Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W stołecznym kinie Atlantic odbyła się premiera książki Artura Majera pt. "Kino Juliusza Machulskiego". Jest to popularno-naukowa analiza twórczości reżysera takich filmów jak "Seksmisja", Vabank" czy "Vinci".
To jest pierwsza monografia twórczości jednego z najpopularniejszych polskich reżyserów. Stanowi ona rozszerzoną wersję (dodano m. in. rozdział o filmie "AmbaSSada") rozprawy doktorskiej krakowskiego filmoznawcy Artura Majera. W spotkaniu z czytelnikami oprócz autora udział wziął główny bohater, Juliusz Machulski, oraz aktorka Elżbieta Zającówna. Rozmowę poprowadziła Magda Sendecka, dziennikarka miesięcznika "Kino".
- Moja miłość do filmów Juliusza Machulskiego zaczęła się w latach 80. Wówczas telewizja publiczna pokazała "Seksmisję". Trudno było się w niej nie zakochać - zdradził autor książki "Kino Juliusza Machulskiego". Za pisanie tej publikacji zabrał się w 2005 roku. Reżyser był już wówczas po swojej trzynastej fabule - komedii kryminalnej pt. "Vinci".
- Filmoznawcy mają to do siebie, że muszą w filmach znaleźć coś, czego ich twórcy nie mają na myśli. Każda twórczość, filmowa czy jakakolwiek inna, stanowi swego rodzaju emanację czegoś, co jest w środku. Reżyser coś z siebie wydala, a filmoznawcy to łapią i zaczynają analizować. I często odkrywają bardzo ciekawe rzeczy, na które ja nigdy bym nie wpadł. Ale na tym polega interpretacja. Dlatego z ciekawością przeczytałem tę książkę. To jest dosyć poważne pisanie o niepoważnych filmach - przyznał Juliusz Machulski. - Autor przyjrzał się nie tylko samym filmom, ale także ich tłu historycznemu oraz kontekstowi społeczno-kulturowemu - dodała Magda Sendecka. - To prawda. Nie da się na przykład opowiedzieć o "Seksmisji", nie wspominając o stanie wojennym - potwierdził Artur Majer.
- Julka znam od ponad 30 lat. Pamiętam, jak jako młody filmowiec przyszedł do mnie i zapytał: Czy gdyby reżyser kazał ci do filmu ściąć włosy, to byś je ścięła?" Odparłam, że tak. Na co on: "To ja jestem reżyserem i prosiłbym, żebyś to zrobiła" - wspominała Elżbieta Zającówna, która zagrała u niego strażniczkę mężczyzn w "Seksmisji", Natalię w "Vabanku" oraz "Vabank II, czyli riposta". Była Krystyną w filmie "V.I.P." oraz wcieliła się w postać Hanki Trzebuchowskiej w emitowanym pod koniec lat 90. serialu telewizyjnym "Matki, żony i kochanki". Artur Majer wyznał z kolei, że bardzo cieszy go to, że stosunkowo łatwo udało mu się udowodnić hipotezę, że Juliusz Machulski to przede wszystkim znakomity reżyser-ironista. - Co więcej, sam reżyser też to potwierdza - powiedział krakowski filmoznawca. - Sądzę, że dla myślącego człowieka świat jest komedią, a dla czującego - tragedią, bo tak naprawdę wszyscy wiemy, jak to się skończy - skonkludował Machulski.
- Filmoznawcy mają to do siebie, że muszą w filmach znaleźć coś, czego ich twórcy nie mają na myśli. Każda twórczość, filmowa czy jakakolwiek inna, stanowi swego rodzaju emanację czegoś, co jest w środku. Reżyser coś z siebie wydala, a filmoznawcy to łapią i zaczynają analizować. I często odkrywają bardzo ciekawe rzeczy, na które ja nigdy bym nie wpadł. Ale na tym polega interpretacja. Dlatego z ciekawością przeczytałem tę książkę. To jest dosyć poważne pisanie o niepoważnych filmach - przyznał Juliusz Machulski. - Autor przyjrzał się nie tylko samym filmom, ale także ich tłu historycznemu oraz kontekstowi społeczno-kulturowemu - dodała Magda Sendecka. - To prawda. Nie da się na przykład opowiedzieć o "Seksmisji", nie wspominając o stanie wojennym - potwierdził Artur Majer.
- Julka znam od ponad 30 lat. Pamiętam, jak jako młody filmowiec przyszedł do mnie i zapytał: Czy gdyby reżyser kazał ci do filmu ściąć włosy, to byś je ścięła?" Odparłam, że tak. Na co on: "To ja jestem reżyserem i prosiłbym, żebyś to zrobiła" - wspominała Elżbieta Zającówna, która zagrała u niego strażniczkę mężczyzn w "Seksmisji", Natalię w "Vabanku" oraz "Vabank II, czyli riposta". Była Krystyną w filmie "V.I.P." oraz wcieliła się w postać Hanki Trzebuchowskiej w emitowanym pod koniec lat 90. serialu telewizyjnym "Matki, żony i kochanki". Artur Majer wyznał z kolei, że bardzo cieszy go to, że stosunkowo łatwo udało mu się udowodnić hipotezę, że Juliusz Machulski to przede wszystkim znakomity reżyser-ironista. - Co więcej, sam reżyser też to potwierdza - powiedział krakowski filmoznawca. - Sądzę, że dla myślącego człowieka świat jest komedią, a dla czującego - tragedią, bo tak naprawdę wszyscy wiemy, jak to się skończy - skonkludował Machulski.
Marcin Zawiśliński
SFP
Ostatnia aktualizacja: 4.07.2014
fot. KinoRP
Sześć polskich filmów w Karlowych Warach
Rusza kolejna edycja Ogólnopolskiego Przeglądu Filmów Amatorskich
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024