PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  21.04.2015
W nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 5/2015) z Magdaleną Łazarkiewicz o filmie „Nie-obecność”, poświęconym Piotrowi Łazarkiewiczowi, rozmawia Anna Bielak. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma, już 10 maja.
Anna Bielak: Spędziła pani dziewięć miesięcy, montując materiały archiwalne, z których powstała „Nie-obecność”. Kiedy spojrzała pani na życiorys Piotra Łazarkiewicza z ich perspektywy, zobaczyła pani coś, czego wcześniej nie widziała?

Magdalena Łazarkiewicz: Tak. Uderzyło mnie to, jak wyraźnie rysuje się droga, którą szedł Piotr. Stawiał kroki świadomie, miał w sobie mnóstwo twórczej konsekwencji. W pełni to do mnie dotarło dopiero, gdy jego życie zamknęło się w formie wizualnej narracji. Kiedy byliśmy ze sobą na co dzień wydawało mi się, że Piotr rozmienia swój talent na drobne. Dziś jestem pewna, że to, co robił, miało głębszy sens. Jego droga biegła inaczej, niż jest to powszechnie przyjęte, bo sukces – w typowym tego słowa znaczeniu – nie miał dla niego większego znaczenia. To pewnie wydaje się dziwne, bo pragnienie wejścia na szczyt jest immanentnie wpisane w kondycję artysty. Piotr był pod tym względem wyjątkowy. Życie, a zwłaszcza sfera relacji międzyludzkich, było dla niego rodzajem kreacji. Dopiero po jego śmierci dotarły do mnie sygnały z różnych środowisk na temat tego, jak wiele znaczył dla innych. Właśnie ta energia, którą Piotr obdarzał innych, a która wróciła do mnie ze strony różnych bliskich mu ludzi, stała się dla mnie ważnym bodźcem, żeby zrobić o nim film.

Piotrowi przez całe życie udawało się podsycać stan permanentnego nienasycenia i to dawało mu spełnienie – dochodzenie do celu, a nie cel sam w sobie.

Orson Welles powiedział kiedyś, że robienie filmów polega na tym, żeby między kolejnymi porażkami nie stracić entuzjazmu. Piotr nigdy go nie stracił. Słowo porażka można też zastąpić słowem sukces. To względne kategorie i mają podobne konsekwencje.

Kiedy człowiek nie traci entuzjazmu pozostaje młody duchem. To dzięki temu Piotr z taką łatwością znajdował wspólny język z młodymi filmowcami?

Nie stwarzał barier, niczego nie udawał i sądzę, że bardzo go za to szanowano. Młodzi filmowcy często zwracali się do niego z prośbą o radę. Bardzo ceniłam w nim to, że kiedy wydawał opinie na temat czyjejś twórczości, nigdy nie kierował się tym, co mówili inni. Instynktownie potrafił wyczuć to, co wartościowe i ciekawe. Był niesamowicie otwarty na ludzi i nowe zjawiska. Spotykał się z młodymi filmowcami, pomagał im na różnych etapach pracy nad filmami – konsultował scenariusze, udzielał rad w montażowni. Maria Peszek, osoba też sporo młodsza od Piotra, z którą bardzo się przyjaźnił, i często współpracował, powiedziała, że Piotr miał niesamowity talent do przyjaźni.


Anna Bielak
Magazyn Filmowy
Ostatnia aktualizacja:  20.04.2015
Zobacz również
fot. Jarosław Żamojda
Nabór filmów do konkursu OFAFA 2015
"Hiszpanka" w stołecznym Iluzjonie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll