Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Wraz z pierwszymi pokazami „Papuszy”, „Płynących wieżowców” i „Dziewczyny z szafy” na festiwalu pojawiło się wielu twórców i dziennikarzy z Polski.
"Papusza" Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze od pierwszych sekund olśniewa wielkiej urody zdjęciami autorstwa Krzysztofa Ptaka i Wojciecha Staronia. Czarno-białe kadry wyglądają jak przedwojenne zdjęcia Jana Bułhaka. Ich uroda, niemal przesadna, sprawia, że każde ujęcie nadaje się do samodzielnego studiowania. Historia cygańskiej poetki Papuszy, przedstawiona została w obrazach. Zaczyna się od sceny w kresowym mieście z udziałem ciężarnej, nastoletniej matki przyszłej poetki, która w 1910 roku na witrynie sklepowej ogląda piękną lalkę, po cygańsku papuszę. Potem przenosi się w czasy, gdy sędziwa już autorka “Lesie, ojcze mój” siedzi drugi miesiąc w więzieniu za kradzież kury. Prosto z celi trafia na uroczystą premierę oratorium, skomponowanego do słów jej poezji przez Jana Kantego Pawluśkiewicza. Tragiczna historii poetki, wykluczonej ze swojej społeczności, została opowiedziana w wielokrotnych retrospekcjach, rozdzielanych wyciemnionymi klatkami. Całość tworzy wrażenie pękniętego lustra, w którego kawałkach odbijają się piękne obrazy-symbole z XX-wiecznej epopei Cyganów: raz nostalgiczne, raz melancholijne, raz tragiczne.
Kadr z filmu "Papusza". Fot. IFF Karlovy Vary
Papusza w wybitnej kreacji Jowity Budnik to skończona artystka, jednocześnie krucha i silna, wycofana i intensywnie obecna. Zachwycają również role Antoniego Pawlickiego i Zbigniewa Walerysia, którzy wcielili się odpowiednio w postacie Jerzego Ficowskiego i Dionizego Wajsa, męża Papuszy. To po ich stronie są filmowe emocje, Papusza widziana jest zwykle w wewnętrznym oddaleniu, jakby skamieniała. Oglądając ten skomplikowany formalnie film zastanawiałam się, czy widz nie znający historii Papuszy, a przede wszystkim historii w ogóle, zdoła go zrozumieć. Dlaczego twórcy wybrali tak trudną drogę? Podczas ostatniej sceny wszystkie pytania zniknęły. Rozsypane kawałki lustra złożyły się w całość.
Joanna Kos-Krauze, troje odtwórców głównych ról i producent Lambros Ziotas przyjechali na światową premierę filmu do Karlowych Warów. Czescy dziennikarze na konferencji prasowej chcieli wiedzieć, dlaczego twórcy zdecydowali się na sfilmowanie historii Papuszy na czarno-białej taśmie, o współpracę z dwoma – bardzo chwalonymi - autorami zdjęć i scenografem, o to jak ważną i jak znaną poetką w Polsce była Papusza, a także czy twórcy widzieli wcześniej film Martina Šulíka "Cygan".
Kadr z filmu "Płynące wieżowece", fot. Alter Ego Pictures
Na festiwal dotarła już również ekipa „Płynących wieżowców”. Reżyser Tomasz Wasilewski, operator Jakub Kijowski, producenci Izabela Igel i Roman Jarosz oraz aktorzy: Mateusz Banasiuk, Bartosz Gelner, Marta Nieradkiewicz i Katarzyna Herman. Podczas zapowiedzi filmu przypomniano, że poprzedni film Tomasza Wasilewskiego "W sypialni" zaledwie przed rokiem robił furorę w Karlowych Warach. Nie spodziewano się młodego reżysera z Polski tak szybko z powrotem. Niezwykle śmiały obyczajowo film o miłości homoseksualnej startuje obok znanej już polskiemu widzowi „Dziewczyny z szafy” w konkursie East of West. Sprawnie i konsekwentnie opowiedziana historia na pewno wywoła dyskusję i sporo kontrowersji. Prócz odtwórców głównych ról na uwagę zasługuje kreacja Marty Nieradkiewicz, znanej widzom z filmu „Z miłości” i niezawodnej Katarzyny Herman, w znacznej mierze odpowiedzialnej za sukces poprzedniego filmu Wasilewskiego "W sypialni".
Tymczasem w konkursie głównym swoje filmy pokazali już Philippe Godeau -„11.6” z niezapomnianym François Cluzetem z “Nietykalnych”, Roberto Ando -„Viva la liberta” o dwóch bliźniakach - polityku i bardzo ekscentrycznym pisarzu, którzy poniekąd bez własnej woli zamieniają się miejscami. A także Xavier Bermúdez - „A ouro du tempo” (Wartość czasu) o starym doktorze, który przetrzymuje w domu zahibernowaną, śmiertelnie chorą przed laty, żonę.
"Papusza" Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze od pierwszych sekund olśniewa wielkiej urody zdjęciami autorstwa Krzysztofa Ptaka i Wojciecha Staronia. Czarno-białe kadry wyglądają jak przedwojenne zdjęcia Jana Bułhaka. Ich uroda, niemal przesadna, sprawia, że każde ujęcie nadaje się do samodzielnego studiowania. Historia cygańskiej poetki Papuszy, przedstawiona została w obrazach. Zaczyna się od sceny w kresowym mieście z udziałem ciężarnej, nastoletniej matki przyszłej poetki, która w 1910 roku na witrynie sklepowej ogląda piękną lalkę, po cygańsku papuszę. Potem przenosi się w czasy, gdy sędziwa już autorka “Lesie, ojcze mój” siedzi drugi miesiąc w więzieniu za kradzież kury. Prosto z celi trafia na uroczystą premierę oratorium, skomponowanego do słów jej poezji przez Jana Kantego Pawluśkiewicza. Tragiczna historii poetki, wykluczonej ze swojej społeczności, została opowiedziana w wielokrotnych retrospekcjach, rozdzielanych wyciemnionymi klatkami. Całość tworzy wrażenie pękniętego lustra, w którego kawałkach odbijają się piękne obrazy-symbole z XX-wiecznej epopei Cyganów: raz nostalgiczne, raz melancholijne, raz tragiczne.
Kadr z filmu "Papusza". Fot. IFF Karlovy Vary
Papusza w wybitnej kreacji Jowity Budnik to skończona artystka, jednocześnie krucha i silna, wycofana i intensywnie obecna. Zachwycają również role Antoniego Pawlickiego i Zbigniewa Walerysia, którzy wcielili się odpowiednio w postacie Jerzego Ficowskiego i Dionizego Wajsa, męża Papuszy. To po ich stronie są filmowe emocje, Papusza widziana jest zwykle w wewnętrznym oddaleniu, jakby skamieniała. Oglądając ten skomplikowany formalnie film zastanawiałam się, czy widz nie znający historii Papuszy, a przede wszystkim historii w ogóle, zdoła go zrozumieć. Dlaczego twórcy wybrali tak trudną drogę? Podczas ostatniej sceny wszystkie pytania zniknęły. Rozsypane kawałki lustra złożyły się w całość.
Joanna Kos-Krauze, troje odtwórców głównych ról i producent Lambros Ziotas przyjechali na światową premierę filmu do Karlowych Warów. Czescy dziennikarze na konferencji prasowej chcieli wiedzieć, dlaczego twórcy zdecydowali się na sfilmowanie historii Papuszy na czarno-białej taśmie, o współpracę z dwoma – bardzo chwalonymi - autorami zdjęć i scenografem, o to jak ważną i jak znaną poetką w Polsce była Papusza, a także czy twórcy widzieli wcześniej film Martina Šulíka "Cygan".
Kadr z filmu "Płynące wieżowece", fot. Alter Ego Pictures
Na festiwal dotarła już również ekipa „Płynących wieżowców”. Reżyser Tomasz Wasilewski, operator Jakub Kijowski, producenci Izabela Igel i Roman Jarosz oraz aktorzy: Mateusz Banasiuk, Bartosz Gelner, Marta Nieradkiewicz i Katarzyna Herman. Podczas zapowiedzi filmu przypomniano, że poprzedni film Tomasza Wasilewskiego "W sypialni" zaledwie przed rokiem robił furorę w Karlowych Warach. Nie spodziewano się młodego reżysera z Polski tak szybko z powrotem. Niezwykle śmiały obyczajowo film o miłości homoseksualnej startuje obok znanej już polskiemu widzowi „Dziewczyny z szafy” w konkursie East of West. Sprawnie i konsekwentnie opowiedziana historia na pewno wywoła dyskusję i sporo kontrowersji. Prócz odtwórców głównych ról na uwagę zasługuje kreacja Marty Nieradkiewicz, znanej widzom z filmu „Z miłości” i niezawodnej Katarzyny Herman, w znacznej mierze odpowiedzialnej za sukces poprzedniego filmu Wasilewskiego "W sypialni".
Tymczasem w konkursie głównym swoje filmy pokazali już Philippe Godeau -„11.6” z niezapomnianym François Cluzetem z “Nietykalnych”, Roberto Ando -„Viva la liberta” o dwóch bliźniakach - polityku i bardzo ekscentrycznym pisarzu, którzy poniekąd bez własnej woli zamieniają się miejscami. A także Xavier Bermúdez - „A ouro du tempo” (Wartość czasu) o starym doktorze, który przetrzymuje w domu zahibernowaną, śmiertelnie chorą przed laty, żonę.
Katarzyna Skorupska
Portalfilmopwy.pl
Ostatnia aktualizacja: 5.07.2013
Rusza 18. Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach
„Iluzja” ożywiła kina
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024