Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Superprodukcja Darrena Aronofsky’ego nie oddaje prowadzenia w polskim Box Office. Po raz trzeci znalazła się na czele zestawienia.
Jednak łączna weekendowa widownia zbliżając się do Świąt Wielkanocnych w dalszym ciągu się kurczy. W czołowej dziesiątce nie pojawiła się żadna premiera. Przed ekranami zasiadło tym razem 241 tysięcy osób po odpływie względem wcześniejszego weekendu blisko 20 procent widzów. W analogicznym okresie przedświątecznym w 2013 roku do kin zasiadło jeszcze mniej osób, bo skromne 227 tysięcy.
Jak wspomniałem, na czele pozostał film Aronofsky’ego. Jednak „Noe: Wybrany przez Boga” nie generuje już dużych zysków. Film po spadku wynoszącym blisko 40 procent obejrzało już tylko 35 927 osób. To świadczy o tym jak słaby to był weekend pod względem oglądalności. Produkcja z Russellem Crowe zainteresowała już łącznie 287 tysięcy osób. Przyzwoity wynik, chociaż niewątpliwie oczekiwania też były wyższe. Wszystko na to wskazuje, że ten film stanie się najpopularniejszą hollywoodzką superprodukcją mającą premierę w pierwszym kwartale w polskich kinach, a te – o czym warto pamiętać – w tym sezonie nie radzą sobie najlepiej.
Kadr z filmu "Noe: Wybrany przez Boga", fot. UIP.
Pozostałe tytuły nie pokonały granicy nawet 20 tysięcy widzów. Na drugim miejscu pozostał, bez zmian film „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz”. Superprodukcja Marvela przyciągnęła już co prawda skromne 19 932 osób, jednak w sumie dysponuje liczbą widzów na poziomie 153 tysięcy osób. To już na dzień dzisiejszy dwa razy więcej, niż w sumie zgromadziła pierwsza część filmu.
Na trzecim miejscu – bez zmian – znalazła się "Niezgodna". Film jednak sprzedaje się bardzo przeciętnie. W drugi weekend wyświetlania obejrzało go 18 439 osób. W sumie ma na koncie 61 tysięcy widzów. Bardzo skromny wynik, który zamknie się ostatecznie w granicach 100 tysięcy widzów.
W dalszym ciągu dobrze sobie radzi "Grand Budapest Hotel". W trzecim tygodniu wyświetlania film Wesa Andersona awansował na czwarte miejsce w zestawieniu Box Office. Obraz obejrzało jeszcze 15 163 osób. Dzięki temu film ma na koncie łączną widownię na poziomie 95 tysięcy widzów. Dobry wynik jak na tego alternatywnego twórcę.
Kadr z filmu "Grand Budapest Hotel", fot. Imperium - Cinepix.
Niewiele widzów zgubiła kanadyjska animacja "Sarila". Film jednak nie podbił serc młodych widzów. W drugi weekend dystrybucji przyciągnął jeszcze 15 120 osób. W sumie, po 10 dniach wyświetlania 41 tysięcy osób.
Pozytywny wynik uzyskał natomiast "Pan Peabody i Sherman". Film dla młodych widzów poprawił swoje notowania względem ubiegłego weekendu i obejrzało go jeszcze 14 964 osób. W sumie, po 6 tygodniach wyświetlania – 314 tysięcy widzów.
Trzy zeszłotygodniowe premiery uzyskały prawie identyczne wyniki: „Drogę do zapomnenia” obejrzało jeszcze 13 576 osób (w sumie 51 tysięcy), polską czarną komedię "Kochanie, chyba cię zabiłem" zobaczyło 13 570 widzów (po 10 dniach – 42 tysiące) oraz religijny „Syn boży” przyciągnął przed ekrany 13 467 osób (łącznie 40 tysięcy).
Premiery nie popisały się. Najwyżej notowany film, horror "13 grzechów", przyciągnął 9 603 widzów. Dramat z Tomem Hardy’m "Locke" zobaczyło na starcie 8 269 osób. Post-apokaliptyczny "Snowpiercer: Arka przyszłości" z gwiazdorską obsadą zanotował sprzedaż zaledwie 7 665 biletów. Natomiast film w reżyserii Jamesa Franco "Kiedy umieram" zobaczyło skromne 135 osób.
Premiera środowa: amerykański dramat „Niebo istnieje… naprawdę”; premiera od piątku: thriller „Pierwszy wschód słońca”.
Jak wspomniałem, na czele pozostał film Aronofsky’ego. Jednak „Noe: Wybrany przez Boga” nie generuje już dużych zysków. Film po spadku wynoszącym blisko 40 procent obejrzało już tylko 35 927 osób. To świadczy o tym jak słaby to był weekend pod względem oglądalności. Produkcja z Russellem Crowe zainteresowała już łącznie 287 tysięcy osób. Przyzwoity wynik, chociaż niewątpliwie oczekiwania też były wyższe. Wszystko na to wskazuje, że ten film stanie się najpopularniejszą hollywoodzką superprodukcją mającą premierę w pierwszym kwartale w polskich kinach, a te – o czym warto pamiętać – w tym sezonie nie radzą sobie najlepiej.
Kadr z filmu "Noe: Wybrany przez Boga", fot. UIP.
Pozostałe tytuły nie pokonały granicy nawet 20 tysięcy widzów. Na drugim miejscu pozostał, bez zmian film „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz”. Superprodukcja Marvela przyciągnęła już co prawda skromne 19 932 osób, jednak w sumie dysponuje liczbą widzów na poziomie 153 tysięcy osób. To już na dzień dzisiejszy dwa razy więcej, niż w sumie zgromadziła pierwsza część filmu.
Na trzecim miejscu – bez zmian – znalazła się "Niezgodna". Film jednak sprzedaje się bardzo przeciętnie. W drugi weekend wyświetlania obejrzało go 18 439 osób. W sumie ma na koncie 61 tysięcy widzów. Bardzo skromny wynik, który zamknie się ostatecznie w granicach 100 tysięcy widzów.
W dalszym ciągu dobrze sobie radzi "Grand Budapest Hotel". W trzecim tygodniu wyświetlania film Wesa Andersona awansował na czwarte miejsce w zestawieniu Box Office. Obraz obejrzało jeszcze 15 163 osób. Dzięki temu film ma na koncie łączną widownię na poziomie 95 tysięcy widzów. Dobry wynik jak na tego alternatywnego twórcę.
Kadr z filmu "Grand Budapest Hotel", fot. Imperium - Cinepix.
Niewiele widzów zgubiła kanadyjska animacja "Sarila". Film jednak nie podbił serc młodych widzów. W drugi weekend dystrybucji przyciągnął jeszcze 15 120 osób. W sumie, po 10 dniach wyświetlania 41 tysięcy osób.
Pozytywny wynik uzyskał natomiast "Pan Peabody i Sherman". Film dla młodych widzów poprawił swoje notowania względem ubiegłego weekendu i obejrzało go jeszcze 14 964 osób. W sumie, po 6 tygodniach wyświetlania – 314 tysięcy widzów.
Trzy zeszłotygodniowe premiery uzyskały prawie identyczne wyniki: „Drogę do zapomnenia” obejrzało jeszcze 13 576 osób (w sumie 51 tysięcy), polską czarną komedię "Kochanie, chyba cię zabiłem" zobaczyło 13 570 widzów (po 10 dniach – 42 tysiące) oraz religijny „Syn boży” przyciągnął przed ekrany 13 467 osób (łącznie 40 tysięcy).
Premiery nie popisały się. Najwyżej notowany film, horror "13 grzechów", przyciągnął 9 603 widzów. Dramat z Tomem Hardy’m "Locke" zobaczyło na starcie 8 269 osób. Post-apokaliptyczny "Snowpiercer: Arka przyszłości" z gwiazdorską obsadą zanotował sprzedaż zaledwie 7 665 biletów. Natomiast film w reżyserii Jamesa Franco "Kiedy umieram" zobaczyło skromne 135 osób.
Premiera środowa: amerykański dramat „Niebo istnieje… naprawdę”; premiera od piątku: thriller „Pierwszy wschód słońca”.
Paweł Zwoliński
Informacja własna/ Boxoffice.pl
Ostatnia aktualizacja: 16.04.2014
fot. UIP
"Jaskółka" z datą premiery
Trwa nabór dokumentów na East Silver
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024