PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  29.06.2013
Z Elżbietą Benkowską rozmawia Lech Moliński

Portalfilmowy.pl: Należy pani do grona absolwentów pierwszego rocznika Gdyńskiej Szkoły Filmowej, bardzo licznie reprezentowanego na 32. Festiwalu „Młodzi i film” [cztery fabuły: "Olena", "One" Marty Grabickiej, "Sztorm" Piotra Brożka, "Matka" Łukasza Ostalskiego i dokument "Siedmiu mężczyzn w różnym wieku" Sławomira Witka – przyp. red.]. Jak wspomina pani studia?

Elżbieta Benkowska: Oceniam ten czas bardzo dobrze. Dużo się nauczyłam, jestem zresztą o kilka, czasem kilkanaście, lat młodsza od pozostałej szóstki absolwentów. Zapamiętam pobyt w Gdyńskiej Szkole Filmowej jako bardzo intensywny czas, mieliśmy zajęcia od rana do wieczora. Od razu powiedziano nam, że szkoła nie zrobi z nas artystów, a nacisk kładziony będzie na warsztat i rzemiosło. Faktycznie, tak właśnie było. Mieliśmy mało zajęć z teorii kina, a sporo praktyki, dużo pracy and scenariuszem pod okiem Grzegorza Łoszewskiego, a także zajęcia z pracy z aktorem, prowadzone przez Dorotę Kolak.


Elżbieta Benkowska. Fot. Facebook.com

PF: Jak doszło do tego, że trafiła pani do tej właśnie szkoły?

EB: Filmem chciałam zająć się już od liceum. Próbowałam się dostać do PWSFTviT i na reżyserię w Katowicach, ale bezskutecznie. Kiedy dowiedziałam się, że otwiera się Gdyńska Szkoła Filmowa, postanowiłam spróbować. Tym razem się udało. Docelowo planują zajmować się reżyserią, choć do tego jeszcze bardzo długa droga. Jeszcze nigdy nie byłam na planie pełnego metrażu, chciałabym zobaczyć, jakie to doświadczenie, a także muszę dużo nauczyć się o kinie.

PF: Podczas 32. festiwalu „Młodzi i film” zobaczyliśmy dużo interesujących filmów autorstwa kobiet, by wymienić tylko film pani autorstwa, "Mazurek" Julii Kolberger, "Leszczu" Aleksandry Terpińskiej czy „Niewiadomą Henryka Fasta” Agnieszki Elbanowskiej. To zadaje kłam poglądowi, że reżyseria nie jest zawodem dla kobiet. Spotkała się pani z takimi opiniami?

EB: Jeden ze szkolnych kolegów tak mi kiedyś powiedział, ale już zmienił zdanie (śmiech). Nie zgadzam się z takim poglądem. Kobiety od małego są uczone nastawienia na współpracę, a zresztą niedawne sukcesy polskiego kina, to właśnie laury dla filmów autorstwa kobiet, jak: „W imię” Małgośki Szumowskiej, "W ciemności" Agnieszki Holland. Międzynarodową karierę zaczęła też Katarzyna Klimkiewicz z filmem "Zaślepiona", pokazywanym zresztą w Koszalinie.


Kadr z filmu "Olena". Fot. GSF

PF: Skąd wziął się pomysł na film "Olena"?

EB: Punktem wyjścia była historia, która przydarzyła się mnie samej. Zgubiłam paszport na torach w obcym kraju i wiele wysiłku kosztowało mnie, żeby go odzyskać. Po powrocie opowiadałam tę historię i wykładowcy w GSF poradzili mi, żeby ją spisać. Z czasem rozwinęła się w opowieść, którą widzimy w filmie, jedynie luźno zainspirowaną zdarzeniem z mojego życia.
 
PF: "Olena" jako pierwszy w historii polski film fabularny trafił do konkursu na najlepszy film krótkometrażowy w Cannes. Jakie są pani wrażenia po pobycie na tym festiwalu?

EB: Bardzo pozytywne! Filmy startujące w konkursie były wyrównane, myślę, że każdy mógł wygrać, ale nie nagrody są tutaj najważniejsze. Najistotniejsza jest obecność w konkursie, potwierdzenie, że  to, co się zrealizowało przemawia do widzów. Z tego bardzo się cieszę, a sam pobyt wspominam jako niesamowity. Cannes nie wygląda wcale tak, jak przedstawia to telewizja.

PF: Kiedy myślę o „Olenie”, to w pierwszej kolejności stwierdzam, że to dobry film, który w żadnym wypadku nie budzi myśli – polski film.

EB: Dziękuję. Bardzo się cieszę, że "Olena" jest zrozumiała, że odbierają ją ludzie z różnych krajów. Bałam się, iż może być zbyt słowiański, ale widzę, że film jest czytelny dla Francuzów, Amerykanów, Rosjan czy Koreańczyków.

PF: Gdzie po Koszalinie będzie można zobaczyć pani film?

EB: Tutaj miał swoją polską premierę. Następne pokazy będą na pewno na Sopot Film Festival, a także we Wrocławiu na festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty.




Lech Moliński
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  30.06.2013
Zobacz również
"Zaślepiona" najlepsza zdaniem dziennikarzy
Mariusz Bonaszewski i Beata Fudalej przeczytają scenariusze
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll