PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z okazji premiery filmu Roberta Glińskiego z odtwórcą roli "Zośki" rozmawia Paweł Zwoliński. Oto wywiad:
Jakie to było uczucie wcielić się w rolę „Zośki”, organizatora akcji pod Arsenałem?

To było wielkie przeżycie. Ja sobie nie wyobrażam tego, że ja teraz, uzbrojony w parę pistoletów, z butelkami z benzyną, atakuję więźniarkę celem odbicia przyjaciela, w której znajdują się uzbrojeni SS-mani. Do której chwilę później mógłby się zlecieć cały batalion SS. Robi to na mnie ogromne wrażenie. Chodzi tutaj o dokonania „Zośki”, ale też całego pokolenia, które żyło i walczyło w czasach II wojny światowej.

Więc jakie była wasza misja? Co chcieliście widzom pokazać – Ty jako „Zośka”,  Tomasz Ziętek jako „Rudy”, czy Kamil Szeptycki jako „Alek”?

Chcieliśmy pokazać przede wszystkim ludzi. Budowałem rolę pamiętając o tym, aby przedstawić człowieka, który ma swoje zalety, wady, pragnienia, takiego, który odbiera wiele bodźców z zewnątrz. Mógłbym wymieniać wiele tych cech. Mój zawód polega na kreowaniu postaci w dobrym znaczeniu tego słowa. Im więcej postać ma „kolorów”, tym lepiej się ją wtedy odgrywa. Z drugiej strony, jeśli się za dużo wie o swojej postaci, to też nie dobrze, bo wówczas nic nie zagra. Warto wtedy skupić się na kilku priorytetowych cechach takiej postaci.

Czy w takim razie wiedziałeś o „Zośce” zbyt wiele?

Wydaje mi się, że wiedziałem tyle, ile udało mi się pozyskać wiedzy. Informacji o „Zośce” czerpałem głównie z książek, rozmów, czy z fotografii.

Jak oceniasz pierwowzór literacki?

Byłem bardzo wzruszony jak ją czytałem. Musiałem ją sobie odświeżyć od czasów szkolnych. Jest to książka napisana ku pokrzepieniu serc. Sam „Zośka” przeczytał "Kamienie na szaniec" i powiedział, że nie do końca tak było. Uznał wtedy, że to bardzo ładna książka, jednak w pełni stanowi wizję autora. My, kręcąc film, inspirowaliśmy się nie tylko książką, ale także faktami, które zaczerpnęliśmy z innych źródeł.

Jak oceniasz współpracę z takimi twórcami jak Robert Gliński, czy Paweł Edelman?

Fantastycznie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mógł się z nimi spotkać na planie: coś podpatrzeć, coś wziąć dla siebie. Kiedyś chciałbym wyreżyserować swój własny film. Więc kontakty z twórcami takiego formatu jak Robert, czy Paweł są dla mnie bardzo cenne.

Masz jakiś wymarzony temat, o którym chciałbyś nakręcić film?

Mam w głowie pewien pomysł, który na razie się rodzi. Póki co jeszcze nic nie napisałem. Od pomysłu, do reżyserii to bardzo długa i niełatwa droga.

Czy masz jakieś plany filmowe w najbliższym czasie?

Póki co nie mam propozycji, ale czekam. Chętnie pojawię się na castingach. Zależy mi, żeby się pokazać. A jak na razie można mnie zobaczyć na deskach Teatru Kamienica, w jednym z przedstawień.


Paweł Zwoliński
Ostatnia aktualizacja:  7.03.2014
Zobacz również
fot. Monolith Films
TVP publikuje sprawozdanie za 2013 rok
„Orły” i „Miłość” w Dwójce
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll