PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  25.07.2013
Okazuje się, że ciekawą alternatywą dla głównej kompetycji festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty może być, odbywający po raz kolejny zresztą we Wrocławiu, Międzynarodowy Konkurs "Filmy o Sztuce". Żeby utwierdzić się w tym przekonaniu, wystarczy wybrać się zaledwie na jeden film.

Mowa o produkcji "Chore ptaki umierają łatwo" w reżyserii Nicholasa Facklera, choć trzeba przyznać, że obraz jak na tę sekcję jest raczej nietypowy.


Kadr z filmu "Chore ptaki umierają młodo", fot. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty

Reżyser funduje nam bowiem prawdziwą narkotykową jazdę bez trzymanki. Wraz z grupą przyjaciół - których raczej trudno byłoby nazwać "artystami", a jedyne ich wizje sprowadzają się do tych narkotycznych - udaje się do Gabonu, pojmując to miejsce jako swego rodzaju kolebkę cywilizacji. To właśnie tam rosnąć ma mityczna roślina iboga, która obok silnych właściwości halucynogennych ma leczyć... z wszelkich uzależnień. Ta osobliwa, trwająca trzy dni "kuracja" związana jest z tradycyjnym rytuałem przejścia, jaki od pokoleń praktykują zamieszkujący te tereny Pigmeje. Bohaterowie, a zatem w dużej mierze sami twórcy, wspomagając się po drodze domowymi "zapasami", za wszelką cenę chcą się stać częścią mistycznych rytuałów Bwiti, do których wcześniej nie został dopuszczony niemal żaden biały człowiek. A wszystko rzecz jasna przed włączoną niemal cały czas kamerą, co zresztą staje się powodem kilku towarzyskich zgrzytów (a może jest nim po prostu narkotykowy głód?). Zderzenie profanum z sacrum, bo miejsce swojej podróży mężczyźni nazywają wręcz Edenem, okazuje się jednak dość brutalne, a konkluzja po wszystkim jednego z bohaterów, który od osiągnięcia nirwany woli po prostu zapalić na swojej działce jointa - rozbrajająca.


Kadr z filmu "Chimery", fot. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty

O przenikaniu się kultur, poszukiwaniu tożsamości, choć w nieco zdrowszym wydaniu, w "Chimerach" opowiada fiński reżyser Mika Mattila. Spędził on kilka lat w Chinach, poznając od podszewki tamtejszy rynek sztuki, z czego postanowił właśnie uczynić temat swojego dokumentu. Ostatecznie przedstawia w nim dwie historie: wschodzącej gwiazdy fotografii - młodego Liu Ganga, oraz weterana, milionera i jednej z ważniejszych postaci chińskiej sceny artystycznej - Wanga Guangyi. Choć, jak podkreślał podczas spotkania z wrocławską publicznością, początkowo miał zamysł, by film obrazował aż pięć punktów widzenia, w tym właściciela jednej z galerii sztuki czy marszanda. W kontekście "Chimer" z sali jak bumerang powracało pytanie o kwestię dialogu pomiędzy kulturą Wschodu i Zachodu, którą reżyser zdaje się mocno eksplorować. Odpowiedź Mattili była chyba dla wielu nieco zaskakująca, ponieważ zdradził, że początkowo kwestia ta specjalnie go nie zajmowała, dokumentalne założenia były nieco inne, a stopniowo ewoluowały w tę stronę dopiero w procesie realizacji.


Kadr z filmu "Hélio Oiticica", fot. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty

O innej wyjątkowej postaci, która odcisnęła swoje piętno na sztuce drugiej połowy XX wieku, opowiada w swoim dokumencie César Oiticica Filho. Siostrzeniec, a jednocześnie opiekun spuścizny tytułowego bohatera - Hélia Oiticiki, jednego z najważniejszych brazylijskich artystów, duchowego ojca rewolucji kulturalnej Tropicália z przełomu lat 60. i 70. Wydaje się, że nieograniczony wręcz dostęp do materiałów archiwalnych determinuje samą formułę filmu, która w dużej mierze stanowi zlepek amatorskich nagrań poczynionych przez samego artystę, a dokumentujących zarówno jego życie, jak i pracę. Forma z pewnością intrygująca, ale przy tym jednak dość ciężkostrawna.


Kuba Armata
www.portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  25.07.2013
Zobacz również
Nowe Horyzonty 18+
Spike Lee chce zrealizować nowy film za pomocą Kickstartera
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll