Poniżej zestawienie pięciu najlepszych filmów pod tym względem:
1) "Kraina lodu" – wynik otwarcia 150,605 widzów
2) „Krudowie” - wynik otwarcia 130 554 widzów, łączna frekwencja 587 tysięcy osób
3) „Minionki rozrabiają” - wynik otwarcia 110 661 widzów, łączna frekwencja 553 tysięcy osób
4) „Uniwersytet potworny” - wynik otwarcia 104 904 widzów, łączna frekwencja 627 tysięcy osób
5) „Turbo”– wynik otwarcia 87 223 widzów, łączna frekwencja 362 tysiące osób
Analizując powyższe zestawienie można przypuszczać, że najnowsza produkcja Disneya może powalczyć o miano najpopularniejszej animacji roku. Składa się na to fakt, że już w piątek, 6. Grudnia dzieci będą obchodzić Mikołajki, co często wiąże się z wizytą w kinie na filmie familijnym. Tak więc "Kraina lodu" jeśli może zanotować niewielki spadek dużego i tak otwarcia, lub nawet zwiększyć frekwencję w drugi weekend. Na tle ogólnych otwarć w tym sezonie, "Kraina lodu" również prezentuje się bardzo dobrze:
1) „Iron Man 3” – wynik otwarcia 201 tysięcy widzów
2) „Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia” – wynik otwarcia – 195 tysięcy widzów
3) „Kac Vegas 3” – wynik otwarcia – 180 tysięcy widzów
4) „Drogówka”– wynik otwarcia – 176 tysięcy widzów
5) „Kraina lodu” – wynik otwarcia – 150 tysięcy widzów.
Tymczasem film podbija Stany Zjednoczone, gdzie w również zadebiutował w szerokiej dystrybucji w ostatni weekend listopada. Jako, że akurat ten okres przypadł na Święto Dziękczynienia, przez 5 dni produkcja zarobiła rewelacyjne 93 miliony dolarów, co daje jej drugi wynik w historii w analogicznym okresie. Lepsze okazały się jedynie… „Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia”, które pobiły z kolei historyczny rekord tego świątecznego weekendu…
Kadr z filmu "Kraina lodu", fot. Disney.
Na drugie miejsce w zestawieniu
spadł zeszłotygodniowy lider, wspomniane „Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia”.
Film Francisa Lawrence’a zanotował spory, ponad 50-procentowy spadek
oglądalności. Produkcja z Jennifer Lawrence przyciągnęła więc już tylko 89,383
widzów. Zeszłoroczna pierwsza część ekranizacji w drugi weekend wyświetlania
cieszyła się minimalnym spadkiem oglądalności i wówczas zobaczyło ją 86
tysięcy. „W pierścieniu ognia” ma po 10 dniach wyświetlania, po znakomitym
otwarciu 371 tysięcy widzów, podczas gdy „Igrzyska śmierci” z 2012 roku miały o
ponad 130 tysięcy widzów niższą oglądalność.
Trzecie miejsce zajęła komedia „Last Vegas”. Film Jona Turteltauba z gwiazdorską obsadą: Michael Douglas, Robert De Niro, Morgan Freeman i Kevin Kline (a w jednej z ról Weronika Rosati) zwiększył swoją widownię o 10 procent względem otwarcia i obejrzało go jeszcze 38,061 osób. W sumie, po 10 dniach film ma na koncie przyzwoite 94 tysięcy widzów.
Ostatnim filmem, który zdobył znaczącą ilość widzów jest kolejna animacja, "Ratujmy Mikołaja". Film po 40- procentowym spadku oglądalności zobaczyło jeszcze 33,604 osób. Łącznie – 104 tysiące widzów i prawdopodobieństwo wzrostu frekwencji w nadchodzący mikołajkowy weekend.
Starsze tytuły już nie przyciągają dużej ilości widzów. „Kapitan Phillips” z Tomem Hanksem zachęcił do seansu 14,827. Natomiast po 4 tygodniach wyświetlania ma widownię rzędu 229 tysięcy osób. „Thor: Mroczny Świat” po znakomitym otwarciu szybko gubił widzów. Teraz go obejrzało 14,360 osób, a łącznie zanotował 388 tysięcy sprzedanych biletów.
Thriller "Adwokat" Ridleya Scottazobaczyło jeszcze 12,141 osób. W sumie, po 3 tygodniach wyświetlania – 123 tysiące widzów. Natomiast o granicę widowni stutysięcznej walczy "Don Jon". Komediodramat obejrzało już tylko 11,427 osób, a w sumie ma 97 tysięcy widzów.
Na dziewiątym miejscu wystartował
premierowy "Stalingrad". Rosyjska superprodukcja zainteresowała pokazami 10,374
osób.
Pozostałe premiery nie przedostały się do czołowej dziesiątki. Ostatni film z Jamesem Gandolfini, „Ani słowa więcej” obejrzało na 21 kopiach 6,124 osób. Dramat „Wielki Liberace” ze znakomitym Michaelem Douglasem zobaczyło 4,086 widzów. Skandynawski kryminał "Kobieta w klatce" zainteresowała pokazami 2,976 osób. Polski thriller z Januszem Chabiorem „Ostatnie piętro” przyciągnął przed ekrany jedynie 1,842 widzów. Na dramacie "Call Girl" zasiadło przed ekranami 1,770 kinomanów. Natomiast niemiecki komediodramat „Dziś jestem blondynką” przyciągnął 1,699 widzów.
Łączna frekwencja w dalszym ciągu jest przyzwoita. Względem zeszłego, bardzo dobrego weekendu skurczyła się o około 13 procent. Przed ekranami pojawiło się 449,383 osób.
Premiery od najbliższego piątku: amerykański remake – „Oldboy. Zemsta jest cierpliwa”; australijski film „Rakieta”; koprodukcja chińsko-japońska „Dotyk grzechu”; rosyjski film katastroficzny „Metro”; dokument „Perwersyjny przewodnik po ideologiach”; kolejny klasyk Chaplina „ Pan Verdoux”; islandzki dramat „Na głębinie”.