Liam Neeson pokonał Christiana Bale'a

Olivier Megaton i Luc Besson nie odpuszczają. Zachęceni sukcesami poprzednich części, postanowili powołać do życia "Uprowadzoną 3". Kolejny film, w którym w główną rolę wciela się Liam Neeson, odniósł sukces. Już na tę chwilę najnowsza odsłona thrillera notuje wpływy rzędu 100 milionów dolarów. Do tego sukcesu trzy grosze dorzuca także Polska. Film w weekend otwarcia obejrzało 126 565 osób, co pozwoliło na zajęcie pierwszego miejsca w zestawieniu. Jest to lepszy wynik, niż ten, który w 2012 roku uzyskała "Uprowadzona 2" - na starcie 92 tys. widzów, w sumie 388 tys. Pierwsza odsłona, z 2008 roku, nie stała się wielkim przebojem. W sumie przyciągnęła do kin 128 tys. osób.

Dużo słabiej poradziło sobie najnowsze widowisko Ridleya Scotta. Film "Exodus: Bogowie i królowie", mimo, że wystartował w sile aż 180 ekranów, zainteresował na starcie 66 908 osób (4. pozycja). Uwzględniając pokazy przedpremierowe, obraz z Christianem Bale'm ma na koncie 88 tys. widzów.


Kadr z filmu "Exodus: Bogowie i królowie", fot. Imperial - Cinepix.

To jedyne dwie premiery, które dostały się do czołowej dziesiątki. Frekwencja w kinach wyniosła 533 499 osób, czyli o blisko 30 proc. mniej, niż przed tygodniem. Starsze tytuły, z "Hobbitem" na czele osiągnęły spore spadki.

Widowisko fantasy w reżyserii Petera Jacksona zgubiło 64 proc. widowni. "Hobbit: Bitwa pięciu armii" odnotował w trzeci weekend wyświetlania sprzedaż 115 077 biletów. Łączna liczba widzów na finałowej odsłonie przygód Bilbo Bagginsa, jest jednak imponująca - 1,941 mln widzów. "Hobbit: Pustkowie Smauga" w analogicznym czasie dysponowało widownią dużo mniejszą (1,638 mln), natomiast film "Hobbit: Niezwykła podróż" obejrzało po trzech tygodniach dystrybucji 1,671 mln osób.

Trzecie miejsce zajął "Paddington". Komedia familijna została bardzo entuzjastycznie przyjęta w polskich kinach, gdzie w ubiegły weekend przyciągnęła 74 014 osób (3. pozycja). Przygody pluszowego misia w wielkim mieście obejrzało już 319 tysięcy widzów.

Pozostałe tytuły już nie przyciągnęły znaczącej liczby widzów. Najlepiej z nich radzi sobie "Noc w muzeum: Tajemnica grobowca". Film z Benem Stillerem obejrzało jeszcze 23 463 osób (po stracie blisko 60 proc. widowni). W sumie komedię fantasy zobaczyło 240 tys. widzów.

Poza czołową dziesiątką znalazł się thriller Waldemara Krzystka, "Fotograf". Film na 70 ekranach obejrzało 9 934 osób.

Jeden z najczęściej nagradzanych amerykańskich filmów roku, "Foxcatcher" ze Steve'm Carellem obejrzało jedynie 4 053 na 30 ekranach. Dramat Grzegorza Jarzyny, "Między nami dobrze jest" przyciągnął przed ekrany 1 081 osób, na 18 ekranach. Film "Tosty po meksykańsku" przyciągnął jedynie 714 osób na 10 kopiach. Niemiecki thriller "Who am I" zainteresował 585 widzów (przy 20 ekranach).

Premiery od najbliższego piątku: Benedict Cumberbutch w "Grze tajemnic"; Chris Hemsworth, czyli "Haker"; Piotr Wereśniak powraca z komedią - "Wkręceni 2"; animacja "Dzwoneczek i bestia z Nibylandii"; duński film familijny "Misja: Gwiazda"; szwedzki dramat "Coś musi się stać".