Kadr z filmu "Samoloty", fot. Disney.
Drugim filmem dla młodych, który sprawił niespodziankę w
ubiegły weekend są "Smerfy 2". Po otwarciu przed blisko miesiącem trudno było
stwierdzić, że film może konkurować z pierwszą częścią z 2011 roku, którą
obejrzało w Polsce aż 835 tysięcy osób. W międzyczasie, "Smerfy 2" zanotowały
ponad 20-procentowy wzrost oglądalności względem ubiegłego tygodnia i film
obejrzało jeszcze 42 959 (czwarte miejsce). W sumie na koncie komedii
familijnej z Neilem Patrickiem Harrisem w roli głównej jest już widownia rzędu
734 tysięcy. Dystans do pokonania w stosunku do pierwszej części
pozostaje więc niewielki.
Tymczasem na drugie miejsce spadł dramat Woody’ego Allena "Blue Jasmine". Film z Cate Blanchett zanotował najwyższy w tym tygodniu spadek frekwencji (w dół o 29 procent) i w weekend obejrzało go 53 822 osób. W sumie, po 10 dniach na koncie znajduje się 210 tysięcy widzów. Dla przykładu, „Zakochani w Rzymie” w analogicznym czasie mieli 287 tysięcy widzów. Wynik "Blue Jasmine" więc odbiega od osiągnięć poprzednich filmów nowojorczyka, jednak cały czas jest dowodem na jego ogromną popularność w polskich kinach.
Najwyżej notowana nowość zadebiutowała na trzeciej pozycji. Jest to dokument muzyczny „One Direction: This is us”. Film wyświetlany na 101 kopiach przyciągnął w weekend otwarcia 48 086 osób, dzięki czemu zanotował najwyższą średnią widzów na kopię – 476 osób. Jak widać, zespół ma spore grono wielbicielek w kraju. Dla porównania, dokument o innej młodej gwieździe muzycznej, Justinie Bieberze, „Never say never” obejrzało w 2011 roku w sumie zaledwie 25 tysięcy polskich widzów.
Drugą nowością jest biograficzny film „Jobs” w reżyserii Joshui Michaela Sterna o życiu słynnego założyciela firmy komputerowej Apple. Obraz z Ashtonem Kutcherem przyciągnął przed ekrany 32 584 osób, co zważywszy na fakt, że film jest wyświetlany jedynie na 80 kopiach, jest przyzwoitym wynikiem. W Stanach Zjednoczonych kosztująca 12 milionów dolarów produkcja sprzedawała się w kinach bardzo słabo, generując utarg w wysokości 14 milionów dolarów.
Ostatnia premiera z pierwszej dziesiątki uplasowała się na 9 miejscu. Film akcji "Sztanga i cash" w reżyserii Michaela Baya obejrzało na starcie jedynie 16 734 osób. Nazwiska gwiazd Marka Wahlberga i Dwayne’a Johnsona w tym wypadku nie pomogły.
Warto odnotować wyniki starszych produkcji. Komedia kryminalna "Millerowie" zanotowała kolejny niewielki spadek oglądalności i film już gromadzi sporą publiczność. W weekend film z Jennifer Aniston obejrzało jeszcze 30 477 osób, a w sumie, po 3 tygodniach wyświetlania produkcja ma na koncie 232 tysiące widzów.
Widowisko science-fiction "Elizjum" w reżyserii Neilla Blomkampa zobaczyło jeszcze 27 428 osób, natomiast w sumie już pretenduje do miana najpopularniejsze w naszym kraju produkcji science–fiction w tym roku, notując widownię na poziomie 256 tysięcy osób.
Rywalizację w kręgu ekranizacji powieści młodzieżowych zdecydowanie wypada na korzyść „Darów anioła”. Produkcja fantasy przyciągnęła w weekend jeszcze 23 363 osób, a po 2 tygodniu wyświetlania ma na koncie 109 tysięcy osób. Gorzej w tej konkurencji wypada "Percy Jackson: Morze potworów". Film z Loganem Lermanem obejrzało już tylko 12 240 osób. Po trzech tygodniach film zanotował sprzedaż 98 tysięcy biletów.
Pozostałe premiery nie znalazły się w czołówce. Film „Królowie lata” na 20 kopiach przyciągnął 4049 osób. Klęskę poniósł polski thriller „Ostra randka”. Film z Pawłem Wilczakiem na 63 kopiach obejrzało zaledwie 3097 widzów. Słaby wynik zanotował również inny polski film, komedia obyczajowa „Wszystkie kobiety Mateusza”. Obraz z Krzysztofem Globiszem obejrzało zaledwie 528 osób. Film sensacyjny "Szybki cash 2" zobaczyło na 9 kopiach tylko 280 osób.
Premiery od najbliższego piątku: film science–fiction „Riddick”; niemiecki film animowany „Rycerz Blaszka. Pogromca smoków”; nagradzany dramat „Przeszłość”; amerykański thriller „Następny jesteś ty”; niemiecki dramat „Siła przyciągania”; film fabularny „Ci, którzy żyją i umierają”; polsko-czeska komedia pt. „Polski film”; film z Alanem Cummingiem „Lada dzień”; dokument „Więcej niż miód”.