Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Aktorzy Polscy
Filmowcy Polscy
Opowiada kompozytor i wokalista Marek Dyjak o pracy z Grzegorzem Królikiewiczem, który po latach powraca z nowym filmem pt. "Sąsiady". W filmie zobaczymy również: Annę Muchę, Mariusza Pudzianowskiego, Piotra Głowackiego, Katarzynę Herman i Jacka Poniedziałka.
Najnowsza produkcja Grzegorza Królikiewicza zatytułowana "Sąsiady" to ciąg niezwykłych opowieści dziejących się w zwyczajnej na pozór kamienicy. Jednym z mieszkańców tajemniczego budynku jest postać grana przez Marka Dyjaka – słynnego wokalisty i kompozytora. Artysta urodził się 18 kwietnia 1975 roku. Skończył zawodówkę i zdobył papiery hydraulika. Wystarczyło kilka rzeczy, by jego życie było pełne i szczęśliwe – robotnicze życie, żona robotnicza, robotnicza klitka w bloku. Zwykłe, proste życie, bez dłubania w niuansach duszy i serca. Chciał jednak więcej. Sam siebie nazywa barowym grajkiem. „Najbardziej prawdziwy głos na polskim rynku muzycznym” – tak ocenia go krytyczka muzyczna, nauczycielka śpiewu Elżbieta Zapendowska. Głos na granicy desperacji, krzyku i rozpaczy, który nic sobie nie robi z takiej czy owakiej konwencji.
Książka „Marek Dyjak. Polizany przez Boga” jest zapisem rozmowy artysty z Arkadiuszem Bartosiakiem i Łukaszem Klinke. Na pytanie o to jaką rolę zagrał w „Sąsiadach”, Marek Dyjak odpowiedział krótko: - Kluczową. Oczywiście jest kilka postaci pierwszoplanowych, ale mój bohater spaja wszystkie wątki. Dlatego przewijam się w wielu scenach.
Wspominając pracę na planie, artysta jest pełen podziwu dla wielkości reżysera: - Zawsze będę mówił do niego „Panie Profesorze”, niezależnie od okoliczności. To świętość – opowiada muzyk. – Ci, którzy mieli do czynienia z profesorem Królikiewiczem, wiedzą, o czym mówię. Niektóre prawdy musieli przyjąć siłą rzeczy. Ustawiali się tak, jak profesor ustawiał. Złapać z tym człowiekiem taki kontakt, że obie strony się szanują i czują się ze sobą fajnie, to nie lada wyzwanie. Ten facet nigdy nikogo nie komplementuje. Taką przynajmniej mam opinię. Prawdziwy z niego zabijaka. Na planie wszystkich równo opier***ał. Tylko mnie – Jesienina – ciągle chwalił. Było mi zwyczajnie głupio, gdy słyszałem „A ty, Mareczku, jak zawsze świetnie”. Niektórzy twierdzili, że byłem pupilkiem reżysera. Cały czas byłem przy profesorze, który dbał o to, żebym się do nikogo nie zbliżał. Widocznie miał w tym jakiś cel. Żaden aktor, a tym bardziej aktorka, nie mogli ze mną o niczym pogadać. Pełna izolacja gwiazdy - dodaje Dyjak.
Z pozoru zwyczajna łódzka kamienica kryje w sobie wiele tajemnic. Zaglądamy do kolejnych mieszkań, w których toczą się niesamowite historie. W jednym z nich muskularny ksiądz (Mariusz Pudzianowski) odwiedza po kolędzie kobietę uprawiającą „najstarszy zawód świata” (Anna Mucha). W drugim lokalu mąż (Jacek Poniedziałek) udaje, że bije swoją żonę (Katarzyna Herman), aby zaimponować sąsiadom. Z kolejki po świąteczne karpie ludzie wychodzą ze znoszącymi pisanki królikami wielkanocnymi, a kobieta o dwóch sercach oddaje jedno z nich swojemu partnerowi. Na ostatnim piętrze ktoś zamierza wyskoczyć przez okno... a może już to zrobił i zdążył wrócić?
Klimatyczne tło muzyczne „Sąsiadów” tworzą ballady Marka Dyjaka. Za zdjęcia odpowiedzialny jest Krzysztof Ptak („Papusza”, "Jasminum", "Edi", „Dom zły”). Scenariusz powstał na podstawie książki pisarza i poety Adriana Markowskiego.
"Sąsiady" – nowy film fabularny Grzegorza Królikiewicza to powrót reżysera do kin po niemal 20 latach. Autor takich tytułów jak "Na wylot" i "Przypadek Pekosińskiego" opowiada o życiu łódzkiej kamienicy – „famuły”. Famuły to budynki mieszkalne budowane dla robotników fabryk od końca XIX wieku, małe, ze wspólnymi toaletami na korytarzu. Dziś w większości zamieszkane przez najbiedniejszych, z wyglądu podobne są do śląskich familoków. "Sąsiady" to portret ludzi wykluczonych z kultury, z głównych nurtów życia społecznego. Reżyser podkreśla, że zależy mu na pokazaniu cierpienia, nadziei i poświęcenia osób żyjących na marginesie rzeczywistości.
Najnowsze dzieło Grzegorza Królikiewicza jest adaptacją opowiadań Adriana Markowskiego, mówiących o podwarszawskiej dzielnicy Włochy, ale uniwersalnych w opisie zdegenerowanej Polski poprzemysłowej. Bohaterami są tu anonimowe jednostki z warstwy porzuconej przez władze, pozbawionej jakiejkolwiek podstawowej opieki socjalnej. Królikiewicz umieścił akcję filmu w Łodzi przy ulicy Ogrodowej, gdzie tuż naprzeciwko tłocznego centrum handlowego, nowoczesnego muzeum i eleganckiego hotelu, wegetują w zapomnieniu najbiedniejsi. W swoim nowym filmie twórca chce wyrazić swój podziw dla życia w jego brutalnej formie, która wyzwala zarazem niezwykle szlachetne, heroiczne postawy.
- "Sąsiady" to opowieść o ludziach, którzy żyją obok nas, ale na co dzień ich nie dostrzegamy - mówi Grzegorz Królikiewicz. - Pełno w nim humoru, nieraz absurdalnego, pełno w nim przede wszystkim ciepła. Bo ci ludzie, choć często źli i występni, nie są pozbawieni ludzkich uczuć. Wręcz przeciwnie – wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się, że owi prości ludzie mają tych uczuć znacznie więcej niż ci, którzy nimi gardzą. I że właśnie ci prości ludzie skłonni są poświęcić nawet siebie i swoje życie w imię miłości. A czy my, tzw. normalni ludzie, jesteśmy do tego zdolni?
"Sąsiady" pojawią się w polskich kinach 20 marca 2015 roku.
Książka „Marek Dyjak. Polizany przez Boga” jest zapisem rozmowy artysty z Arkadiuszem Bartosiakiem i Łukaszem Klinke. Na pytanie o to jaką rolę zagrał w „Sąsiadach”, Marek Dyjak odpowiedział krótko: - Kluczową. Oczywiście jest kilka postaci pierwszoplanowych, ale mój bohater spaja wszystkie wątki. Dlatego przewijam się w wielu scenach.
Z pozoru zwyczajna łódzka kamienica kryje w sobie wiele tajemnic. Zaglądamy do kolejnych mieszkań, w których toczą się niesamowite historie. W jednym z nich muskularny ksiądz (Mariusz Pudzianowski) odwiedza po kolędzie kobietę uprawiającą „najstarszy zawód świata” (Anna Mucha). W drugim lokalu mąż (Jacek Poniedziałek) udaje, że bije swoją żonę (Katarzyna Herman), aby zaimponować sąsiadom. Z kolejki po świąteczne karpie ludzie wychodzą ze znoszącymi pisanki królikami wielkanocnymi, a kobieta o dwóch sercach oddaje jedno z nich swojemu partnerowi. Na ostatnim piętrze ktoś zamierza wyskoczyć przez okno... a może już to zrobił i zdążył wrócić?
Klimatyczne tło muzyczne „Sąsiadów” tworzą ballady Marka Dyjaka. Za zdjęcia odpowiedzialny jest Krzysztof Ptak („Papusza”, "Jasminum", "Edi", „Dom zły”). Scenariusz powstał na podstawie książki pisarza i poety Adriana Markowskiego.
"Sąsiady" – nowy film fabularny Grzegorza Królikiewicza to powrót reżysera do kin po niemal 20 latach. Autor takich tytułów jak "Na wylot" i "Przypadek Pekosińskiego" opowiada o życiu łódzkiej kamienicy – „famuły”. Famuły to budynki mieszkalne budowane dla robotników fabryk od końca XIX wieku, małe, ze wspólnymi toaletami na korytarzu. Dziś w większości zamieszkane przez najbiedniejszych, z wyglądu podobne są do śląskich familoków. "Sąsiady" to portret ludzi wykluczonych z kultury, z głównych nurtów życia społecznego. Reżyser podkreśla, że zależy mu na pokazaniu cierpienia, nadziei i poświęcenia osób żyjących na marginesie rzeczywistości.
Najnowsze dzieło Grzegorza Królikiewicza jest adaptacją opowiadań Adriana Markowskiego, mówiących o podwarszawskiej dzielnicy Włochy, ale uniwersalnych w opisie zdegenerowanej Polski poprzemysłowej. Bohaterami są tu anonimowe jednostki z warstwy porzuconej przez władze, pozbawionej jakiejkolwiek podstawowej opieki socjalnej. Królikiewicz umieścił akcję filmu w Łodzi przy ulicy Ogrodowej, gdzie tuż naprzeciwko tłocznego centrum handlowego, nowoczesnego muzeum i eleganckiego hotelu, wegetują w zapomnieniu najbiedniejsi. W swoim nowym filmie twórca chce wyrazić swój podziw dla życia w jego brutalnej formie, która wyzwala zarazem niezwykle szlachetne, heroiczne postawy.
- "Sąsiady" to opowieść o ludziach, którzy żyją obok nas, ale na co dzień ich nie dostrzegamy - mówi Grzegorz Królikiewicz. - Pełno w nim humoru, nieraz absurdalnego, pełno w nim przede wszystkim ciepła. Bo ci ludzie, choć często źli i występni, nie są pozbawieni ludzkich uczuć. Wręcz przeciwnie – wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się, że owi prości ludzie mają tych uczuć znacznie więcej niż ci, którzy nimi gardzą. I że właśnie ci prości ludzie skłonni są poświęcić nawet siebie i swoje życie w imię miłości. A czy my, tzw. normalni ludzie, jesteśmy do tego zdolni?
"Sąsiady" pojawią się w polskich kinach 20 marca 2015 roku.
AK
Kino Świat
Ostatnia aktualizacja: 19.02.2015
fot. Kino Świat
Aneta Kopacz: Bez buty i bez butów
"Czerwony Pająk" powoli nadciąga..
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2023