Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W chwili, gdy niemal miesiąc przed premierą, do sieci wyciekł pierwszy odcinek trzeciego sezonu serialu "Homeland", na łamach "Variety" powraca pytanie dotyczące szkodliwości piractwa internetowego.
Korporacje najczęściej wyliczają straty związane z problemem piractwa. Inną stronę zagadnienia dostrzegł jeden z szefów korporacji Time Warner, Jeff Bewkes. Manager oznajmił, że globalne piractwo to… jedno z narzędzi promocji produkcji, które może doprowadzać do większego zainteresowania wśród odbiorców, nabywających treść legalnie. Bewkes podaje przykład serialu "Gra o tron", który znalazł się w gronie najbardziej "piratowanych" produkcji roku, ale jednocześnie stał się bardzo dochodową produkcją. Piractwo, według Bewkesa, okazało się "lepsze od Emmy", a przynajmniej równie ważne pod względem wzbudzenia zainteresowania produkcją, zamieszania wokół niej.
Kadr z serialu "Gra o tron", fot. HBO
Bewkes twierdzi również, że problem nie jest aż tak nowy, tylko wcześniej piractwo miało inny charakter - polegało np. na nielegalnym podpinaniu się do sieci kablowych. "Nasze doświadczenia wskazują jednak na to, że takie zachowania prowadzą do wzrostu liczby abonentów". "Pozwalamy, by nasze programy i recenzje mówiły same za siebie" - podkreślił manager.
Fotos promocyjny serialu "Homeland", fot. FOX
Czy w przypadku "Homeland" producenci będą mówili o stratach czy o zyskach? Na razie wiadomo, że prapremierowy odcinek w ciągu 24 godzin ściągnięto setki tysięcy razy. Kopia, która dostała się w ręce internautów przypomina ponoć wersję, którą w lipcu otrzymali profesjonaliści zrzeszeni w Kole Krytyków Telewizyjnych - jest uboższa od ostatecznej o kilka efektów specjalnych, a także brakuje w niej napisów początkowych i końcowych. Oficjalnie na antenie w Stanach Zjednoczonych produkcja zagości 29 września. Pierwsze dwa sezony serialu można było śledzić w Polsce w telewizji Fox. Emisję pierwszej serii rozpoczyna również TVP.
Korporacje najczęściej wyliczają straty związane z problemem piractwa. Inną stronę zagadnienia dostrzegł jeden z szefów korporacji Time Warner, Jeff Bewkes. Manager oznajmił, że globalne piractwo to… jedno z narzędzi promocji produkcji, które może doprowadzać do większego zainteresowania wśród odbiorców, nabywających treść legalnie. Bewkes podaje przykład serialu "Gra o tron", który znalazł się w gronie najbardziej "piratowanych" produkcji roku, ale jednocześnie stał się bardzo dochodową produkcją. Piractwo, według Bewkesa, okazało się "lepsze od Emmy", a przynajmniej równie ważne pod względem wzbudzenia zainteresowania produkcją, zamieszania wokół niej.
Kadr z serialu "Gra o tron", fot. HBO
Bewkes twierdzi również, że problem nie jest aż tak nowy, tylko wcześniej piractwo miało inny charakter - polegało np. na nielegalnym podpinaniu się do sieci kablowych. "Nasze doświadczenia wskazują jednak na to, że takie zachowania prowadzą do wzrostu liczby abonentów". "Pozwalamy, by nasze programy i recenzje mówiły same za siebie" - podkreślił manager.
Fotos promocyjny serialu "Homeland", fot. FOX
Czy w przypadku "Homeland" producenci będą mówili o stratach czy o zyskach? Na razie wiadomo, że prapremierowy odcinek w ciągu 24 godzin ściągnięto setki tysięcy razy. Kopia, która dostała się w ręce internautów przypomina ponoć wersję, którą w lipcu otrzymali profesjonaliści zrzeszeni w Kole Krytyków Telewizyjnych - jest uboższa od ostatecznej o kilka efektów specjalnych, a także brakuje w niej napisów początkowych i końcowych. Oficjalnie na antenie w Stanach Zjednoczonych produkcja zagości 29 września. Pierwsze dwa sezony serialu można było śledzić w Polsce w telewizji Fox. Emisję pierwszej serii rozpoczyna również TVP.
DR
Variety
Ostatnia aktualizacja: 4.09.2013
Hitler w operze
Wenecja: Mistrzowie rozczarowań
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025
