PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Kina studyjne i lokalne wychodzą z multipleksowego cienia. Zmodernizowane, cyfrowe, zarządzane przez sprawnych menedżerów kultury coraz częściej stają się również centralami edukacyjnymi, odrywając młodych ludzi od komputera i tabletu i ucząc kultury chodzenia do kina.
Kwestie te stały się tematem spotkania zorganizowanego 28 kwietnia 2014 roku podczas 28. Tarnowskiej Nagrody Filmowej. Wybór miejsca nie jest przypadkowy, gdyż festiwal odbywa się w jednym z najstarszych kin w kraju – Marzenie a w samym Tarnowie, obok zasłużonego nestora, działa jeszcze piękne kino Millenium. Rozmowy te stają się już tradycją podczas festiwalu, który jest jednocześnie najważniejszym wydarzeniem filmowym w mieście.


Spotkanie prowadził Andrzej Goleniewski, wicedyrektor Filmoteki Narodowej i szef Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych, który z pełną świadomością skoncentrował się na edukacyjnym profilu działalności kin. Wyzwaniem w dzisiejszych czasach jest bowiem nie tylko zapewnienie dostępu do kina w dużych i małych miejscowości. nie tylko chodzi o zróżnicowanie repertuaru i ofertę inną niż multipleksowa, ale także o to, by nauczyć młodych ludzi uczestnictwa w kulturze kinowej. Wielość pól eksploatacji a nade wszystkim dystrybucja internetowa (niestety ściśle wiążąca się z piractwem) zmieniły naturę filmu, wyprowadziły go z kina, a z nim – widza. Teraz często okazuje się, że uczyć trzeba nie tylko świadomego odbioru dzieła filmowego, ale także nawyku chodzenia do kina. Jak podkreślali uczestnicy dyskusji, to rozmowa nie tylko z uczniami, ale także z nauczycielami. Stąd tak duże znaczenie programu Filmoteka Szkolna Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który ma moc „centralnego” rażenia i skierowany jest do widzów z obu stron katedry. - Jeśli nie będziemy pracować z widzami od dzieciństwa, nie wychowamy sobie publiczności. Edukacja filmowa w szkole nie zabija chodzenia do kina - mówiła Anna Sienkiewicz – Rogowska, Pełnomocnik Dyrektora PISF, rozprawiając się z łatwym mitem, że jeśli dostarczymy do szkoły pakiet filmów, zniechęci to uczniów do chodzenia do kina. Jest wręcz przeciwnie. - Dzięki mądremu obcowaniu ze sztuką rozbudza się potrzebę uczestnictwa w kulturze filmowej.


 

Uczestnicy debaty, fot. Paweł Topolski / topol.pl


 

Stąd pomysł m.in. na pracownie Filmoteki Szkolnej umieszczone bezpośrednio w szkołach. Ale z tego założenia wychodzą inne inicjatywy, rodzące się w środowisku animatorów kultury. Bolesław Drohomirecki prowadzi w Opolu w domu kultury kino Studio, jednocześnie jest jednym ze specjalistów zaangażowanych w Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej. Wygrał konkurs na działalność filmową w ramach projektu „Fascynujący świat nauki i technologii”, dofinansowanego z funduszy unijnych i wdrażanego na całej Opolszczyźnie. Wymiernymi czynnikami akcji są: widownia - 8, 5 tysiąca dzieci, 10 miejscowości i  program łączący propozycje Nowych Horyzontów z własnymi pomysłami. Oczywiście, nie obywa się bez problemów – często edukację filmową hamują sami właściciele kin, którzy boją się niskich stawek, które w przyszłości zniechęcą dzieciaki do kupienia normalnego biletu. - Dzieci są często pierwszy raz w kinie. Nie poczują magii kina, jeśli do niego nie pójdą. A kierownik kina nie zawsze rozumie te prawidłowości. - mówi Drohomirecki. Ale, jak zwróciła uwagę Anna Sienkiewicz-Rogowska,  są i zupełnie odwrotne przykłady, jak Kluczbork, gdzie burmistrz zdecydował się wyremontować opuszczone, zamknięte kino właśnie po to, by stworzyć przestrzeń edukacji filmowej. 


Polska Światłoczuła to jeden z najbardziej cenionych projektów edukacyjnych i dystrybucyjnych jednocześnie, firmowany znakomitymi nazwiskami Doroty Kędzierzawskiej i Arthura Reinharta, którzy z niespotykaną determinacją przejeżdżają kraj i udostępniają widzom najnowszy repertuar, w tym autorskie filmy produkcji rodzimej. - Mamy większe doświadczenia z publicznością dorosłą, przez to, że jeździmy do miejscowości gdzie nie ma kin – mówi Ola Grażyńska z Polski Światłoczułej - Szukamy sal. Są to domy kultury, zakłady karne, sale widowiskowe, ale zdarza się, że szkolne. Mamy sprzęt DCP, więc są to w pełni profesjonalne projekcje. Po filmie odbywa się spotkanie z twórca. To powoduje, że seans staje się wydarzeniem towarzyskim, że ludzie mogą wyjść z domu, odważają się w końcu coś powiedzieć. Zapraszamy ludzi różnych profesji i dzięki temu widzowie odkrywają wielowarstwowość filmu. Ukryte profesje są często dla widzów bardziej ciekawe. Wiadomo, co robią aktorzy czy reżyserzy. Ale warsztat montażysty już może być odkryciem. Ważna jest wiara w widza, nasze przeświadczenie, że widz nie jest głupi. 


Tarnowska Nagroda Filmowa, fot. Paweł Topolski / topol.pl


Na bardzo ciekawy aspekt zwróciła uwagę Amelia Wichowicz z Kina pod Baranami w Krakowie, a mianowicie na rolę rozmowy – kluczowego elementu spotkań filmowych. - W Krakowie chodzi się do kina z rodzicami, na duże hity, do multipleksów. Dzieci i gimnazjaliści uwielbiają rozmawiać o kinie. Nikt nie wymyślił nic mądrzejszego niż formuła Dyskusyjnego Klubu Filmowego. W rozmowie tkwi siła. Nie musimy bombardować dzieci i młodzież multimediami i prezentacjami, czasem wystarczy dobra rozmowa. Dlatego nasi prelegenci są bardzo otwarci na słuchanie młodego widza.


Wyrażania swoich przemyśleń i emocji uczy program Skrytykuj, prowadzony również przez PISF. - Uczymy pisać recenzję, nagrać wideorecenzję. Poprosiliśmy młodych krytyków, aby prowadzili dyskusję w kontrze – mówiła Anna Sienkiewicz-Rogowska. - Edukacja filmowa jest samograjem – zauważył Andrzej Goleniewski. - Dzieciaki opanowały język medialny i tym językiem trzeba podać im treści.


PISF w ramach Filmoteki Szkolnej opublikował badania, z których wynika że ok. 80 proc. dzieci dowiaduje się wiedzy o świecie z filmu. Oczywiście, edukacja filmowa i medialna napotykają jednocześnie wiele przeszkód. Czasem trzeba przekonać nauczycieli, szefów domów kultury. A także przełamać niechęć dziennikarzy, którzy na samo hasło okazują zazwyczaj jawne znudzenie. Trzeba ich przekonać do wagi tego tematu.


Samo środowisko edukatorów i animatorów kultury musi w większym stopniu koordynować swoje działania. Jest duża konkurencja jeśli chodzi o warsztaty, ale za mało inicjatyw skierowanych do nauczycieli. Przecież nie wszyscy muszą robić to samo, natomiast ważne, by się wzajemnie informowali. Dlatego Andrzej Goleniewski podkreśla koordynację działań edukacyjnych w ramach sieci. - Można przyjąć pewne podstawowe filary: pierwszy to edukacja przez film (czyli poprzez działalność kinową), drugi – Filmoteka Szkolna, trzeci – działalność "eventowa". - Kino łączy sztuki. Naszym wspólnym zadaniem jest wykorzystać tę przewagę. To buzujący gejzer, który musi znaleźć ujście – powiedziała Anna Sienkiewicz-Rogowska.


Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja:  2.05.2014
Zobacz również
fot. fot. Paweł Topolski / topol.pl
W więzieniach siedzą ludzie tacy jak my
Koloryści w Chimney'u
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll