PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
W nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 32/2014), który ukaże się 10 kwietnia, ks. Andrzej Luter niezwykle intersująco kreśli sylwetkę twórczą Kazimierza Karabasza, tegorocznego laureata Orła za całokształt twórczości. Oto fragment artykułu:
Kazimierz Karabasz, odbierając w Teatrze Polskim Polską Nagrodę Filmową za całokształt twórczości, przypomniał swoje credo artystyczne. Od lat towarzyszy mu myśl Lwa Tołstoja, który powiedział: „Gdy z uwagą i cierpliwością opiszesz życie swojej wioski, opiszesz cały świat”. 

Uznawany jest za najwybitniejszego polskiego dokumentalistę Karabasz (minister kultury Bogdan Zdrojewski wręczając Orła nazwał go „Bogiem polskiego dokumentu”) jest także znakomitym teoretykiem sztuki, profesorem, cenionym pedagogiem, wieloletnim wykładowcą w łódzkiej Szkole Filmowej, wychowawcą kilku pokoleń polskich reżyserów, m.in. Krzysztofa Kieślowskiego i Marcela Łozińskiego.

Kazimierz Karabasz (rocznik 1930) skończył w 1955 roku Szkołę Filmową w Łodzi i zafascynowany włoskim neorealizmem, jego prawdą, dramatyzmem i emocjonalnością, wszedł w świat polskiej rzeczywistości filmowej. Inspirował go Cesare Zavattini, współautor prawie wszystkich scenariuszy ówczesnego włoskiego kina, który głosił program „spektaklu życia”, a nie wymyślonej historyjki. Karabasz przenosił tę myśl na film dokumentalny. Przez całe swoje życie opowiadał historię pojedynczych ludzi, skupiał się na ich świecie, na ich „wioskach”. Bo – jak mówił – „Praca dokumentalisty polega na szukaniu drobnych elementów, składających się na prawdę o człowieku. Uważne obserwowanie i gromadzenie szczegółów, z których składa się życie, jest w stanie taką prawdę uchwycić”.

Tę prawdę widać w każdym jego filmie. "Muzykanci" (1960)  uznawani są za arcydzieło polskiego dokumentu. Film ten inspirował kolejne pokolenia filmowców. Karabasz, obserwując próby orkiestry dętej warszawskich tramwajarzy, stworzył ponadczasową opowieść o tęsknocie za pięknem, przekraczającym naszą codzienność, o ludzkiej potrzebie przekraczania siebie i tworzenia innego, lepszego świata. Krzysztof Kieślowski umieścił „Muzykantów” na swojej liście 10 najważniejszych filmów w dziejach kina. W 1961 roku Karabasz zrealizował „Węzeł”, film o dyspozytorach węzła kolejowego w Tarnowskich Górach. W swojej książce „Odczytać czas” pisał, że ten film był dla niego wręcz przełomowy: „Z dnia na dzień zaczęła się nowa era w realizacji naszych dźwiękowych zdjęć. Mogliśmy teraz bez porównania łatwiej i operatywniej łowić codzienny język ludzi, ukazywać różne style bycia, różne temperatury, różne osobowości - na podstawie ludzkich słów, pauz, zawahań, niepowodzeń… To było dla nas wielkie przeżycie, a przy okazji, nieznane dotychczas doświadczenie warsztatowe”.

Słynny „Rok Franka W.” postał 1967 roku. Karabasz zrealizował ten film wspólnie ze Stanisławem Niedbalskim. To był przełom w polskim dokumencie. Okazało się, że świat można pokazać poprzez los pojedynczego człowieka, a nie wyłącznie poprzez dzieje zbiorowości, choćby nawet mikroskopijnej. Karabasz był prekursorem personalizmu w polskim dokumencie. Tematem jego filmów był odtąd zawsze człowiek. Nie zdarzenie, ale człowiek. Realizację takich filmów – mówi reżyser -  poprzedzają długie godziny cierpliwego obserwowania przyszłego bohatera. Jego stylu bycia, rodzajów reagowania, sposobów mówienia - niewymiernej ilości szczegółów, składających się na jego osobowość.

Kieślowski zapytał kiedyś swojego mistrza, po co właściwie robi filmy. Karabasz zaskoczył odpowiedzią swojego ucznia. Powiedział, że dla siebie i dla swoich potrzeb. Mówił: „Bo przecież na dnie tego wszystkiego, co robimy, jest ta głupia (ona jest po prostu nierealna) chęć zrozumienia świata i poprawy świata. (…) Zrozumienie jest aktem dość egoistycznym, bo to jest – j a chcę zrozumieć. Natomiast chęć zmiany jest już aktem społecznym. W tym samym momencie, kiedy jesteśmy egoistami, stajemy się społecznikami. Gdzieś przecież, na końcu tego wszystkiego, czy u dna tego wszystkiego, jednak istnieje coś takiego jak wiara, że to, co robimy w dalekim efekcie do czegoś służy”. Karabasz opowiada także o naturalnej tęsknocie reżysera do „dokumentacji”. Do tego, żeby zdokumentować. „Nie – zrobić film. Nie żaden pogląd. Nie żadna teza… Zdokumentować, zapisać i odłożyć do archiwum. Niech to leży”.

Ostatnia aktualizacja:  21.03.2014
Zobacz również
fot. Tomasz Urbanek/East News
Rumuńska reżyserka robi dokument o Jacku Winklerze
Już nie gniewam się na nikogo
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll