Wiosenne pikowanie frekwencji

W kinach sprzedano w weekend po raz pierwszy w tym roku mniej niż 500 tysięcy biletów. Mianowicie na seanse wybrało się 384 tysiące osób. Co raz cieplejsze dni i brak mocnych tytułów premierowych sprawia, że frekwencja pikuje. W analogicznym czasie, rok temu, była ona wyższa - 396 tysięcy. Wówczas na ekranach bardzo dobrze sobie radził dramat wojenny "Kamienie na szaniec" Roberta Glińskiego.

Na pierwszej pozycji zestawienia box office pozostał lider ubiegłego tygodnia, nowa wersja słynnego "Kopciuszka". Film z Lily James odnotował stosunkowo niski spadek oglądalności (w wysokości 38 proc.) i obejrzało go jeszcze 69 070 osób. W sumie na koncie obrazu Kennetha Branagha znajduje się już dość przyzwoita widownia - 219 tys. W międzyczasie "Kopciuszek" stał się w Stanach Zjednoczonych czwartą premierą, która wygenerowała w bieżącym sezonie wpływy przekraczające 100 mln dolarów. Na dzień dzisiejszy - 125 mln.

Na drugim miejscu wystartowała premierowa pozycja. Nie ma zaskoczenia, że chodzi o film "Zbuntowana". Kontynuacja adaptacji popularnej dystopijnej powieści dla młodzieży "Niezgodna" wypadła w kinach całkiem przyzwoicie. Film z Kate Winslet w jednej z głównych ról obejrzało 58 972 osób. To wyraźny znak, że seria zyskuje w Polsce na popularności, bowiem w 2014 pierwsza odsłona zainteresowała na starcie skromne 26 tysięcy widzów. W sumie, "Niezgodną" obejrzało jedynie 117 tys. osób.


Kate Winslet w filmie "Zbuntowana", fot. Monolith Films.

Podium zamyka polska komedia muzyczna, "Disco Polo". Film Macieja Bochniaka odnotował jednak dramatycznie wysoki spadek zainteresowania. Produkcja z Dawidem Ogrodnikiem zgubiła aż 61 proc. widzów. Tym samym film obejrzało już jedynie 32 858 osób. W sumie, po 4 tygodniach obraz ma na koncie 776 tysięcy sprzedanych biletów. Chyba jednak nie będzie miliona widzów...

Na czwartym miejscu animacja "Fru!". Produkcja belgijsko-francuska przyciągnęła przed ekrany jeszcze 30 629 osób. W sumie - 152 tys. widzów.

Spory spadek dotknął też inną rodzimą produkcję. Dramat "Body/Ciało" w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej odnotował stratę rzędu 45 proc. Tym samym film z Mają Ostaszewską i Januszem Gajosem obejrzało jeszcze 26 810 osób. W sumie zdobywcę Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu Berlinale zobaczyło 204 tys. osób.


Janusz Gajos w filmie "Body/Ciało", fot. Kino Świat.

Wraz ze zbliżającymi się świętami, zyskuje na znaczeniu religijna produkcja "Bóg nie umarł". Film po raz pierwszy znalazł się w czołowej dziesiątce zestawienia i zobaczyło go w weekend 14 186 osób. Łącznie, na koncie filmu - 72 tys. sprzedanych biletów.

Poza "Zbuntowaną", w czołowej dziesiątce wystartowała jeszcze jedna premiera. Obraz science - fiction "Ex Machina" w reżyserii Alexa Garlanda (scenarzysty takich filmów Danny'ego Boyle'a jak "28 dni później", czy "W stronę Słońca") zobaczyło na starcie bardzo skromne 14 790 widzów.


Oscar Isaac w filmie "Ex Machina", fot. UIP.

Do dziesiątki nie dostała się komedia francuska "Seks, miłość i terapia". Film z Sophie Marceau obejrzało 13 278 osób na 76 ekranach.

W kinach pojawiły się jeszcze takie tytuły jak: dramat "Sils Maria" z Juliette Binoche i Kristen Stewart - 3 018 osób na 38 ekranach; niemiecki obraz "Żona policjanta" - 1 348 na 4 kopiach; dramat produkcji hiszpańsko-meksykańsko-gwatemalskiej "Złota klatka" - 943 widzów na 14 ekranach; natomiast film obyczajowy Grzegorza Królikiewicza, "Sąsiady" zobaczyło jedynie 747 osób na 27 kopiach.

Premiery od najbliższego piątku: film familijny "Czarnoksiężnik z Oz"; thriller z Seanem Pennem "Gunman: Odkupienie"; horror "Oculus"; francuska komedia "Fanka"; dramat francusko-gruziński "Rozdzieleni"; film belgijsko-holenderski "Violet"; niemiecka komedia "Była sobie dziewczynka".