Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 5/2015) z Beatą Pisulą i Krzysztofem Piesiewiczem, na temat amerykańskiej wersji „Dekalogu”, rozmawia Artur Zaborski. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma, już 10 maja.
Artur Zaborski: Stało się faktem – powstanie amerykańska wersja „Dekalogu” Krzysztofa Kieślowskiego. Jest pani jedną z matek tego sukcesu.
Beata Pisula: „Dekalog” jest światowym sukcesem wyłącznie Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza. Moim – i Debry Stasson – zadaniem było jedynie zaproponowanie solidnej konfiguracji producenckiej, aby adaptacja scenariuszy do dziesięciu godzinnych filmów z tego cyklu stała się możliwa. Szczegółowe rozmowy na temat napisania i zrealizowania współczesnej wersji „Dekalogu” prowadzone były z dużymi studiami filmowymi od czterech lat. Ostatecznie w projekcie znalazły się NBC i studio Entertainment One. Do sfinalizowania umów doszło tak naprawdę pod koniec 2014 roku.
Od 2010 roku, kiedy pojawił się pomysł na remake, do podpisania umów ze stacją NBC i studiem Entertainment One minęło kilka lat. Co na to wpłynęło?
B.P.: Bardzo trudno znaleźć jest duże amerykańskie studio filmowe, które w sposób odpowiedzialny podejmie się zrealizowania tak znakomitego formatu, jak „Dekalog”. Początkowo mieliśmy też trudności ze znalezieniem właściwej osoby, która odważy się podjąć wyzwanie, jakim jest niewątpliwie opisanie każdego przykazania tak, by było aktualne w nowym, zglobalizowanym świecie, dla ludzi o zupełnie innej mentalności niż 25 lat temu. Ale żadna z nas – ani Debra Stasson, ani ja – nie ustałyśmy w poszukiwaniach. W ubiegłym roku dołączył do nas znakomity scenarzysta Todd Ellis Kessler wraz z producentem Stephenem McPhersonem i tak rozpoczęliśmy dynamiczne działania związane z podpisywaniem umów.
Polaków, w których rękach znajdują się prawa do scenariuszy „Dekalogu”, do remake’u również trudno było przekonać?
B.P. : Pierwsze rozmowy nigdy nie należą do najłatwiejszych. Nasz pomysł nie był szczególnie rewolucyjny, zainteresowanych remakiem „Dekalogu” było sporo w ubiegłych latach. Zaprezentowałyśmy jednak mocną koncepcję producencką.
Krzysztof Piesiewicz: Warto będzie powtórzyć albo opisać językiem filmowym od nowa kondycję współczesnego człowieka, jego marzenia i rozpacz. Oryginalny „Dekalog” to dziesięć filmów godzinnych i dwa filmy fabularne, które są zakończonymi pełnymi dziełami filmowymi nieżyjącego Krzysztofa Kieślowskiego, które obejrzało setki milionów ludzi na świecie. Zupełnie inną przestań stanowią moje i Kieślowskiego zapisy literackie w formie scenariuszy z tego cyklu, wydane również w formie książkowej i adoptowane wielokrotnie na scenę teatralną w całej Europie. Wiadomym jest, że remake nie polega na przerabianiu filmów Krzysztofa Kieślowskiego, a jest on wykorzystaniem naszych scenariuszy w zupełnie nowym czasie i w nowym miejscu. Należy pamiętać, że od premiery filmów w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego minęło ćwierć wieku. Zmieniło się bardzo wiele, świat strasznie przyspieszył. Ale problemy poruszane w poszczególnych scenariuszach są aktualne, tak jak aktualne są przykazania. Zmienia się tempo życia, żyjemy w przestrzeni, którą amerykański filozof Neil Postman nazywa „technopolem”, a my nie zdajemy sobie do końca sprawy, jak jednocześnie będąc coraz bliżej siebie, jesteśmy coraz dalej. Już w 1995 roku, na rok przed śmiercią Krzysztofa Kieślowskiego, wiedzieliśmy, że za jakiś czas warto będzie nasz format, polegający na przełożeniu każdego przykazania na tu i teraz, powtórzyć. Zostały mi zresztą z naszych rozmów notatki Krzysztofa Kieślowskiego.
Beata Pisula: „Dekalog” jest światowym sukcesem wyłącznie Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza. Moim – i Debry Stasson – zadaniem było jedynie zaproponowanie solidnej konfiguracji producenckiej, aby adaptacja scenariuszy do dziesięciu godzinnych filmów z tego cyklu stała się możliwa. Szczegółowe rozmowy na temat napisania i zrealizowania współczesnej wersji „Dekalogu” prowadzone były z dużymi studiami filmowymi od czterech lat. Ostatecznie w projekcie znalazły się NBC i studio Entertainment One. Do sfinalizowania umów doszło tak naprawdę pod koniec 2014 roku.
Od 2010 roku, kiedy pojawił się pomysł na remake, do podpisania umów ze stacją NBC i studiem Entertainment One minęło kilka lat. Co na to wpłynęło?
B.P.: Bardzo trudno znaleźć jest duże amerykańskie studio filmowe, które w sposób odpowiedzialny podejmie się zrealizowania tak znakomitego formatu, jak „Dekalog”. Początkowo mieliśmy też trudności ze znalezieniem właściwej osoby, która odważy się podjąć wyzwanie, jakim jest niewątpliwie opisanie każdego przykazania tak, by było aktualne w nowym, zglobalizowanym świecie, dla ludzi o zupełnie innej mentalności niż 25 lat temu. Ale żadna z nas – ani Debra Stasson, ani ja – nie ustałyśmy w poszukiwaniach. W ubiegłym roku dołączył do nas znakomity scenarzysta Todd Ellis Kessler wraz z producentem Stephenem McPhersonem i tak rozpoczęliśmy dynamiczne działania związane z podpisywaniem umów.
Polaków, w których rękach znajdują się prawa do scenariuszy „Dekalogu”, do remake’u również trudno było przekonać?
B.P. : Pierwsze rozmowy nigdy nie należą do najłatwiejszych. Nasz pomysł nie był szczególnie rewolucyjny, zainteresowanych remakiem „Dekalogu” było sporo w ubiegłych latach. Zaprezentowałyśmy jednak mocną koncepcję producencką.
Krzysztof Piesiewicz: Warto będzie powtórzyć albo opisać językiem filmowym od nowa kondycję współczesnego człowieka, jego marzenia i rozpacz. Oryginalny „Dekalog” to dziesięć filmów godzinnych i dwa filmy fabularne, które są zakończonymi pełnymi dziełami filmowymi nieżyjącego Krzysztofa Kieślowskiego, które obejrzało setki milionów ludzi na świecie. Zupełnie inną przestań stanowią moje i Kieślowskiego zapisy literackie w formie scenariuszy z tego cyklu, wydane również w formie książkowej i adoptowane wielokrotnie na scenę teatralną w całej Europie. Wiadomym jest, że remake nie polega na przerabianiu filmów Krzysztofa Kieślowskiego, a jest on wykorzystaniem naszych scenariuszy w zupełnie nowym czasie i w nowym miejscu. Należy pamiętać, że od premiery filmów w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego minęło ćwierć wieku. Zmieniło się bardzo wiele, świat strasznie przyspieszył. Ale problemy poruszane w poszczególnych scenariuszach są aktualne, tak jak aktualne są przykazania. Zmienia się tempo życia, żyjemy w przestrzeni, którą amerykański filozof Neil Postman nazywa „technopolem”, a my nie zdajemy sobie do końca sprawy, jak jednocześnie będąc coraz bliżej siebie, jesteśmy coraz dalej. Już w 1995 roku, na rok przed śmiercią Krzysztofa Kieślowskiego, wiedzieliśmy, że za jakiś czas warto będzie nasz format, polegający na przełożeniu każdego przykazania na tu i teraz, powtórzyć. Zostały mi zresztą z naszych rozmów notatki Krzysztofa Kieślowskiego.
Artur Zaborski
Magazyn Filmowy
Ostatnia aktualizacja: 22.04.2015
fot. Roman Sumik/Filmoteka Narodowa
Rusza nabór na Festiwal Filmowy w Gdyni
Zmarł Jan Matyjaszkiewicz
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024