Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Wybitny operator filmowy, autor zdjęć do ponad stu dokumentów. Wiele z nich to klasyka polskiego kina, nagradzana na najważniejszych polskich i światowych festiwalach, jak „Płyną tratwy”, „Dzień dobry dzieci” czy „Nazywa się Błażej Rejdak”. Laureat Nagrody Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne i wkład w rozwój polskiej kinematografii. Wieloletni członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Leszek Krzyżański urodził się w 1928 roku w Poznaniu. W 1955 roku ukończył studia na Wydziale Operatorskim PWSF w Łodzi. Swoją karierę rozpoczynał od pracy w Polskiej Kronice Filmowej. Począwszy od filmu „Lubelska Starówka” Bohdana Kosińskiego z 1956 najpierw sporadycznie, a potem regularnie robił zdjęcia do filmów dokumentalnych. Był wieloletnim, zasłużonym pracownikiem Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Należał do grona założycieli Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Ma na swoim koncie zdjęcia do ponad 120 filmów, z których wiele to absolutna klasyka polskiego dokumentu, laureaci dziesiątek nagród na najważniejszych polskich i światowych festiwalach, jak „Płyną tratwy” Ślesickiego lub „Dzień dobry dzieci” Kamieńskiej. Jako autor zdjęć do filmu „Nazywa się Błażej Rejdak” Krystyny Gryczełowskiej, w 1969 roku otrzymał Grand Prix-Złotego Lajkonika na Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie. Był laureatem Nagrody Ministra Kultury i Sztuki. Był autorem zdjęć do filmów dokumentalnych m.in. Andrzeja Piekutowskiego, Jerzego Ziarnika, Tadeusza Makarczyńskiego, Bohdana Kosińskiego, Danuty Halladin, Krzysztofa Gradowskiego, Ireny Kamieńskiej, Jana Łomnickiego, Włodzimierza Pomianowskiego, Krystyny Gryczełowskiej.
- Dawniej posługiwałem się kadrami zamkniętymi, statycznymi, robiącymi wrażenie wyważonego fotogramu – mówił w wywiadzie prasowym z 1973 roku – Lampa, kwiat nie mogły być przycięte, musiały w całości znaleźć się w ramach ekranu. Teraz najczęściej operuję kadrami otwartymi, dynamicznymi, z ledwie zaznaczonymi fragmentami przedmiotów, natomiast z wyraźnym odczuciem ruchu. Na ogół unikam estetyzowania, komponowania wysmakowanych, często nic nie znaczących obrazów.
Leszek Krzyżański jako jeden z pierwszych operatorów posługiwał się w polskim dokumencie ukrytą kamerą, jak np. w „Spotkaniach z Warszawą” Jana Łomnickiego, do których zdjęcia robił wspólnie z Jerzym Gościkiem. - Dziś z sentymentem wracam wspomnieniami do wszystkich filmów z moimi zdjęciami, mówi w rozmowie z „Magazynem Filmowym SFP”. Nie tylko do tych nagradzanych, jak „Płyną tratwy” Ślesickiego czy „Nazywa się Błażej Rejdak” Gryczełowskiej, ale i do zleceniowych, instruktażowych. W nich też zrobiłem dobrą robotę i mogę teraz każdemu reżyserowi spokojnie patrzeć w oczy.
Leszek Krzyżański zmarł 21 lutego 2014 roku w Warszawie. Miał 85 lat. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 5 marca 2014 roku o godz. 14.00 w Kościele Drewnianym na warszawskim Bródnie.
Ma na swoim koncie zdjęcia do ponad 120 filmów, z których wiele to absolutna klasyka polskiego dokumentu, laureaci dziesiątek nagród na najważniejszych polskich i światowych festiwalach, jak „Płyną tratwy” Ślesickiego lub „Dzień dobry dzieci” Kamieńskiej. Jako autor zdjęć do filmu „Nazywa się Błażej Rejdak” Krystyny Gryczełowskiej, w 1969 roku otrzymał Grand Prix-Złotego Lajkonika na Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie. Był laureatem Nagrody Ministra Kultury i Sztuki. Był autorem zdjęć do filmów dokumentalnych m.in. Andrzeja Piekutowskiego, Jerzego Ziarnika, Tadeusza Makarczyńskiego, Bohdana Kosińskiego, Danuty Halladin, Krzysztofa Gradowskiego, Ireny Kamieńskiej, Jana Łomnickiego, Włodzimierza Pomianowskiego, Krystyny Gryczełowskiej.
- Dawniej posługiwałem się kadrami zamkniętymi, statycznymi, robiącymi wrażenie wyważonego fotogramu – mówił w wywiadzie prasowym z 1973 roku – Lampa, kwiat nie mogły być przycięte, musiały w całości znaleźć się w ramach ekranu. Teraz najczęściej operuję kadrami otwartymi, dynamicznymi, z ledwie zaznaczonymi fragmentami przedmiotów, natomiast z wyraźnym odczuciem ruchu. Na ogół unikam estetyzowania, komponowania wysmakowanych, często nic nie znaczących obrazów.
Leszek Krzyżański jako jeden z pierwszych operatorów posługiwał się w polskim dokumencie ukrytą kamerą, jak np. w „Spotkaniach z Warszawą” Jana Łomnickiego, do których zdjęcia robił wspólnie z Jerzym Gościkiem. - Dziś z sentymentem wracam wspomnieniami do wszystkich filmów z moimi zdjęciami, mówi w rozmowie z „Magazynem Filmowym SFP”. Nie tylko do tych nagradzanych, jak „Płyną tratwy” Ślesickiego czy „Nazywa się Błażej Rejdak” Gryczełowskiej, ale i do zleceniowych, instruktażowych. W nich też zrobiłem dobrą robotę i mogę teraz każdemu reżyserowi spokojnie patrzeć w oczy.
Leszek Krzyżański zmarł 21 lutego 2014 roku w Warszawie. Miał 85 lat. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 5 marca 2014 roku o godz. 14.00 w Kościele Drewnianym na warszawskim Bródnie.
PZ
Ostatnia aktualizacja: 25.02.2014
fot. SFP
Łukasz Targosz autorem muzyki do filmu Roberta Glińskiego
Trwa rekrutacja do Gdyńskiej Szkoły Filmowej
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024