PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Mieczysławem Kuźmickim, dyrektorem Muzeum Kinematografii w Łodzi, w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 5/2014), rozmawia Stanisław Zawiśliński. Oto fragment tej rozmowy, którą w całości będzie można przeczytać już 10 maja na łamach miesięcznika wydawanego przez SFP.
Czy pamięta pan swoją pierwszą wizytę w muzeum?
Tak. I to stosunkowo dobrze. Miałem pewnie sześć czy siedem lat, gdy ojciec zaprowadził mnie do Muzeum Morskiego (dziś – Narodowego) w Szczecinie, bo tam mieszkaliśmy. Już sam poniemiecki (tak się wówczas u nas mówiło!), solidny gmach tego muzeum wywarł na mnie kolosalne wrażenie, ale najbardziej zapamiętałem to, że przed wejściem do sal wystawowych kazano mi założyć wielkie kapcie.

I te kapcie sprawiły, że potem postanowił pan zostać muzealnikiem?
Nie, ale nie byłem zaskoczony tym, że w końcu nim zostałem. W dzieciństwie i wczesnej młodości, przy okazji rozmaitych podróży, wycieczek szkolnych i wyjazdów turystycznych, często zwiedzałem muzea i skanseny. Interesowały mnie gromadzone w nich eksponaty, historia i różne stare rzeczy. Nie ukrywam, że już podczas studiów brałem pod uwagę możliwość ewentualnej pracy w jakimś muzeum, choć specjalnie do tego nie dążyłem.
 
A co pan studiował?
Polonistykę na Uniwersytecie Łódzkim. Jako specjalizację obrałem filmoznawstwo, ponieważ fascynowało mnie kino. Po studiach najpierw pracowałem w Miejskim Zarządzie Kin w Łodzi. Byłem kierownikiem kilku łódzkich kin, oczywiście nie jednocześnie. W młodości zacząłem też zbierać plakaty filmowe. Zwłaszcza polskie, bo były znakomite, bardzo się wyróżniały na tle innych. Niejednokrotnie były zresztą ciekawsze i piękniejsze niż filmy, dla których je przygotowano.
 
Jakieś inne rupiecie też pan kolekcjonował?
Nie takie, którymi mógłbym się chwalić. Chociaż mawia się czasem, że muzea to rupieciarnie, ale to nieprawda. Tam są skarby. Ocalona przeszłość. W muzealny świat wszedłem w połowie lat 70. ubiegłego wieku. Otrzymałem ofertę pracy w nowopowstałym Muzeum Historii Miasta Łodzi, które urządzono w byłym Pałacu Poznańskiego. To było ciekawe miejsce. Znalazło w nim pracę kilku moich rówieśników, wówczas dwudziestoparolatków, a ja zajmowałem się działem kultury filmowej. Mogłem w nim robić to, co lubiłem, a na dodatek mój dział stał się zaczątkiem przyszłego Muzeum Kinematografii. Współuczestniczyłem w jego powstawaniu od samego początku.  

Wielkimi orędownikami powołania do życia tej placówki byli, jak wiadomo, ludzie związani z łódzkim środowiskiem filmowym, a zwłaszcza ze Szkołą Filmową.
To prawda. Gdyby nie potencjał intelektualny łódzkiej Szkoły Filmowej, droga do stworzenia Muzeum Kinematografii byłaby trudniejsza. I może dłuższa. A i tak trwała blisko dziesięć lat. Profesorowie i czołowi wykładowcy Szkoły Filmowej byli naszymi konsultantami i doradcami. To profesor Jerzy Kotowski wskazał mieszczący się blisko szkoły i służący jej studentom jako atelier pałac Scheiblera jako najlepszą lokalizację dla muzeum. Udało się je tu urządzić. Z kolei profesor Jerzy Toeplitz był pierwszym przewodniczącym naszej Rady Programowej. A jeszcze blisko współpracowaliśmy wtedy z historykiem kina profesorem Władysławem Jewsiewickim.

Początkowo na działalność Muzeum Kinematografii składały się przede wszystkim wystawy…
Przez pierwsze lata pałac dawnego „króla bawełny” nieustannie przystosowywaliśmy na potrzeby ekspozycji stałych i wystaw czasowych. Prowadziliśmy – muzeum kierował wówczas dr Antoni Szram, były konserwator zabytków i historyk sztuki – intensywne prace adaptacyjno-konserwatorskie, a jednocześnie  dużym wysiłkiem gromadziliśmy zbiory: dokumenty, plakaty, taśmy z filmami, zdjęcia, sprzęt filmowy, urządzenia związane z rozwojem technologicznym kina, itp. Dzisiaj w księgach inwentarzowych muzeum zapisanych jest ponad 50 tysięcy eksponatów. Mamy liczące przeszło tysiąc pozycji archiwum filmowe.

PZ
Magazyn Filmowy SFP
Ostatnia aktualizacja:  30.04.2014
Zobacz również
fot. Archiwum prywatne
Środki unijne w kulturze. Filmoteka zaprasza
"Cud historii", czyli 10 lat Polski w Unii Europejskiej
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll