Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
21 października na ekrany polskich kin wchodzi romantyczna komedia francuska "Przepis na miłość". Jego bohaterami są ludzie, których życiem kierują potężne fobie i zahamowania, łączy – miłość do czekolady.
On jest właścicielem podupadłej fabryki czekolady. Ona – w niej pracuje, produkując słodkie wyroby. On umiera ze strachu na myśl o rozmowie z kimś, ona zaś – jest patologicznie nieśmiała… Ale to właśnie ona – Angélique (Isabelle Carré) zna sekretny przepis na najwspanialsze czekoladki, który pomógłby właścicielowi (Benoît Poelvoorde) postawić przedsiębiorstwo na nogi.
Isabelle Carré i Benoît Poelvoorde - "Przepis na miłość", fot. Best Film
Reżyser Jean-Pierre Améris uważa "Przepis na miłość" za swój najbardziej osobisty film. Osobisty i… autobiograficzny. – Zawsze wiedziałem, że kiedyś opowiem historię, której bohaterowie będą mieć fobie – sam miałem je od wczesnego dzieciństwa – mówi reżyser. - Pamiętam, gdy byłem mały i musiałem wyjść z domu, uchylałem drzwi i wyglądałem na zewnątrz, sprawdzając, czy jest ktoś na ulicy. (…) Zawsze opowiadałem historie o samotnych jednostkach, które próbują dołączyć do grupy. Uważam, że w pewnym sensie kino ma również funkcję łączącą ludzi.
Fobie doprowadzają do izolacji – tłumaczy reżyser. - Znałem ludzi, którzy zupełnie nie byli w stanie wyjść z własnego domu, ja nigdy tak nie miałem. W takim przypadku wszystko staje się wyzwaniem – zwykłe wyjście po chleb czy mijanie ludzi na schodach. To stan, gdy boisz się innych ludzi i boisz się, że będą na ciebie patrzeć.
Ciekawe jest zatem, że francuski reżyser wybrał formę komedii romantycznej do przekazania historii o tak poważnym problemie. Améris myślał o projekcie ponad rok, scenariusz przepełniony jest – według jego słów – ludźmi, których znał, sytuacjami, z którymi się zetknął osobiście. Stopniowo zaczął widzieć swój projekt jako komedię, uznając, że sytuacja, w której oboje bohaterów ma fobię społeczną, prowadzić może do wielu zabawnych – i niezwykle filmowych przy tym – sytuacji.
Przepis na miłość, fot. Best Film
A dlaczego czekolada?
Z czekoladą wiąże się wiele emocji - tłumaczy Améris. - Mówi się, że czekolada pomaga poczuć się lepiej, jej zapach i smak przypomina dzieciństwo, emocjonalne typy mają skłonność do nadużywania jej. Stąd pomysł na fabrykę czekolady, gdzie on jest szefem, a ona producentką czekolady.
Jak udało się to ryzykowne połączenie fobii społecznych, czekolady i komedii romantycznej, będziemy mogli się przekonać już pod koniec października. Dystrybutorem jest Best Film.
On jest właścicielem podupadłej fabryki czekolady. Ona – w niej pracuje, produkując słodkie wyroby. On umiera ze strachu na myśl o rozmowie z kimś, ona zaś – jest patologicznie nieśmiała… Ale to właśnie ona – Angélique (Isabelle Carré) zna sekretny przepis na najwspanialsze czekoladki, który pomógłby właścicielowi (Benoît Poelvoorde) postawić przedsiębiorstwo na nogi.
Isabelle Carré i Benoît Poelvoorde - "Przepis na miłość", fot. Best Film
Reżyser Jean-Pierre Améris uważa "Przepis na miłość" za swój najbardziej osobisty film. Osobisty i… autobiograficzny. – Zawsze wiedziałem, że kiedyś opowiem historię, której bohaterowie będą mieć fobie – sam miałem je od wczesnego dzieciństwa – mówi reżyser. - Pamiętam, gdy byłem mały i musiałem wyjść z domu, uchylałem drzwi i wyglądałem na zewnątrz, sprawdzając, czy jest ktoś na ulicy. (…) Zawsze opowiadałem historie o samotnych jednostkach, które próbują dołączyć do grupy. Uważam, że w pewnym sensie kino ma również funkcję łączącą ludzi.
Fobie doprowadzają do izolacji – tłumaczy reżyser. - Znałem ludzi, którzy zupełnie nie byli w stanie wyjść z własnego domu, ja nigdy tak nie miałem. W takim przypadku wszystko staje się wyzwaniem – zwykłe wyjście po chleb czy mijanie ludzi na schodach. To stan, gdy boisz się innych ludzi i boisz się, że będą na ciebie patrzeć.
Ciekawe jest zatem, że francuski reżyser wybrał formę komedii romantycznej do przekazania historii o tak poważnym problemie. Améris myślał o projekcie ponad rok, scenariusz przepełniony jest – według jego słów – ludźmi, których znał, sytuacjami, z którymi się zetknął osobiście. Stopniowo zaczął widzieć swój projekt jako komedię, uznając, że sytuacja, w której oboje bohaterów ma fobię społeczną, prowadzić może do wielu zabawnych – i niezwykle filmowych przy tym – sytuacji.
Przepis na miłość, fot. Best Film
A dlaczego czekolada?
Z czekoladą wiąże się wiele emocji - tłumaczy Améris. - Mówi się, że czekolada pomaga poczuć się lepiej, jej zapach i smak przypomina dzieciństwo, emocjonalne typy mają skłonność do nadużywania jej. Stąd pomysł na fabrykę czekolady, gdzie on jest szefem, a ona producentką czekolady.
Jak udało się to ryzykowne połączenie fobii społecznych, czekolady i komedii romantycznej, będziemy mogli się przekonać już pod koniec października. Dystrybutorem jest Best Film.
WRÓB
Best Film
Ostatnia aktualizacja: 30.09.2011
Spike Lee chce nakręcić "Oldboya"
Złotówka więcej za abonament
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025