Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Pierwszy odcinek nowego cyklu „Moja (filmowa) muzyka” w nowym numerze „Magazynu Filmowego SFP” (nr 29/2014), który ukaże się 15 stycznia, Jerzy Armata poświęcił kompozytorom krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Oto jego fragment:
Zygmunt Konieczny, Stanisław Radwan, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Zbigniew Preisner – wielu wybitnych polskich kompozytorów filmowych wywodzi się z Piwnicy Pod Baranami. To artyści z jednego artystycznego pnia, którym stał się dla nich krakowski kabaret.
Koniecznego, ówczesnego studenta krakowskiej Akademii Muzycznej, wprowadził do Piwnicy Mieczysław Święcicki za butelkę wina i obietnicę napisania piosenki (zobowiązanie kompozytor wypełnił z naddatkiem, pisząc dwie – „Ogon” do wiersza Tadeusza Kubiaka i „Wiatr” Józefa Paszkowskiego), Radwan trafił tu dzięki koneksjom towarzysko-rodzinnym, Pawluśkiewicz – razem z Markiem Grechutą – za sprawą Zbigniewa Palety, piwnicznego skrzypka, także grającego w zespole Anawa, a Zbigniew Preisner - dzięki swej upartości i samozaparciu (czaił się zawsze w pobliżu fortepianu, i gdy tylko Konieczny zwalniał miejsce, kierując się do baru, zasiadał przy instrumencie i trudno było go zgonić, wszak to zwaliste chłopisko). A prawdę mówiąc, pionierami piwnicznej piosenki byli… aktorzy – Jan Guntner i Krzysztof Litwin, także malarz. To oni pisali muzykę do pierwszych kabaretowych szlagierów, a Litwin dodatkowo przygrywał na nie zawsze nastrojonej gitarze.
Krzysztof Litwin w filmie "Drugi Człowiek", Fot. SF Kadr/Filmoteka Narodowa.
- Biologicznie czuję się piwniczaninem. Bywały czasy, że od wtorku do niedzieli wieczorami graliśmy spektakle kabaretowe, a po południu spotykaliśmy się w Kolorowej [nieistniejąca już kawiarnia przy ul. Gołębiej – przyp. aut.], a po kabarecie w kuchni u Piotra [przy placu Na Groblach 12, w mieszkaniu Janiny Garyckiej – przyp. aut.]. Prowadziliśmy wtedy taki trochę kloszardowsko-włóczęgowski tryb życia. Potem nabrałem do tego nieco dystansu. Ale ideowo z Piwnicą zawsze czuję się związany. I dlatego gdy się z kimś spotykam, to umawiam się w Vis-à-vis, a nie w jakimś innym miejscu – mówi Konieczny.
Koniecznego, ówczesnego studenta krakowskiej Akademii Muzycznej, wprowadził do Piwnicy Mieczysław Święcicki za butelkę wina i obietnicę napisania piosenki (zobowiązanie kompozytor wypełnił z naddatkiem, pisząc dwie – „Ogon” do wiersza Tadeusza Kubiaka i „Wiatr” Józefa Paszkowskiego), Radwan trafił tu dzięki koneksjom towarzysko-rodzinnym, Pawluśkiewicz – razem z Markiem Grechutą – za sprawą Zbigniewa Palety, piwnicznego skrzypka, także grającego w zespole Anawa, a Zbigniew Preisner - dzięki swej upartości i samozaparciu (czaił się zawsze w pobliżu fortepianu, i gdy tylko Konieczny zwalniał miejsce, kierując się do baru, zasiadał przy instrumencie i trudno było go zgonić, wszak to zwaliste chłopisko). A prawdę mówiąc, pionierami piwnicznej piosenki byli… aktorzy – Jan Guntner i Krzysztof Litwin, także malarz. To oni pisali muzykę do pierwszych kabaretowych szlagierów, a Litwin dodatkowo przygrywał na nie zawsze nastrojonej gitarze.
Krzysztof Litwin w filmie "Drugi Człowiek", Fot. SF Kadr/Filmoteka Narodowa.
- Biologicznie czuję się piwniczaninem. Bywały czasy, że od wtorku do niedzieli wieczorami graliśmy spektakle kabaretowe, a po południu spotykaliśmy się w Kolorowej [nieistniejąca już kawiarnia przy ul. Gołębiej – przyp. aut.], a po kabarecie w kuchni u Piotra [przy placu Na Groblach 12, w mieszkaniu Janiny Garyckiej – przyp. aut.]. Prowadziliśmy wtedy taki trochę kloszardowsko-włóczęgowski tryb życia. Potem nabrałem do tego nieco dystansu. Ale ideowo z Piwnicą zawsze czuję się związany. I dlatego gdy się z kimś spotykam, to umawiam się w Vis-à-vis, a nie w jakimś innym miejscu – mówi Konieczny.
PZ
Magazyn Filmowy SFP
Ostatnia aktualizacja: 11.01.2014
fot. SF Kadr/Filmoteka Narodowa
Cinema City się łączy
Nowy konkurs MFF T-Mobile Nowe Horyzonty
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024