PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Krzysztofem Sołkiem, prezesem Film Polska Productions, który jest producentem wykonawczym polskiej części zdjęć do indyjskiej superprodukcji pt. „Kick”, rozmawia Marcin Zawiśliński.
Serwis Internetowy SFP: Praca przy filmie "Kick" nie jest pierwszym doświadczeniem Film Polska Productions z kinematografią indyjską. Jak się ta biznesowa przygoda zaczęła?

Krzysztof Sołek: Po prostu w pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że warto byłoby się zainteresować Bollywoodem. Przez rok szukaliśmy tam kontaktów. Chcieliśmy, aby jakaś indyjska produkcja filmowa była częściowo realizowana również w Polsce. Pierwszym projektem był „Azan”, którego realizowaliśmy w Krakowie. Hindusi byli zadowoleni ze współpracy z nami. Potem pomagaliśmy przy realizacji kilku piosenek do małej produkcji realizowanej w południowych Indiach. Oba projekty nie były jednak produktami Bollywoodu, gdzie powstają głównie największe i zazwyczaj najdroższe filmy indyjskie. My kooperowaliśmy z mniejszymi producentami działającymi na przeogromnym indyjskim rynku filmowym. Przez kolejne lata zrealizowaliśmy tam także ponad trzydzieści reklam. Przez lata budowaliśmy swoją markę.


Zdjęcie z planu filmu "Kick". Fort. Materiały prasowe.

Współtworzenie superprodukcji bollywoodzkiej to jednak propozycja z zupełnie innej pułki.
KS: To prawda. Zaproponowano nam, żebyśmy wzięli udział w przetargu na „obsługę” filmu "Kick", którego producentem oraz reżyserem jest Sajid Nadiadwala. Naszymi konkurentami byli Anglicy oraz Irlandczycy.

Twórcy „Kick’a” przymierzali się najpierw do zdjęć w Londynie. Co zdecydowało o zmianie ich planów? Pieniądze?

KS:
Nie znam szczegółowych powodów tej decyzji.

Brytyjczycy odpadli. Ostateczna rozgrywka odbyła się między Wami a Irlandczykami, czyli de facto między Warszawą a Dublinem. Co skłoniło indyjskich producentów do postawienia na stolicę Polski?

KS:
Od samego początku producenci szukali miasta europejskiego, które zgodzi się, aby część budżetu zaangażowanego w produkcję filmu wróciła do nich albo w formie pieniędzy (tzw. cash back), albo jako zwrot podatku (tzw. taxes back). Musieliśmy wymyślić sposób, aby to się udało, oczywiście zgodny z obowiązującym w naszym kraju prawem.
Innego typu wymogami było zapewnienie oryginalnej architektury miasta, dobranie atrakcyjnych miejsc zdjęciowych oraz zapewnienie odpowiedniej ekipy technicznej. Atutem było również to, że Warszawa,  na przykład w przeciwieństwie do Londynu, w kinematografii światowej, ciągle nie jest filmowo ogranym miejscem.

Jaki jest status kierowanej przez pana firmy w tej superprodukcji?


KS: Jesteśmy producentem wykonawczym (tzw. producent liniowy), odpowiedzialnym za realizację całego przedsięwzięcia w Polsce.

Co gwarantowaliście stronie indyjskiej?

KS: Przede wszystkim cały pion scenograficzny, na którego czele stoi Łukasz Trzciński. Do tego dochodzi zaplecze kaskaderskie, specjalistów od oświetlenia, cały pion techniczno-logistyczny. Polska część ekipy liczy w sumie ok. 100 osób. Do tego dochodzi ok. 600 statystów.

Gdzie już były bądź też nadal są realizowane zdjęcia?

KS: W najważniejszych i zarazem najbardziej reprezentacyjnych miejscach Warszawy. W Pałacu Kultury i Nauki, w Łazienkach, na Starym Mieście, na pl. Konstytucji oraz na pl. Teatralnym. Będzie też kręcona niezwykle dramatyczna scena upadku autobusu z Mostu Gdańskiego do Wisły. Będą też pościgi samochodowe, wybuch helikoptera na autostradzie.

Jaką rolę odgrywa w tym filmie nasza stolica?

KS: Warszawa jest miejscem, gdzie mieszka córka ambasadora Indii w Polsce (w tej roli Jacqueline Fernandez). Przyjeżdża do niej ukochany (Randeep Hooda). Zjawia się tu również człowiek (Salman Khan), który jest jej dawną miłością…. To będzie oczywiście dramat miłosny, ale ubrany w kostium sensacyjnego filmu akcji.


Salman Khan, megagwiazda Bollywoodu i odtwórca jednej z głównych ról w filmie "Kick". Fot. Materiały prasowe.

Salman Khan to od lat megagwiazda indyjskiego kina. Jak się z nim na co dzień pracuje?

KS: Oczywiście mógłby się spóźnić na plan zdjęciowy, a i tak każdy musiałby na niego cierpliwie czekać. To w końcu jeden z dwóch najpopularniejszych aktorów w Bollywood, ale tutaj tego nie odczuwamy. Jest całkowicie oddany swojej roli. Oczywiście towarzyszy mu ochroniarz, ale nie gwiazdorzy. Potrafi usiąść z całą ekipą i zjeść z nią obiad.
W Indiach jest bożyszczem tłumów. Kiedy kręcono zdjęcia w New Delhi, kilkadziesiąt tysięcy fanów przyszło, żeby zobaczyć go na żywo. Dlatego bardzo się ucieszył, że w Polsce nikt go nie rozpoznaje. Mógł sobie pójść do Starbucksa w centrum Warszawy i zwyczajnie kupić kawę. W Indiach byłoby to niemożliwe.

Wielokrotnie podkreśla pan, że "Kick" to bollywoodzka superprodukcja. Co to de facto znaczy?


KS: To jest najdroższy indyjski film w tym roku. W tamtejszych kinach obejrzy go od 40 do 200 mln widzów. Jego realizacja obejmuje 150 dni zdjęciowych (!), w tym 18 w Warszawie. Reszta głównie w New Delhi.

Kiedy będzie można go zobaczyć?

KS: Oficjalna premiera odbędzie się 27 lipca 2014 roku (!).


Marcin Zawiśliński
SFP
Ostatnia aktualizacja:  24.10.2014
Zobacz również
fot. Archiwum prywatne
Script Pro 2014 - znamy jury
"Papusza" i Andrzej Wajda z nagrodami w Stambule
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll