PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Wieczorem warszawskie Powiśle samo w sobie żyje na tyle intensywnie, że mniej uważny przechodzień mógłby przejść obok „Syreniego Śpiewu” niczego nie dostrzegając. Choć światła i odbijające je ekrany atakują ściągających nad rzekę bywalców okolicznych klubokawiarni, zebranych w ich zasięgu przybywa powoli. Niektórzy rozglądają się niepewnie, ale wygląda na to, że nikt nie znalazł się tu przypadkowo. Zaglądam i ja.

Pierwsze wrażenie okazuje się trafne. Zatrzymany przez ochroniarza, po kilku zwyczajowych (a mimo to zawsze niezręcznych) pytaniach, dostaję do ręki zestaw drobno zapisanych druczków świecących niepokojąco białymi plamami, w które należy wmazać swoje personalia. Bez zmrużenia oka machnąłem parę razy swoje imię, za każdym razem z większymi zawijasami. Dopiero w połowie ostatniego z licznych podpisów, gdy z nazwiska, jakie by ono nie było, zostaje już tylko poszarpana atramentowa fałda, wydało mi się to trochę dziwne. Szczególnie ten wciśnięty w korpus zrzeczeń i oświadczeń rządek podejrzanie niealfabetycznych znaków z grubym „PLN” na deser. Trochę smutny, przeczuwając już, że nie będzie mi dane dokończyć wyjątkowo udanego „Borysa”, zagaduję znudzonego ochroniarza: - No, pan przecież do filmu. I tak mało co nie zagrałem w „Całym mnóstwie miłości”.


Aktorzy w oczekiwaniu na pierwsze ujęcie. Fot. Borys Jastrzębski

U góry gwar, widać jeszcze przed pierwszym ujęciem. Na stolikach piętrzą się kanapki, a z tyłu stoi dobrych parę metrów płynnych rekwizytów o wielu mocach i przynajmniej w kilkunastu kolorach. Nic dziwnego, że barmani z dołu nie byli w najlepszych humorach! Udaje mi się złapać reżysera przygotowującego balkon do mających rozlec się wkrótce klapsów.

- To dopiero drugi dzień zdjęć. Kręcimy dziś pierwsze, klubowe sceny, w których szkicuje się głównego bohatera. - mówi Bartek Kaczmarek. – Większość filmu dzieje się w scenerii przeprowadzkowej.

Zaraz potem ucieka doglądać prób, a ja korzystam z okazji i staram się zrobić kilka zdjęć temu, co niedługo stanie się sceną dla jazzujących „Harpaganów”, z którymi filmowy Łukasz (Łukasz Korybalski) trąbi na podejrzanych imprezach w „Syrenim Śpiewie”, by niedługo potem próbować po kryjomu wynieść się od swojej dziewczyny Ani (Aleksandra Wojtaszek) i zaszyć w swojej kawalerce. Z jakim skutkiem?


Ekipa uwija się w mroku. Fot. Borys Jastrzębski

- Cóż, myślę, że to się dopiero okaże – dodaje tajemniczo, a jakże by inaczej, odszukany później reżyser.

Krótko przed godziną dziewiątą, gdy lokal mógł już uchodzić za nocny, w ruch idzie megafon, a czterech dżentelmenów w błyszczących, jaskrawożółtych marynarkach zajmuje swoje miejsca w prawdziwie klubowej już atmosferze. Bardziej zaraźliwej niż zazwyczaj, bo jak się później okazuje, zdołała się udzielić przesłonie mojego aparatu, skutecznie sabotując większość ujęć…

Film "Całe mnóstwo miłości" realizowany jest w ramach programu „30 minut” Studia Munka, działającego przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich.

Borys Jastrzębski
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  29.08.2013
Zobacz również
Czwarty i piąty sezon "Mad Men" w TVP Kultura
Przegląd filmów Waleriana Borowczyka w Iluzjonie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll