Box Office. Podsumowanie I kwartału 2015 roku

Na 412 filmów objętych analizą sprzedano łącznie 13,957 mln biletów. Wcześniej, rekordowym pod względem frekwencji, pierwszym kwartałem, był ten w 2004 roku. Na ekranach królowały wówczas takie filmy jak "Pasja" Mela Gibsona (2,619 mln), "Władca Pierścieni: Powrót Króla" Petera Jacksona (2,089 mln), "Nigdy w życiu!" Ryszarda Zatorskiego (1,430 mln), czy animacja "Mój brat niedźwiedź" (1,111 mln). Do kin przyszło wtedy łącznie 12,088 mln widzów. Mimo, że w bieżącym sezonie tylko dwa filmy przekroczyły barierę miliona osób (i ani jeden nie osiągnął dwumilionowej frekwencji), łączna oglądalność okazała się aż o 2 miliony wyższa! Co na to wpłynęło? Bez wątpienia porównując te dwa różne okresy do siebie, rzuca się w oczy fakt, iż w 2015 roku widownia wybiera bardziej zróżnicowane tytuły. Aż 32 filmy wyświetlane w tym czasie, zdołały przyciągnąć ponad 100 tys. widzów. W 2004 roku było to tylko 17 tytułów. Cieszy więc, że mimo iż średnia cena biletów na przestrzeni lat 2004 - 2015 wzrosła o 7-8 złotych, to ludzie coraz chętniej wybierają tę formę spędzenia wolnego czasu.

Pierwszy kwartał 2015 roku,  zawdzięcza wysokie obroty w kinach w dużej mierze dwóm produkcjom. Przede wszystkim należy tutaj wspomnieć o ekranizacji kontrowersyjnego bestsellera E.L. James, filmu "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Produkcja w reżyserii Sam Taylor-Johnson po ustanowieniu rekordowego otwarcia w polskich kinach po 1989 roku (wynoszącego 834 479 osób), zainteresowała łącznie seansami 1,807 mln widzów. Drugi bohater tegorocznego otwierającego kwartału to animacja Dreamworks, spin-off słynnej serii "Madagaskar"."Pingwiny z Madagaskaru" zdołały zainteresować aż 1,619 mln osób. Dla porównania, w rodzimych Stanach Zjednoczonych, kosztująca 132 mln dolarów produkcja, zdołała wytworzyć wpływy na poziomie jedynie 83 mln dolarów, co dało jej dopiero 43. miejsce w zestawieniu największych amerykańskich przebojów 2014 roku. Jak widać, Polscy widzowie polubili bardziej sympatyczne zwierzątka ze studia Dreamworks.


Kadr z filmu "Pingwiny z Madagaskaru", fot. Imperial - Cinepix.

Tradycyjnie, na przełomie ostatnich trzech lat pojawiała się w kinach kolejna odsłona "Hobbita". Zamykający trylogię bazującą na podstawie książki J.R.R. Tolkiena, "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii" okazał się być częścią cieszącą się największym powodzeniem wśród polskich kinomanów. Superprodukcja Petera Jacksona przyciągnęła na początku roku 943 tys. widzów. W sumie (uwzględniając świetny, pierwszy tydzień otwarcia w grudniu 2014 roku) film zanotował sprzedaż 2,236 mln biletów. Dla porównania, wyniki poprzednich części: "Hobbit: Niezwykła podróż" z 2012 roku - 2,103 mln widzów; "Hobbit: Pustkowie Smauga" z 2013 roku - 1,930 mln widzów.


Kadr z filmu "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii", fot. Forum Film Poland.

Nieco gorzej pod względem wyników prezentuje się w bieżącym sezonie rodzima kinematografia. Chociaż i pod tym względem nie obeszło się bez przebojów. Najpopularniejszym polskim filmem okazało się być "Disco Polo" Macieja Bochniaka. Komedia muzyczna z Dawidem Ogrodnikiem i Piotrem Głowackim nie przyciągnęła jednak miliona widzów, co w zeszłym sezonie udało się na przykład filmowi "Jack Strong" Władysława Pasikowskiego. Produkcja o fenomenie słynnego gatunku muzycznego zainteresowała w sumie 819 tys. osób (czwarte miejsce). Przebojem stała się także kontynuacja hitu Piotra Wereśniaka sprzed roku - "Wkręceni 2". Komedia z Bartoszem Opanią odnotowała sprzedaż na poziomie 757 tys. biletów. W sumie, dość zbliżony rezultat do tego osiągniętego przez "Wkręconych" w 2014 roku - 840 tys. widzów. Zbliżoną widownię osiągnęły inne polskie tytuły: "Ziarno prawdy" Borysa Lankosza (278 tys.), "Carte Blanche" Jacka Lusińskiego(277 tys.) i "Body/Ciało" Małgorzaty Szumowskiej (242 tys.). Z rodzimych propozycji jeszcze "Pani z przedszkola" Marcina Krzyształowicza przyciągnęła ponad 100 tys. widzów (120 tys./ uwzględniając pokazy z grudnia - 239 tys.).


Dawid Ogrodnik w filmie "Disco Polo", fot. Next Film.

Na siódmym miejscu znalazł się ostatni film, który przekroczył barierę 500 tys. widzów. Jest nim familijna produkcja "Paddington" (556 tys.). Z filmów dla młodszej widowni przyzwoitą frekwencję zdobył jeszcze "Spongebob: na suchym lądzie" (416 tys.), "Kopciuszek" Kennetha Branagha (329 tys.) oraz "Dzwoneczek i bestia z Nibylandii" (359 tys.).

Jeśli chodzi o zachodnie produkcje dla starszych widzów, w tym Oscarowe filmy, najlepszy rezultat osiągnął najnowszy film Clinta Eastwooda. "Snajper" z Bradleyem Cooperem w roli głównej zgromadził przed ekranami łącznie 427 tys. widzów. Najpopularniejszą w serii okazała się także "Uprowadzona 3". Obraz z Liamem Neesonem zanotował sprzedaż 411 tys. biletów.


Bradley Cooper w filmie "Snajper", fot. Warner Bros Polska.

2014 rok okazał się być rekordowym pod względem frekwencji, kiedy to pierwszy raz po 1989 roku do kin przyszło ponad 40 milionów widzów. Rezultat pierwszego kwartału okazał się jednak być o 2 miliony niższy niż w 2015 roku. To daje nadzieję, że koniec końców, bieżący sezon także zdoła poprawić łączną frekwencję na ekranach i ma na to duże szanse, bo drugi kwartał, mimo słabego tradycyjnie wielkanocnego weekendu charakteryzuje się nadspodziewanie dużą widownią na filmach, głównie za sprawą hitowych "Szybkich i wściekłych 7" Jamesa Wana.