Film wyreżyserowany przez Raję Gosnella ma za sobą znakomity drugi tydzień. Kontynuacja hitu sprzed 2 lat zanotowała praktycznie zerowy spadek popularności. "Smerfy 2" obejrzało zatem jeszcze 124 284 osób. Zatem po 10 dniach wyświetlania "Smerfy 2" mają już widownię rzędu 385 tysięcy widzów. Dla porównania, pierwsza część zgromadziła w drugi weekend 102 tysiące osób i w sumie miała na koncie 413 tysięcy widzów. Tak więc sytuacja „dwójki” zaczyna się poprawiać względem poprzednika.
Kadr z filmu "Smerfy 2", fot. Columbia Pictures
Wraz z bardzo dobrym wynikiem „Smerfów 2” poprawiła się również
ogólna sytuacja w polskich kinach. Zakończenie upałów w kraju skutkowało
niskimi spadkami frekwencji na starszych tytułach, dzięki czemu sprzedano
łącznie 351 063 biletów.
Na drugim miejscu zadebiutowała premiera, amerykańska komedia "Jeszcze większe dzieci". Kontynuacja filmu z Adamem Sandlerem „Duże dzieci” przyciągnęła przed ekrany 36 686 widzów. To niezły rezultat jak na tego aktora. Warto zaznaczyć, że film osiągnął bardzo przyzwoitą średnią widzów na kopię – 403 osoby. Dla porównania, pierwsza część komedii z 2010 roku na otwarcie przyciągnęła 30 tysięcy widzów, natomiast w sumie zgromadziła w kinach 139 tysięcy osób.
W dalszym ciągu duże wrażenie robi postawa horroru "Obecność". Mimo że film zanotował dość skromne otwarcie (33 tysięcy osób), może się już pochwalić widownią rzędu 194 tysięcy. W ubiegły weekend widownia znowu utrzymała się na tym samym poziomie: film obejrzało jeszcze 31 649 osób. To zdecydowanie najlepszy rezultat osiągnięty przez film grozy w ostatnich latach.
Na czwartym miejscu znalazł się kolejny debiutant, komedia kryminalna „R.I.P.D. Agenci z zaświatów” w reżyserii Roberta Schwentke. Film zJeffem Bridgesem i Ryanem Reynoldsem zgromadził dość skromną widownię w wysokości 25 773 osób. Rezultat nie dziwi z racji tego, że produkcja zbiera bardzo słabe recenzje, a w USA stała się najbardziej spektakularną klapą finansową letniego sezonu. Kosztujący 130 milionów dolarów film zarobił zaledwie 31 milionów…
O widownię walczą jeszcze "Minionki rozrabiają". Widownia na tej animacji w ubiegły weekend utrzymała się na tym samym poziomie co przed tygodniem i przyciągnęła jeszcze 20 623 osób. W sumie – 493 tysiące widzów.
Z kolei poprawiła się widownia na granym od końca czerwca thrillerze "Iluzja". Film Louisa Leterierra obejrzało jeszcze 15 924 osób. W sumie – rewelacyjny już rezultat – 502 tysiące widzów.
Na siódmej pozycji znalazł się western Gore’a Verbinski’ego "Jeździec znikąd".
Film z Johnnym Deppem obejrzało kolejnych 13 123 osób. Po czterech tygodniach
wyświetlania produkcja ta zanotowała łączną sprzedaż biletów na poziomie 242
tysięcy.
O takiej widowni mogą pomarzyć dystrybutorzy filmu "Wolverine". Ekranizacja komiksu z Hugh Jackmanem w roli głównej przyciągnęła przed ekrany 132 tysięcy osób. W ubiegły weekend - 13 033 widzów.
Ostatnim filmem z widownią przekraczającą 10 tysięcy osób
jest premierowa francuska komedia "Miłość po francusku". Film obejrzało 11 986
osób.
Pozostałe premiery nie przedostały się do czołowej dziesiątki. Amerykańska komedia "Do zaliczenia" zainteresowała na 80 kopiach zaledwie 9098 osób. Francuską animację "Sklep dla samobójców" obejrzało 4966 widzów. Polski, nagradzany dokument "Miłość" zachęcił do seansu 2025 osób. Niema wersję „Śnieżki” obejrzało zaledwie 1088 widzów. Natomiast dramat francusko-belgijsko-holenderski "Anomalia" przyciągnęły przed ekrany tylko 380 osób.
Premiery następnego tygodnia: od środy – animacja Disneya „Samoloty”; komedia z Jennifer Aniston „Millerowie”; od piątku – film science – fiction z Mattem Damonem „Elizjum”; kontynuacja filmu fantasy dla młodzieży „Percy Jackson: Morze potworów”; włoski film biograficzny „Maryja, matka Jezusa”.