Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Na pół roku przed polską premierą filmu "Jack Strong" znamy już jego plakat i zwiastun.
- Tytuł brzmi efektownie, ale to nie był zamysł marketingowy, ale rzeczywisty kryptonim operacyjny nadany pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu przez CIA. To jest opowieść szpiegowska w najlepszym tego słowa znaczeniu, która jednak się różni od wielu innych tym, że została oparta na faktach – mówił na promocji filmu podczas Festiwalu w Gdyni Łukasz Maciejewski. Wzięli w niej udział odtwórca tytułowej roli Marcin Dorociński, Maja Ostaszewska wcielająca się w jego żonę, producenci z firmy Scorpio Studio Sylwia Wilkos i Klaudiusz Frydrych oraz Piotr Zygo, prezes firmy ITI Cinema, koproducenta i dystrybutora filmu.
- Tytuł brzmi efektownie, ale to nie był zamysł marketingowy, ale rzeczywisty kryptonim operacyjny nadany pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu przez CIA. To jest opowieść szpiegowska w najlepszym tego słowa znaczeniu, która jednak się różni od wielu innych tym, że została oparta na faktach – mówił na promocji filmu podczas Festiwalu w Gdyni Łukasz Maciejewski. Wzięli w niej udział odtwórca tytułowej roli Marcin Dorociński, Maja Ostaszewska wcielająca się w jego żonę, producenci z firmy Scorpio Studio Sylwia Wilkos i Klaudiusz Frydrych oraz Piotr Zygo, prezes firmy ITI Cinema, koproducenta i dystrybutora filmu.
Piotr Zygo, Marcin Dorociński, Maja Ostaszewska, Klaudiusz Frydrych i Sylwia Wilkos. Fot. Bartłomiej Tretkowski/SFP
- Od wielu lat chcieliśmy zrobić film o ludziach, którzy w pojedynkę zmieniali bieg historii, […] fascynowała mnie postać profesora Brzezińskiego i papieża Jana Pawła II, którzy […] mieli wpływ na obalenie komunizmu w Europie. Chcieliśmy zrobić film po angielsku, bez kompleksów, na świat. I kiedy konsultowaliśmy ten pomysł z profesorem Zbigniewem Brzezińskim, profesor powiedział nam: jeżeli naprawdę chcecie zrobić film o człowieku, który w pojedynkę odwrócił bieg historii, zróbcie film o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim – mówiła producentka Sylwia Wilkos. - To jest film o człowieku, który poszedł pod prąd, odwrócił bieg historii, zatrzymał imperium sowieckie.
Przypomniała, że pułkownik Kukliński był głównym planistą państw Układu Warszawskiego, jednym z nielicznych wojskowych, który miał dostęp do kluczowych militarnych operacji sowieckich w czasach zimnej wojny w latach 70. Dzięki temu Stany Zjednoczone dowiedziały się, że Związek Radziecki planuje inwazję na Europę Zachodnią i zmieniły swoją doktrynę obronną poprzez eskalację wyścigu zbrojeń i przeniesieniu go w kosmos za prezydentury Reagana. Jego meldunki doprowadziły do powstania słynnej depeszy, podpisanej przez dwóch prezydentów Reagana i Cartera, zapowiadającej zdecydowaną amerykańską interwencję, jeżeli wojska radzieckie przekroczą granice Polski choćby o 30 centymetrów. O znaczeniu misji pułkownika Kuklińskiego świadczy fakt, że podczas rozszerzenia NATO, warunek jego rehabilitacji był jedną z kluczowych spraw, o którą prezydent Clinton osobiście upominał się u prezydenta Kwaśniewskiego. Potężne w Ameryce lobby CIA argumentowało, że jeżeli Polska chce być członkiem wolnego świata to człowiek, który tyle zrobił dla światowej wolności nie może mieć w Polsce wyroku dożywocia.
Film o pułkowniku Kuklińskim powstawał podczas 50 dni zdjęciowych, głównie w Warszawie i Waszyngtonie. Zrealizowany został w trzech językach, polskim, angielskim i rosyjskim, z międzynarodową obsady. Do Marcina Dorocińskiego i Mai Ostaszewskiej dołączyli z polskich aktorów między innymi Mirosław Baka, Zbigniew Zamachowski i Krzysztof Pieczyński, a z amerykańskich - Patrick Wilson oraz Dagmara Domińczyk, prywatnie jego żona. - Nie musieliśmy iść na kompromis – mówił Klaudiusz Frydrych. Film został zrealizowany zgodnie z oryginalnym zamysłem, również dzięki udziałowi koproducentów.
Przypomniała, że pułkownik Kukliński był głównym planistą państw Układu Warszawskiego, jednym z nielicznych wojskowych, który miał dostęp do kluczowych militarnych operacji sowieckich w czasach zimnej wojny w latach 70. Dzięki temu Stany Zjednoczone dowiedziały się, że Związek Radziecki planuje inwazję na Europę Zachodnią i zmieniły swoją doktrynę obronną poprzez eskalację wyścigu zbrojeń i przeniesieniu go w kosmos za prezydentury Reagana. Jego meldunki doprowadziły do powstania słynnej depeszy, podpisanej przez dwóch prezydentów Reagana i Cartera, zapowiadającej zdecydowaną amerykańską interwencję, jeżeli wojska radzieckie przekroczą granice Polski choćby o 30 centymetrów. O znaczeniu misji pułkownika Kuklińskiego świadczy fakt, że podczas rozszerzenia NATO, warunek jego rehabilitacji był jedną z kluczowych spraw, o którą prezydent Clinton osobiście upominał się u prezydenta Kwaśniewskiego. Potężne w Ameryce lobby CIA argumentowało, że jeżeli Polska chce być członkiem wolnego świata to człowiek, który tyle zrobił dla światowej wolności nie może mieć w Polsce wyroku dożywocia.
Film o pułkowniku Kuklińskim powstawał podczas 50 dni zdjęciowych, głównie w Warszawie i Waszyngtonie. Zrealizowany został w trzech językach, polskim, angielskim i rosyjskim, z międzynarodową obsady. Do Marcina Dorocińskiego i Mai Ostaszewskiej dołączyli z polskich aktorów między innymi Mirosław Baka, Zbigniew Zamachowski i Krzysztof Pieczyński, a z amerykańskich - Patrick Wilson oraz Dagmara Domińczyk, prywatnie jego żona. - Nie musieliśmy iść na kompromis – mówił Klaudiusz Frydrych. Film został zrealizowany zgodnie z oryginalnym zamysłem, również dzięki udziałowi koproducentów.
Maja Ostaszewska i Marcin Dorociński na tle plakatu filmu "Jack Strong". Fot. Bartłomiej Tretkowski/FSP
- Dla mnie najważniejsze było to, jaki Ryszard Kukliński był jako człowiek. Poprzez spotkania z Amerykanami, ale i z Polakami chciałem się dowiedzieć nie o agencie, nie o człowieku, który zmienił bieg historii, ale po prostu o człowieku. To było dla mnie najciekawsze – mówił Marcin Dorociński. Aktor, przygotowując się do roli, odbywał spotkania z pracownikami CIA.
- To jest autorski scenariusz Władysława Pasikowskiego, a nie paradokument – mówiła Maja Ostaszewska o filmie. - Zamierzenie było takie, co wyraźnie podkreślał reżyser, który jest też scenarzystą, że to jest kino gatunkowe. To jest thriller szpiegowski, to nie jest kino martyrologiczne, historyczne. [Film] oparty jest na historii naszego niezwykle heroicznego bohatera, którego postać na przestrzeni lat była różnie oceniana. Dziś to jest bardziej jasne, że to co zrobił było niezwykłe i mam nadzieję, że ten komunikat też dotrze do ludzi, ale to nie jest kino polityczne. To nie jest kino zaangażowane. Mam poczucie, że ludzie, którzy zobaczą film, zechcą się więcej dowiedzieć.
O swojej roli aktorka dodawała: niezwykle istotnym było spotkanie z panem Jerzym Koźmińskim, który był ambasadorem Polski w latach 90. Był bardzo zaangażowany w proces rehabilitacyjny Ryszarda Kuklińskiego i przy tej okazji bardzo się z nimi [pułkownikiem i jego żoną] zaprzyjaźnił. To były niezwykle piękne i cenne opowieści budujące aurę tej kobiety, która z jednej strony była wycofana, przez wiele lat nieświadoma tego, co się wydarza, ale też o niezwykłe silnej potrzebie wspierania swojego partnera i odpowiedzialności za rodzinę – dodawała o swojej roli. - To było ważne zadanie, żeby pokazać z kobietę z krwi i kości, która jest wspierająca, jest przy mężu, ale z drugiej strony, że miała swoją siłę […] budowała bezpieczny dom dla swoich synów. […] Ważne dla nas też było, że to nie są postaci pomnikowe, laurkowe, że to są ludzie, którzy potrafią się pokłócić.
- "Jack Strong" ma to wszystko, co w filmie szpiegowskim powinno być: intrygę, pościgi. Bohater jest cały czas o krok od wpadki, Rosjanie wysyłają swoich najlepszych ludzi. Za każdym razem cudem udaje mu się wywinąć. To kino rozrywkowe w dobrym tego słowa znaczeniu. Mimo, że historia jest znana, do samego końca ogląda się ją w napięciu – mówił Piotr Zygo, prezes ITI Cinema. I dodaje: z tym filmem mierzymy bardzo wysoko.
Wśród pozostałych koproducentów filmu "Jack Strong" znajdują się Orange, Polski Instytut Sztuki Filmowej, a mecenasem filmu jest Tauron. Film wejdzie do kin 7 lutego 2014 roku.
- To jest autorski scenariusz Władysława Pasikowskiego, a nie paradokument – mówiła Maja Ostaszewska o filmie. - Zamierzenie było takie, co wyraźnie podkreślał reżyser, który jest też scenarzystą, że to jest kino gatunkowe. To jest thriller szpiegowski, to nie jest kino martyrologiczne, historyczne. [Film] oparty jest na historii naszego niezwykle heroicznego bohatera, którego postać na przestrzeni lat była różnie oceniana. Dziś to jest bardziej jasne, że to co zrobił było niezwykłe i mam nadzieję, że ten komunikat też dotrze do ludzi, ale to nie jest kino polityczne. To nie jest kino zaangażowane. Mam poczucie, że ludzie, którzy zobaczą film, zechcą się więcej dowiedzieć.
O swojej roli aktorka dodawała: niezwykle istotnym było spotkanie z panem Jerzym Koźmińskim, który był ambasadorem Polski w latach 90. Był bardzo zaangażowany w proces rehabilitacyjny Ryszarda Kuklińskiego i przy tej okazji bardzo się z nimi [pułkownikiem i jego żoną] zaprzyjaźnił. To były niezwykle piękne i cenne opowieści budujące aurę tej kobiety, która z jednej strony była wycofana, przez wiele lat nieświadoma tego, co się wydarza, ale też o niezwykłe silnej potrzebie wspierania swojego partnera i odpowiedzialności za rodzinę – dodawała o swojej roli. - To było ważne zadanie, żeby pokazać z kobietę z krwi i kości, która jest wspierająca, jest przy mężu, ale z drugiej strony, że miała swoją siłę […] budowała bezpieczny dom dla swoich synów. […] Ważne dla nas też było, że to nie są postaci pomnikowe, laurkowe, że to są ludzie, którzy potrafią się pokłócić.
- "Jack Strong" ma to wszystko, co w filmie szpiegowskim powinno być: intrygę, pościgi. Bohater jest cały czas o krok od wpadki, Rosjanie wysyłają swoich najlepszych ludzi. Za każdym razem cudem udaje mu się wywinąć. To kino rozrywkowe w dobrym tego słowa znaczeniu. Mimo, że historia jest znana, do samego końca ogląda się ją w napięciu – mówił Piotr Zygo, prezes ITI Cinema. I dodaje: z tym filmem mierzymy bardzo wysoko.
Wśród pozostałych koproducentów filmu "Jack Strong" znajdują się Orange, Polski Instytut Sztuki Filmowej, a mecenasem filmu jest Tauron. Film wejdzie do kin 7 lutego 2014 roku.
Katarzyna Skorupska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 11.09.2013
Czas, który bolał
Przeżyliśmy miłość od pierwszego wejrzenia
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024