Największą premierą tygodnia był western duetu znanego z serii "Piraci z Karaibów". "Jeździec znikąd" w reżyserii Gore’a Verbinski’ego z Johnny’m Deppem jako gwiazdą nie spełnia jednak pokładanych w nim nadziei. Filmna 188 kopiach przyciągnął na starcie jedynie 51,761 widzów. Średnia widzów na kopię
pozostaje w tym przypadku stosunkowo niska – 275. Kosztujące 215 milionów
dolarów widowisko Disneya jest dzisiaj uważane za jedną z największych
finansowych porażek tego sezonu. W Stanach Zjednoczonych ta kosztowna produkcja
w ciągu 20 dni wyświetlania zarobiła zaledwie 81 milionów dolarów. Na ratunek
ze strony reszty świata nie ma co liczyć w tym wypadku, bo i tutaj łączne
wpływy są niskie – 66 milionów dolarów. Biorąc pod uwagę fakt, że film "Piraci z
Karaibów: Skrzynia umarlaka" wygenerował łączne wpływy ponad miliard dolarów
na świecie, czyniąc z tej części 10. film
w historii z największymi dochodami, gorycz porażki "Jeźdźca znikąd" jest
jeszcze bardziej dotkliwa.
Kadr z filmu "Jeździec znikąd", fot. Disney.
Na pierwszym miejscu pozostał jednak lider zeszłego tygodnia, "Minionki rozrabiają". Animacja zanotowała jednak spory spadek oglądalności (jak praktycznie wszystkie tytuły w tym tygodniu) – około 55 procent. Film obejrzało więc już tylko 53,150 osób. Łączna frekwencja to 256 tysięcy widzów. Wyraźnie więc przegra pod tym względem z konkurentem, "Uniwersytetem potwornym". Animacja firmy Pixar zajęła w tym tygodniu 3. miejsce z oglądalnością rzędu 31,884 (aż 67 procent w dół). Łączna liczba widzów kontynuacji "Potworów i spółki" to 499 tysięcy.
Na czwartym miejscu zestawienia znalazła się "Iluzja" Louisa Leterriera. Thriller obejrzało 21,951 osób. Łącznie znakomity już wynik 386 tysięcy widzów.
Również znaczący spadek oglądalności zanotował horror akcji "World War Z". Film z Bradem Pittem obejrzało jeszcze 20,175 osób. W sumie, po 3 tygodniach wyświetlania – 300 tysięcy widzów.
Zeszłotygodniowy debiutant, widowisko science fiction w reżyserii Guillermo del Toro, "Pacific Rim" również mocno poleciał w dół, przyciągając tym razem 17,753 osób. Po 10 dniach – 105 tysięcy sprzedanych biletów.
Siódme miejsce zajęła druga premiera tygodnia, komedia kryminalna z Sandrą Bullock i Melissą McCarthy – "Gorący towar". Film przyciągnął skromne 15,144 osób. Warto zauważyć, że w Stanach Zjednoczonych osiągnął on niebywały sukces, zarabiając w ciągu 25 dni 130 milionów dolarów.
Ostatnim filmem z widownią powyżej 10 tysięcy widzów jest komedia "Wielkie wesele". Film z Robertem De Niro zobaczyło jeszcze 12,654. Po 10 dniach produkcja ta ma na koncie 80 tysięcy widzów. Na dniach powinien zostać pokonany pułap 100 tysięcy widzów.
Pozostałe premiery uzyskały następujące wyniki. Amerykańska
komedia "Frances Ha" przyciągnęła na 32 kopiach 5,293 osób. Francuski thriller "Perfekcjonista"
z François Cluzetem obejrzało 1,129 widzów.
Niemiecką komedię "Russendisko" obejrzały zaledwie 233 osoby.
Premiery od najbliższego piątku: Hugh Jackman w widowisku "Wolverine"; zbierający dobre recenzje horror "Obecność"; druga część komedii kryminalnej "Red 2"; francuska komedia "Książę nie z tej bajki".