PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  24.07.2013
Atrakcją tegorocznej edycji Nowych Horyzontów jest retrospektywa filmów jednego z najbardziej oryginalnych polskich twórców – Waleriana Borowczyka. Przeglądowi filmów reżysera "Dziejów grzechu" towarzyszy wiele wydarzeń, których nie należy przegapić.
Retrospektywie skandalizującego reżysera, uznawanego za jednego z największych eksperymentatorów w polskim kinie, towarzyszy m.in. premiera książki "Corpus Delicti". Ten "katalog przedmiotów surrealistycznych", charakteryzujących twórczość Borowczyka, przygotowany przez Kubę Mikurdę i Jakuba Wojnarowskiego, stanowi esej wizualny, który tropem dzieł polskiego artysty czerpie m.in. z teorii psychoanalizy i surrealizmu. Z kinem jednego z najbardziej niedocenionych rodzimych filmowców można się też było skonfrontować za sprawą wczorajszego wykładu performatywnego przygotowanego przez twórców tej niezwykłej książki. 23 lipca stał we Wrocławiu pod znakiem Borowczyka z jeszcze jednego ważnego powodu – po południu w kinie Helios odbyło się spotkanie z asystentem reżysera Michaelem Levym oraz operatorem Noëlem Vérym, poprowadzone przez znawcę jego kina – Daniela Birda. Fascynująca dyskusja o filmowym świecie autora kontrowersyjnej "Bestii" (1975) została poprzedzona pokazem produkcji, przy której Levy i Very z nim pracowali – mowa o "Doktorze Jekyll i kobietach" (1981). Dla widzów seans ten krwawej erotycznej fantazji był znakomitą okazją, żeby zapoznać się z jedną z zapomnianych perełek tego filmowca, zaś dla samych uczestników panelu – świetnym punktem wyjścia dla rozmowy o kulisach jego twórczości.


Walerian Borowczyk, fot. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty

Szczególnie skory do opowiadania licznych anegdotek z planu był Noël Véry, którego łączyło z "Boro" ponad 30 lat znajomości i 11 wspólnie nakręconych filmów. Jak przyznał ceniony operator (znany też ze zdjęć do dzieł m.in. Miklósa Jancsó, Alaina Robbe-Grilleta, Miloša Formana czy Luca Bessona), reżyser był postacią nie tylko ekscentryczną, ale też bardzo introwertyczną. "Pracując nad filmem zaprzyjaźniał się z ekipą i pozwalał do siebie zbliżyć, ale później szybko uciekał od ludzi. Gdy produkcja była skończona – znikał, znów zamykał się w sobie" – opowiadał Véry. "Uwielbiał aktorów i traktował ich jak bogów, co jednak nie przeszkadzało mu w tym, by ich całkowicie kontrolować" – dodał z przekąsem. Tak było choćby z wielką muzą Borowczyka, Mariną Pierro, która w "Doktorze Jekyll i kobietach" wcieliła się w ukochaną tytułowego bohatera (w tej roliUdo Kier). Jak zresztą wyznali Véry i Levy, właśnie współpraca z aktorami zawsze znajdowała się dla niego na pierwszym planie. "Do kwestii zdjęć przywiązywał znacznie mniejszą wagę, ale dzięki temu dawał mi dużą wolność" – przyznał podczas spotkania francuski operator. Z drugiej strony – obok wolności twórczej drugim znakiem rozpoznawczym "Boro" była też skłonność do pracy w ogromnym pośpiechu. Obaj współpracownicy przyznali, że bohaterowi tegorocznej retrospektywy zdecydowanie najlepiej pracowało się w panice, pod ciśnieniem. Co więcej, znany był też z tego, że często wymagał niemożliwego i często lubił się wściekać. Czynił to jednak z niespotykanym wdziękiem, tym bardziej, że – jak przypomniał Véry – mówił po francusku z bardzo silnym akcentem, więc nie zawsze było wiadomo, o co dokładnie mu chodzi.


Kadr z filmu "Dzieje grzechu", fot. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty

Dziwak, perfekcjonista, admirator pięknych kobiet, a przede wszystkim wielbiciel wszelako pojmowanej wolności – taki portret słynnego artysty z Kwilcza wyłonił się ze wspomnień jego wieloletnich współpracowników. "Boro był człowiekiem niezwykłym i tę niezwykłość czuło się na każdym kroku. Nawet spacer z nim mógł stać się doświadczeniem niemal mistycznym, gdy z każdej napotkanej na drodze rzeczy potrafił wysnuć opowieść godną filmu" – opowiadał Michael Levy. "Był prawdziwym alchemikiem kina, tworzącym je jeszcze w czasach, w których kręcenie filmu naprawdę przypominało magię – nigdy bowiem nie było do końca wiadomo, który z jego pomysłów ostatecznie się sprawdzi" – przyznał asystent reżysera. Świetnym podsumowaniem rozmowy było wspomnienie Véry’ego dotyczącego początków znajomości z Borowczykiem. "Podczas naszych pierwszych spotkań pomyślałem sobie, że jest przede wszystkim dziwnym człowiekiem. Szybko jednak uświadomiłem sobie, że tak naprawdę miałem do czynienia z wielkim artystą".


Magdalena Bartczak
www.portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  14.12.2013
Zobacz również
Światowa premiera "Chce się żyć" w Montrealu
TVP Dokument wystartuje najwcześniej późną jesienią
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll