życie nie było tak smutne. Janusz Majewski powiedział mi wprost: „Andrzej, nie obchodzi mnie, co mówią inni. W naszym filmie lata 50. będą ładne.”.
 
W „Zaćmie” musiał się pan przestawić na zupełnie inny typ scenografii.


AH:
To będzie zupełnie inne kino. Powolne, refleksyjne. Ryszard Bugajski zażyczył sobie dosyć mroczne, wręcz klaustrofobiczne wnętrza. W jednej sali zbudowaliśmy gospodę, w której Julia Brystygierowa zaczepiana przez dwóch milicjantów, nie chce ujawnić swojej prawdziwej tożsamości. Mówi, że jest pisarką i nazywa się Julia Prajs. W kolejnym pomieszczeniu wybudowaliśmy kameralną, wręcz ascetyczną kaplicę klasztorną z krucyfiksem, w której główna bohaterka będzie się modlić i zmagać z własną przeszłością. Zaaranżowaliśmy też budynek na ul. Rakowieckiej w Warszawie, vis a vis dawnego MSW, na sierociniec w Laskach, gdzie ostatecznie, mimo naszych starań, nie powstaną żadne zdjęcia. Tamtejszy cmentarz odtworzymy na terenie kameralnego cmentarza w Tworkach. Będziemy też kręcić we wnętrzach kaplicy w kościele w Górze Kalwarii.
W „Excentrykach” większość wnętrz aranżowaliśmy wraz z moimi współpracownikami (Karina Baranówna, Paweł Jarzębski, dekorator wnętrz Inga Palacz i rekwizytor Eryk Żuberek), a w „Zaćmie” – co jako scenograf najbardziej lubię robić – prawie wszystkie dekoracje tworzyliśmy od podstaw w halach. W myśl zasady, że jeżeli w danym pomieszczeniu zamierzamy spędzić więcej niż trzy dni zdjęciowe, to powinniśmy go stworzyć sami.


Marcin Zawiśliński
SFP
Ostatnia aktualizacja:  11.05.2015
Zobacz również
fot. Andrzej Haliński
8. PKO Off Camera: Nagroda za Najlepszy Debiut Producencki przyznana
Młodzi i Film: Szczerość za szczerość 2015
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll