"Miasto 44" idzie za ciosem

Tym samym  "Miasto 44" obejrzało jeszcze 193 457 osób. Charakterystyką tego wojennego obrazu jest to, że w tygodniu gromadzi większą widownię, niż w trakcie weekendów. W dniach 22 - 25 września produkcję obejrzało zatem znakomite 250 tysięcy widzów. Po 10 dniach wyświetlania, świetny  rezultat - 635 tysięcy sprzedanych biletów. Dla porównania, największy dotychczasowy przebój sezonu, film "Jack Strong" Władysława Pasikowskiego, obejrzało w analogicznym czasie 599 tysięcy osób. Nie ulega więc wątpliwości, że film Jana Komasy będzie najchętniej oglądanym polskim obrazem tego roku.


Kadr z filmu "Miasto 44", fot. Kino Świat.

Dzięki dobrej dyspozycji "Miasta 44" wzrosła łączna frekwencja i wyniosła 409 102 osób. Jest to wzrost o około 15 proc. względem poprzedniego weekendu. Jest to więc najlepszy frekwencyjnie okres od czasu weekendu w okolicy Dnia Dziecka, kiedy to na ekranach rządziła "Czarownica" i "Rio 2" (485 tysięcy sprzedanych biletów w dniach 30 maja - 1 czerwca)

Największą premierą tygodnia okazała się animacja "Pszczółka Maja. Film" . Australijską (!) produkcję obejrzało na starcie 50 369 osób (uwzględniając pokazy przedpremierowe - 56 tysięcy). Całkiem przyzwoity rezultat, biorąc pod uwagę, że film wyświetlany jest na względnie umiarkowanej ilości ekranów (141). Stąd też niezła średnia widzów na ekran - 406.


Kadr z filmu "Pszczółka Maja. Film", fot. Monolith Films.

Trzecie miejsce na podium zajął thriller Antoine'a Fuqua, "Bez litości". Gwiazdą tego filmu jest Denzel Washington, który potrafi przyciągnąć przyzwoitą liczbę widzów na swoje produkcje, ale nie w Polsce. Wynik najnowszego obrazu gwiazdora jest w Polsce korzystniejszy, niż w przypadku jego dwóch ostatnich tytułów. Komedia kryminalna "Agenci" w 2013 roku przyciągnęła na starcie 19 tysięcy osób, a w sumie skromne 59 tysięcy. Pół roku wcześniej na ekranach wyświetlany był "Lot", który przyciągając na otwarciu 32 tysięcy widzów, w sumie zanotował wynik 113 tysięcy.


Kadr z filmu "Bez litości", fot. UIP.

Z drugiego miejsca na czwarte spadł "Więzień labiryntu". Film Wesa Balla zanotował jednak niewielki spadek oglądalności i obejrzało go jeszcze 32 497 osób. Po dwóch tygodniach zatem, bardzo przyzwoity rezultat - 101 tysięcy sprzedanych biletów. Dla porównania, podobny film z tego roku, "Niezgodną", obejrzało w sumie 115 tysięcy osób. Pobity powinien zostać także wynik produkcji, która właśnie schodzi z polskich ekranów, "Dawcy pamięci" (w sumie 195 tysięcy).

Na piątym miejscu znalazła się jedna z najchętniej oglądanych produkcji sezonu letniego. Familijne "Wakacje Mikołajka" zobaczyło jeszcze 17 478 osób. Łącznie, wynik już jest lepszy, niż pierwszej części z 2009 roku. Po 7 tygodniach dystrybucji 510 tysięcy sprzedanych biletów.

Na siódmym miejscu wystartowała francuska komedia "Spódnice w górę!". Film z takimi gwiazdami jak Isabelle Adjani, czy Vanessa Paradis przyciągnął na starcie skromne 11 531 osób.

W ubiegły weekend premiery miało jeszcze kilka tytułów, jednak nie przedostały się one do czołowej dziesiątki. Najlepiej wśród nich poradziło sobie "Porwanie Michela Houellebecqa" - na 11 kopiach 1 981 widzów. Dokumentach o muzykach reggae "W drodze do Jah" zobaczyło 1 728 osób. Film z Gerardem Depardieu"Witamy w Nowym Jorku" zobaczyło na 23 kopiach jedynie 543 widzów.

Premiery od najbliższego piątku: film sensacyjny Patryka Vegi "Służby specjalne"; odnowiony cyfrowo i skrócony "Potop" Jerzego Hoffmana; kryminał z Liamem Neesonem "Krocząc wśród cieni"; komedia romantyczna "Gerontofilia"; horror "Annabelle"; dramat z Nicolasem Cage'm "Joe"; komediodramat "Czworo do pary"; rosyjska produkcja "Geograf przepił globus".