PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Na Krakowskim Festiwalu Filmowym Joanna Szymańska zdobyła nagrodę dla najlepszego producenta filmów krótkometrażowych i dokumentalnych za „Mlecznego brata” Vahrama Mkhitaryana. Do laurów dla tego filmu dołączyło wyróżnienie na tymże festiwalu oraz Jantar dla najlepszej krótkometrażowej fabuły w Koszalinie. Z nagrodzoną producentką rozmawia na łamach nowego numeru „Magazynu Filmowego” (nr 8/2014), który ukaże się 10 sierpnia, Ola Salwa. Oto fragment wywiadu.
Z czym wiązała się dla ciebie produkcja tej „Mlecznego brata”?

To pierwsza w historii koprodukcja polsko-armeńska i zarazem debiut reżyserski, więc wyzwań było sporo. Zdecydowaliśmy się realizować zdjęcia w Armenii ze względu na potrzebny historii klimat, którego nigdzie w Polsce nie udałoby się nam stworzyć. Na dwa tygodnie wyjechaliśmy z ekipą w strome ormiańskie góry, do najbliższej wioski trzeba było jechać dwie godziny jeepem przez wąwozy i strumienie. Na miejscu okazało się, że Ormianie są bardzo zaangażowani w swoją pracę, otwarci i życzliwi. Mieszkańcy wioski Gerathap traktowali nas trochę jak przyjezdny cyrk i we wszystkim pomagali. Zagonili ogromne stado owiec, za którymi biegał z kamerą nasz operator Marcin Sauter, sprowadzili też tresowanego wilka, potrzebnego do jednej z kluczowych scen filmu. Oczywiście, były pewne różnice kulturowe, których szybko musieliśmy się nauczyć i brać na nie poprawkę w trakcie zdjęć. Dla Ormian ważne jest dotrzymywanie obietnic, niezależnie od czasu i kosztów pracy. Dlatego zdarzało się, że gdy polska część ekipy podkręcała tempo i dynamicznie wprowadzała zmiany w trakcie planu, nasi lokalni współpracownicy chcieli dokończyć zadanie, do którego się zobowiązali, nie patrząc, czy jest to jeszcze konieczne. Na szczęście, urodzony i wychowany w Armenii Vahram wspaniale współpracował z obiema nacjami i łagodził ewentualne spory. Dużym wsparciem była też kierownik produkcji Alicja Kizińska, bez niej wielu rzeczy nie udałoby się zrobić.

Dobry producent to…

Ktoś, kto umie słuchać i wyciągać wnioski z tego, co słyszy. W sposób twórczy pomaga zrealizować wizję reżysera i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Nie polega ono na dawaniu ogromnego budżetu i nieograniczonej wolności, tylko stworzeniu takiej sytuacji, w której reżyser czuje zaangażowanie producenta i wie, że zajmie się on jego filmem najlepiej, jak można. Tak jak przy każdej współpracy, bardzo ważne jest, by obie strony grały w otwarte karty i szczerze komunikowały swoje potrzeby; liczy się też umiejętność pójścia na kompromis. 

PZ
Magazyn Filmowy
Ostatnia aktualizacja:  31.07.2014
Zobacz również
fot. Marcin Warszawski
Polka w jury Europa Cinemas w Locarno
Co Studio Munka pokaże w Kazimierzu?
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll