Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Tegorocznym laureatem Nagrody Smoka Smoków za całokształt dokonań artystycznych, przyznawanej przez radę programową Krakowskiego Festiwalu Filmowego, jest Bogdan Dziworski, znakomity reżyser, scenarzysta, fotografik i pedagog. O artyści – na łamach nowego numeru „Magazynu Filmowego” (nr 5/2014), który ukaże się 10 maja, pisze Jerzy Armata. Oto fragment artykułu:
Jego filmy zostały do tej pory uhonorowane – według moich obliczeń – 49 nagrodami. Tak się więc składa, że krakowski Smok Smoków jest laurem jubileuszowym. Dziworski wygrywał m.in. w Colorado, Huesca, Montpellier, New Delhi, Rennes i Krakowie. Triumfował na festiwalach dokumentów, filmów o tematyce sportowej, poświęconych sztuce, a nawet na festiwalu skierowanym do najmłodszych widzów. Są wśród tych imprez tak egzotyczne jak np. Międzynarodowy Festiwal Filmów Śniegu i Lodu w Autrans. Laureat ma w swojej „menażerii trofeów” m.in.: Złotego Smoka, cztery Srebrne Lajkoniki, Brązowego Pegaza, Syrenkę Warszawską, Złotą Wiewiórkę, Złotego Pawia, Srebrnego Gołębia, a nawet – aby się dobrze w tym labiryncie nagród poruszać – Złoty Kompas.
Pierwszą nagrodę dostał jeszcze podczas studiów w łódzkiej Szkole Filmowej za zdjęcia do filmu Wojciecha Wójcika „Jubileusz” (1963) na warszawskim Festiwalu Etiud Szkolnych (1964). Na tej samej imprezie nagrodzono jego zdjęcia do „Szkoły uczuć” (1963) Edwarda Bernsteina (Żebrowskiego). Największym powodzeniem festiwalowym cieszyły się: "Olimpiada" (1978) – 11 nagród, "Hokej" (1976) – 10 nagród, „Fechmistrz” (1980) – 6 nagród oraz "Kilka opowieści o człowieku" (1983) – 5 nagród.
Jest absolwentem Wydziału Operatorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi (1965, dyplom w 1967), choć prawdę mówiąc, o zawodzie filmowca nigdy nie marzył. Zawsze interesowała go – nade wszystko – fotografia. „Do filmu trzeba dojrzeć. A do filmu dojrzewa się przez fotografię” – wyznał na łamach „Film & TV” (nr 1/2006). Do tej pory zresztą często powtarza, że film to jego profesja, a fotografia – hobby. „Potrafi wyrazić obrazem to, co człowiek odczuwa, wyrazić abstrakcję. Także w jego fotografiach widoczna jest ta wrażliwość i zdolność obrazowania pojęć” – mówi Agnieszka Bojanowska, jego ulubiona montażystka, w tym samym numerze „Film & TV”. We wstępie do jednego z albumów Dziworskiego, zatytułowanym „1/200”, Tadeusz Konwicki tak napisał o jego zdjęciach: „Wyzute z pokus estetyzowania, malarskich nastrojów, tego natrętnego artyzmu, który czai się w aparacie fotograficznym. Są często nawet brutalne. Po chwili wszakże doznaję olśnienia, spostrzegam morał, przesłanie, niezwykłość zaobserwowanej chwili naszego życiorysu. I tak jak w wierszu rozkoszuję się metaforą, hiperbolą czy poetyckim symbolem ukrytym w zgrzebności naszego powszedniego bytu”. Bo u Dziworskiego, tak jak u Edwarda Stachury, wszystko – nawet najbanalniejsze zdarzenie czy najbrutalniejsza rzeczywistość – jest poezją.
Pierwszą nagrodę dostał jeszcze podczas studiów w łódzkiej Szkole Filmowej za zdjęcia do filmu Wojciecha Wójcika „Jubileusz” (1963) na warszawskim Festiwalu Etiud Szkolnych (1964). Na tej samej imprezie nagrodzono jego zdjęcia do „Szkoły uczuć” (1963) Edwarda Bernsteina (Żebrowskiego). Największym powodzeniem festiwalowym cieszyły się: "Olimpiada" (1978) – 11 nagród, "Hokej" (1976) – 10 nagród, „Fechmistrz” (1980) – 6 nagród oraz "Kilka opowieści o człowieku" (1983) – 5 nagród.
Jest absolwentem Wydziału Operatorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi (1965, dyplom w 1967), choć prawdę mówiąc, o zawodzie filmowca nigdy nie marzył. Zawsze interesowała go – nade wszystko – fotografia. „Do filmu trzeba dojrzeć. A do filmu dojrzewa się przez fotografię” – wyznał na łamach „Film & TV” (nr 1/2006). Do tej pory zresztą często powtarza, że film to jego profesja, a fotografia – hobby. „Potrafi wyrazić obrazem to, co człowiek odczuwa, wyrazić abstrakcję. Także w jego fotografiach widoczna jest ta wrażliwość i zdolność obrazowania pojęć” – mówi Agnieszka Bojanowska, jego ulubiona montażystka, w tym samym numerze „Film & TV”. We wstępie do jednego z albumów Dziworskiego, zatytułowanym „1/200”, Tadeusz Konwicki tak napisał o jego zdjęciach: „Wyzute z pokus estetyzowania, malarskich nastrojów, tego natrętnego artyzmu, który czai się w aparacie fotograficznym. Są często nawet brutalne. Po chwili wszakże doznaję olśnienia, spostrzegam morał, przesłanie, niezwykłość zaobserwowanej chwili naszego życiorysu. I tak jak w wierszu rozkoszuję się metaforą, hiperbolą czy poetyckim symbolem ukrytym w zgrzebności naszego powszedniego bytu”. Bo u Dziworskiego, tak jak u Edwarda Stachury, wszystko – nawet najbanalniejsze zdarzenie czy najbrutalniejsza rzeczywistość – jest poezją.
PZ
Magazyn Filmowy SFP
Ostatnia aktualizacja: 5.05.2014
fot. KFF
Zgłoś się na Dwa Brzegi 2014
Film Elizy Kubarskiej nagrodzony w Kanadzie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024