PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  19.11.2014
Spotkania z Krzysztofem Zanussim, Jerzym Zielińskim, Marcinem Dorocińskim itp. Fani filmu mają naprawdę w czym przebierać.
Na festwalu zjawili się twórcy zrekonstruowanego niedawno "Medium"Jacek Koprowicz, reżyser filmu oraz autorzy zdjęć, Jerzy Zieliński i Wit Dąbal. Spotkaniu towarzyszyła promocja książki Jacka Koprowicza „Medium. Wizualizacja warstw narracyjnych” – bogato ilustrowana, pierwsza tego rodzaju pozycja opowiadająca o skrupulatnym budowaniu koncepcji wizualnej filmu. Do książki dołączona została zrekonstruowana cyfrowo wersja filmu z angielskimi napisami.

- Film powstał dokładnie 29 lat temu – mówił na wstępie Jacek Koprowicz. - W inne epoce, bo to był inny system społeczny. I nagle powstaje film, który nie mieści się w spektrum zainteresowań polskiego kina., które zajmowało się głównie moralnym niepokojem. I to w zespole Krzysztofa Zanussiego i Krzysztofa Kieślowskiego, którzy byli największymi przedstawicielami tego gatunku. I w dodatku zdecydowali się na skandal okultystyczny. Wspominam o tym dlatego, że polscy widzowie nagle znaleźli się wobec gatunku kompletnie nieznanego. Znanego tylko z kinematografii amerykańskiej. […] Jeszcze może ciekawym akcentem będzie fakt, że wszyscy jesteśmy operatorami. Ja pierwszy przeszedłem na stronę reżyserii – dodawał reżyser.

- Dwóch autorów zdjęć robiło ten film – kontynuował wątek Jerzy Zieliński. - Dąbal i ja. To był dość ciekawy manewr, bo zarówno wtedy, jak i dużej mierze dziś, robi się filmy jedną kamerą. Ja byłem zawsze zwolennikiem jednej kamery, ale tutaj chcieliśmy użyć dwie kamery: i nie stojące jedna obok drugiej, a wielokrotnie pracujące na kontrplanach. Ze wszystkimi konsekwencjami ze względu na światło. Pewnie państwo wiedzą, że kamerowanie w kontrplanach dwoma kamerami jest piekielnie trudne.


"Obce ciało" - konferencja. Od lewej Zbigniew Banaś, Sławomir Orzechowski i Piotr Niemyjski, fot. SFP.

Tego dnia odbył się również pokaz „Jacka StrongaWładysława Pasikowskiego, który startuje w Konkursie Filmów Polskich. Po seansie z widzami rozmawiali Magdalena Górka, autorka zdjęć oraz Marcin Dorociński, odtwórca głównej roli.

- Nasz kraj jest bardzo podzielony w sprawie Ryszarda Kuklińskiego – mówił Marcin Dorociński. - Połowa uważa go za zdrajcę, a połowa za bohatera. Każdy ma jakieś oczekiwania, i ci którzy go szanują, i ci którzy go nie szanują. A ja się chciałem skupić nad nim samym, nad człowiekiem. […] Niektórzy mówią, że uratował świat, ale nie uratował własnej rodziny. Mówię to po to, bo słyszałem często bardzo łatwo oskarżające głosy, że zdradził i tyle. Ja myślę, że warto nawet dla tego człowieka zastanowić się dlaczego zrobił, to co zrobił.

- Przede wszystkim jak zaczęliśmy rozmawiać o tym filmie – mówiła o swojej pracy na planie Magdalena Górka. - to Władek mnie poprosił żebym mu nie nakręcała filmu, który jest ciemny, szary i nic widać, bo on tego bardzo nie lubi. Powiedział, że chce mieć film kolorowy. Mam odwzorować tą rzeczywistość jak wyglądała, żeby ten film był prawdziwy, więc stylizowaliśmy się na starych filmach Orvo. A one tak naprawdę były kolorowe, były brązowożółte, miały ugry. Było czerwone, ale nie było kolorów niebieskich oraz zielonych. My wykluczyliśmy zupełnie kolor niebieski z filmu. Należał się on tylko Rosjanom, pierwsza scena miała być niebieska i ich mundury miały być niebieskie.

Widzowie mogli również obejrzeć najnowszy film Krzysztofa Zanussiego "Obce ciało". To historia dwójki głęboko zakochanych w sobie katolików – Kasi (Agata Buzek) i Angelo (Riccardo Leonetti). Ich związek przerywa decyzja dziewczyny o wstąpieniu do klasztoru. Angelo przyjeżdża do Warszawy, żeby nakłonić Kasię do zmiany zdania. Czekając na jej decyzję, podejmuje pracę w międzynarodowej korporacji. Firmą zarządza bezwzględna i cyniczna Kris (Agnieszka Grochowska) przy pomocy swojej asystentki Miry (Weronika Rosati). W korporacyjnej rzeczywistości, głęboko wierzący Angelo staje się ofiarą drwin i mobbingu. Kris, wykorzystując swoją władzę, bawi się nim i chce zmusić do złamania zasad moralnych, ale jednocześnie jest zafascynowana jego wiarą.

- Ten film miał trudne życie – mówił przed seansem Krzysztof Zanussi. - Nie mógł zdobyć funduszy publicznych, które zwykle towarzyszą naszym produkcjom. W dalszym ciągu spotyka się z dużym oporem. Jeden z moich przyjaciół powiedział, że jest to film głęboko nie na czasie. Gdyby w filmie wszystko było odwrotnie, to byłoby na czasie. W filmie okrutne korporacyjne kobiety prześladują porządnego katolika, a to fundamentalny katolik powinien prześladować wyzwolone kobiety.

O istocie filmów Zanussiego na przykładzie jego nowej produkcji mówił na konferencji prasowej Piotr Niemyjski, autor zdjęć. - Postrzegam siebie jako portrecistę Zanussiego. Ja mam zrobić jego portret tym filmem. To jest jego świat, ja się chcę w tym odnaleźć. Moje zdjęcia mają służyć zobrazowaniu pewnych idei, które są mu bliskie. […] To są filmy ciągle o tych samych problemach: szukanie odpowiedzi na pytanie o przeznaczenie, odpowiedzialność za wiarę i za drugą osobę. To co może nam się wydać ważne, to mniej lub bardziej zgrabne poruszanie się we współczesności.  Ważny jest świat idei, a nie te okoliczności: jak wygląda korporacja, jak wyglądają relacje służbowe, tylko jaka jest odpowiedzialność za własne powołanie.

Z sali padły zarzuty o zbytnią jednostronność postaci w filmie. Sławomir Orzechowski, odtwórca roli ojca Kasi, starał się je rozwiać. - Wydaje mi się, że założenie tego zdarzenia artystycznego opierało się na tym, że są takie wartości białe i czarne. Co jest jakby podstawową zasadą kompozycji. My w tym jako aktorzy nie byliśmy najważniejsi, służyliśmy tylko pokazywaniu świata, który on napisał. Byliśmy takim medium, przekaźnikiem. 

Albert Kiciński
SFP
Ostatnia aktualizacja:  24.11.2014
Zobacz również
fot. Camerimage/ Wiola Łabędź
Zimowe "Discopolo"
Co najmniej 34 filmy powalczą o Orły 2015
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll