PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Tegoroczna ScriptFiesta, czyli święto młodych scenarzystów w Warszawskiej Szkole Filmowej, obfituje w wiele mocnych branżowo zdarzeń. Bardzo ciekawym „pasmem” festiwalowym jest cykl spotkań z pracownikami odpowiadającymi za produkcję filmową i serialową TVN. Nawet, jeśli prelekcje te nie odkrywają Ameryki, mają dużą wartość praktyczną dla tych, którzy są na początku drogi i zastanawiają się, co zrobić, żeby dobrze wypaść i rozpocząć współpracę z poważnym producentem.
Taki właśnie praktyczny, a jednocześnie przyjazny charakter miało jedno z pierwszych spotkań ScriptFiesty, z Barbarą Hasiak z TVN pod hasłem „Współpraca scenarzysty z redaktorem”. - Redaktor nie gryzie. Relacje między nim a scenarzystą muszą być parte na wzajemnej współpracy. Człowiek spotyka się z człowiekiem i nie zawsze mogą się dopasować pod względem osobowości – mówiła redaktor. - Mam ogromny szacunek dla pracy scenarzysty, który przychodzi z pomysłem. Pomysł to świętość, a moim zadaniem jest jak najlepiej ten pomysł wykorzystać.

Barbara Hasiak, która zajmuje się m.in. serialem „Na Wspólnej”, wymienia kilka faktów i zasad, które lepiej znać, jeśli chce się zaciągnąć do ekipy scenarzystów TVN-u, a i zapewne – także do innych telewizji i producentów.

W produkcji seriali bezwzględnie obowiązuje tzw. „biblia”, czyli podręcznik, który opisuje rozwój bohaterów i fakty z ich telewizyjnego życia od samego początku. Jest to niezbędne zwłaszcza przy tak długich serialach jak „Na Wspólnej” - jego „biblia” liczy kilkaset stron. A co może lub powinien przygotować autor?

Zwarty storyline. - Musicie go napisać, jeśli chcecie zainteresować producenta. To jak okładka książki – przednia lub tylna. Jeśli wyłaniamy teksty w drodze konkursu, projekt oceniany jest po tym, jak jest napisany storyline – mówiła Barbara Hasiak. - Jeśli nie wiemy, jak swoją historię opowiedzieć w kilkunastu zdaniach, to zastanówmy się, czy coś jest w niej niej tak, czy po prostu nie umiemy krótko opowiadać.




Jako redaktor „Na Wspólnej” Hasiak najczęściej pracuje nad drabinką. Drabinka sprawdza się zwłaszcza wtedy, gdy przygotowujemy serial cotygodniowy, każdy odcinek ma 45-48 stron scenariusza, a więc około 45 minut. Łatwiej wówczas rozmawiać z redaktorem, widzimy, jakie są sceny, co się dzieje z bohaterem, łatwiej jest też ocenić tekst pod względem  produkcyjnym, ile ma być plenerów, ile wnętrz, ile czasu ekipa ma spędzić na przykład na hali. Bardzo sprawdzają się drabinki z elementami dialogu. Jeśli redaktorzy kilkakrotnie czytają kolejne wersje odcinka, lepiej przyswaja się tekst z „zapowiedzią” dialogu, który może być odrobiną pieprzu w odcinku. Ale jest też inna szkoła, według której drabinka ma być czysto informacyjna, a scena omówiona w dwóch, trzech zdaniach.

Następna sprawa to tzw. draft scenariusza. - Dobrze jest przyjść z projektem naprawdę dobrze przemyślanym. Jeśli widzimy, że to pierwszy draft, może to oznaczać, że tekst został napisany szybko i od razu wysłany. A lepiej się z kimś spotkać, przegadać, poprawić, redagować i dopiero potem słać do producenta – radzi pani redaktor. - Nigdy pomysł od razu nie trafia na antenę, draftów jest wiele. Choć kiedy czytam 17. wersję zastanawiam się, czy nie umknął już ten błysk, oryginalność? Czy tekst nie jest "wyprany"?
 
Standardem jest pięć draftów serialowych. Pierwszy – scenarzysty, drugi lub trzeci – redaktorski, który powstał po rozmowach redaktora z autorem. Kolejny to draft produkcyjny, w który włączają się np. kierownik produkcji lub ten kto wybiera lokacje. Czasem inscenizacja jest utrzymana, a czasem ze względów ekonomicznych trzeba ją ograniczyć.

Jaka jest rola redaktora w TVN? Jest łącznikiem między scenarzysta a producentem. Realizuje założenia producenta. Szczególnie ważna jest jego rola w początkowej fazie prac, kiedy tekst nie ma jeszcze swojego producenta. Wtedy redaktor o wiele częściej kieruje się swoim własnym doświadczeniem i intuicją. Jest czas, żeby porozmawiać z autorem w cztery oczy, omówić, co twórca tekstu chciał przekazać, co w tym projekcie zasługuje na uwagę. W momencie, kiedy włącza się producent, rola redaktora jest nieco mniejsza – staje się w pewnym sensie pomocnikiem scenarzysty.

- Do każdego producenta przychodzi bardzo wiele pomysłów, zwłaszcza, gdy organizowane są konkursy. Praca redaktora wówczas to mierzenie wartości scenariusza za pomocą punktów. Wydaje się to bezdusznie. Ale pomyślcie sobie, że każdy tekst musi być oceniany punktowo. Warto poczekać, choćby miesiąc, żeby wrócić do tekstu, dopracować. Żeby nie było sytuacji, że owszem, za pomysł są dwa punkty, ale za resztę – zero. Szkoda takich pomysłów.

Dobrym pomysłem jest dołączenie do pomysłu czy też projektu na przykład jednego odcinka. Autor może mieć problem z dramaturgią, ale być świetnym dialogistą, mieć słuch językowy, wyczucie. Wtedy można taką osobę dołączyć do zespołu czy tandemu pisarskiego.



Barbara Hasiak na spotkaniu, screen z transmisji na youtube

- Na koniec procesu selekcji redaktor musi postawić krzyżyk przy ocenie końcowej i jest to czasem bardzo trudne. Jeśli nie mamy wątpliwości to rekomendujemy, ale też zawsze zastanawiamy się, nie
odrzucamy bez konsultacji – zapewnia Barbara Hasiak. - Nie zawsze pierwszy tekst jest dobry, czasem dopiero spotkanie z redaktorem pokazuje możliwości projektu. Redaktor musi liczyć się z osobowością redaktora. Kluczowa jest rozmowa i wspólne dochodzenie do wniosków. Staramy się znaleźć kompromis miedzy wizją twórcy a naszą. - Autor zawsze może powiedzieć: nie. Ale może być to ryzykowne w momencie produkcji, natomiast na etapie projektowania jest to możliwe – mówi redaktor.

Scenarzysta ma pisać, być kreatywnym i dotrzymywać terminów i warunków umowy. Tylko i aż. Ale, jak podkreśla redaktor, zasada wywiązywania się z obowiązków dotyczy zawsze dwóch stron. Ten, kto chce pracować przy produkcji serialu musi się liczyć z tym, że w momencie uruchomienia czy rozpędzenia produkcji nie będzie pracy w komfortowych warunkach 8-16, trzeba czasem przysiąść fałdów. Zdarza się, że i redaktorzy i autorzy pracują całymi nocami.

Redaktor nie powinien na siłę przekonywać do swoich pomysłów. Dobrze, jeśli jest burza mózgów, w wyniku której pojawiają się nowe pomysły, rozwiązania. Natomiast nie do pomyślenia jest, podkreśla Hasiak, żeby redaktor sobie przypisywał autorstwo, jeśli podczas dyskusji wymyślił trzy sceny. Ostatecznie pisze je przecież scenarzysta. 

W przypadku serialu „cotygodniowego” standardem jest ekipa w składzie: scenarzysta i dwóch redaktorów lub odwrotnie.  W serialu bardzo długim, jak „Na Wspólnej”, ekipa jest bardziej złożona, jest „head writer”, są osoby piszące drabinki i scenariusze poszczególnych odcinków. Średnio przy tym serialu pracuje dwóch redaktorów i pięciu scenarzystów.

Jednak, jak konkluduje Barbara Hasiak, w przypadku serialu to producent jest osobą kluczową i on narzuca warunki. Reżyser nie zawsze jest w stanie ogarnąć historie, które toczą się np. przez 1000 odcinków. To producent spaja serial. Niezależnie od wielkiej roli scenarzysty i wkładu pracy redaktora.

Przed nami jeszcze cztery spotkania z tego cyklu. Można je oglądać także na żywo na kanale youtube Warszawskiej Szkoły Filmowej. Wszystkie zaczynają się o 14.00. We wtorek 1 kwietnia 2014 roku Bogusław Lipski zaprasza na wykład „Co zrobić, żeby serial miał pięć sezonów” (na przykładzie „Prawa Agaty”). W środę 2 kwietnia Anna Waśniewska – Gill poszuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego w Polsce tak słabo reprezentowane jest „kino środka”. W czwartek 3 kwietnia Dorota Chamczyk poprowadzi wykład na temat serialu gatunkowego „Lekarze”. I w końcu w piątek 4 kwietnia Marzena Czuba zaprasza na spotkanie o obiecującym tytule „Czego szuka departament TVN”. Serwis Internetowy SFP na pewno pojawi się w Warszawskiej Szkole Filmowej, by poznać odpowiedź na to strategiczne dla filmowców pytanie.

ScriptFiesta zakończy się w sobotę 5 kwietnia pitchingiem. Gwoździem programu jest wykład Joe Eszterhasa – amerykańskiego scenarzysty, autora literackich bestsellerów, twórcy scenariuszy „Nagiego instynktu”, „Showgirls”, „Uciec ale dokąd”, „Pozytywki”. Joe Eszterhas spotka się z publicznością festiwalu Script Fiesta w piątek, 4 kwietnia o godzinie 15:30. 

Anna Wróblewska
artykuł własny
Ostatnia aktualizacja:  1.04.2014
Zobacz również
"Kacperiada". Świat z naszej codziennej baśni
Zgłoś film na 43. edycję Lubuskiego Lata Filmowego
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll