PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
"Nie musimy czuć się jak ubodzy krewni na salonach Europy", przekonują Małgośka Szumowska, Andrzej Chyra i Maja Ostaszewska. Twórcy wielokrotnie nagradzanego obrazu "W imię…" wierzą, że za sprawą ich filmu świat na nowo odkryje polskie kino.

- "W imię…" to mój największy sukces międzynarodowy - mówi Małgośka Szumowska. - Film dostał się do Konkursu Głównego Berlinale, gdzie od kilkunastu lat nie było żadnej polskiej produkcji. Na festiwal przesyłanych jest 7 000 filmów, z czego do konkursu trafia osiemnaście. Można sobie wyobrazić skalę tej selekcji i na pewno daje ona właściwy stempel jakości - podkreśla reżyserka. - Film jeździ po festiwalach na całym świecie. Ma za sobą 60 imprez, a przed sobą kolejne 40. Mamy dobre recenzje w prasie zagranicznej, zainteresowanie dziennikarzy. Po premierze polskiej lecimy do Londynu, Paryża i Nowego Jorku.
 

Operator Michał Englert i Małgorśka Szumowska na planie filmu "W imię...". Fot. Kino Świat

Podobnego zdania jest odtwórca głównej roli - Andrzej Chyra. - Polskie filmy przez lata omijały festiwale klasy A i nie trafiały do konkursów głównych. Tym bardziej cieszy dobra reakcja publiczności  - stwierdza aktor. - Mieliśmy poczucie, że nie pojechaliśmy do Berlina na marne i że nie jesteśmy biednymi krewnymi, który nagle dostali się na salony. Byliśmy traktowani i postrzegani na równi z resztą. To było przyjemne i budujące uczucie. Sądzę, że filmem "W imię…" weszliśmy w dialog europejski i światowy i rośnie szansa, że polskie filmy będą teraz uważniej oglądane i poważnie traktowanie.

- Film ma rewelacyjny odbiór i zbiera kolejne nagrody. Na Berlinale rola Andrzeja zrobiła furorę. Gdziekolwiek się pojawialiśmy, ludzie nie tylko pięknie i ciepło mówili o filmie, ale także o jego występie. To było coś niesamowitego - dopowiada filmowa Ewa, czyli Maja Ostaszewska.

"W imię…" to opowieść o człowieku uwikłanym w intymny dramat. Opowiada historię księdza Adama (Andrzej Chyra), który obejmuje nową parafię i organizuje w niej ośrodek dla młodzieży niedostosowanej społecznie. Szybko przekonuje do siebie ludzi energią, charyzmą i otwartością. Przyjaźń z miejscowym outsiderem (w tej roli Mateusz Kościukiewicz) zmusi jednak kapłana do zmierzenia się z własnymi problemami, przed którymi kiedyś uciekł w stan duchowny.

Film trafi na ekrany naszych kin 20 września. Wcześniej zobaczą go widzowie Gdynia Film Festival, gdzie - jako jeden z 14 tytułów - powalczy o Złote Lwy.


DR
Kino Świat
Ostatnia aktualizacja:  31.08.2013
Zobacz również
"Wieczorynka" od poniedziałku w TVP Kultura
Polacy nie interesują się kulturą i sztuką
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025
Scroll