Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W czwartek 6 czerwca w łódzkim Muzeum Kinematografii odbyło się spotkanie z A. Markiem Drążewskim, połączone z projekcją jego filmów. Spotkanie prowadził dokumentalista Andrzej Czulda.
Andrzej Marek Drążewski – scenarzysta i reżyser, także autor zdjęć i montażysta – filmów dokumentalnych, realizator telewizyjnych widowisk artystycznych i programów poetyckich. Ma w dorobku przeszło 50 filmów dokumentalnych i edukacyjnych, ponadto epizody aktorskie i współpracę reżyserską przy filmach fabularnych.
Za swoje filmy otrzymał wiele nagród i wyróżnień na festiwalach i przeglądach, m.in. w Łodzi, Krakowie, Łagowie, Pardubicach, Warszawie. Był współzałożycielem Studia Debiutów przy WFD w Warszawie a także Studia Filmowego im. K. Irzykowskiego, obecnie jest przewodniczącym Sekcji Filmu Dokumentalnego Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
A. Marek Drążewski. Fot. Anna Michalska
Autor opowiadał łódzkiej publiczności o swoich doświadczeniach, związanych z realizacją filmów dokumentalnych, m.in. o kłopotach podczas dokumentacji i kręcenia zdjęć do półgodzinnego dokumentu „Transsex”, jedynego polskiego filmu (nie reportażu), którego bohaterami są transseksualiści. Film powstał w 1986 roku: - W naszym kraju, a właściwie wszędzie w demoludach, w okresie, kiedy robiłem ten film, większość transseksualistów stanowiły kobiety, które chciały zostać mężczyznami – wspominał Drążewski. - Miałem niesamowite spotkania, wręcz porażające, z ludźmi, którzy chcieli sobie zrobić operację. Ciężko mi było wytrzymać z kamienną twarzą, kiedy gabarytowo chłop jak dąb przedstawia się: Agnieszka. I jest uroczą kobietą. To temat bolesny, nadal aktualny. Chciałem „Transsex” puścić teraz w telewizji, przy okazji pojawienia się posłanki Anny Grodzkiej, ale nie udało się. To wciąż temat tabu, nie ma odważnego, który by podjął taką decyzję.
Andrzej Czulda i A. Marek Drążewski na spotkaniu w Muzeum Kinematografii. Fot. Anna Michalska
Mówił też o trudnej sytuacji dokumentalistów: - Nie szanuje się nas, jako twórców. Jesteśmy w gorszej sytuacji, niż pani, która stoi na rogu – mamy prawo do nazwiska w filmie, ale do samego filmu nie mamy żadnych praw. No ale trudno, każdy z nas ma jakieś schorzenie, a moim jest kino dokumentalne.
Pytany o plany, odpowiedział: - Od 18 lat walczę o to, żeby zrobić film o konfederacji warszawskiej 1573 roku. Telewizja nie chce mojego dokumentu. Po prostu nie. To dziwne, bo kiedyś na Mysiej 2 siedzieli faceci, którzy mi mówili, co mam usunąć, zmienić. Teraz – cisza, nikt nie odpowiada. Nie ma urzędu cenzorskiego, który mogę oskarżyć, że mnie lekceważy. Chciałbym także zrobić film „Lenino drugim Katyniem” – pokazać, jaki ta bitwa miała przebieg, jak to się stało, że Polacy poszli do ataku, a Rosjanie nie. Mam jeszcze kilka projektów, ale nie będę o nich opowiadał.
Andrzej Marek Drążewski – scenarzysta i reżyser, także autor zdjęć i montażysta – filmów dokumentalnych, realizator telewizyjnych widowisk artystycznych i programów poetyckich. Ma w dorobku przeszło 50 filmów dokumentalnych i edukacyjnych, ponadto epizody aktorskie i współpracę reżyserską przy filmach fabularnych.
Za swoje filmy otrzymał wiele nagród i wyróżnień na festiwalach i przeglądach, m.in. w Łodzi, Krakowie, Łagowie, Pardubicach, Warszawie. Był współzałożycielem Studia Debiutów przy WFD w Warszawie a także Studia Filmowego im. K. Irzykowskiego, obecnie jest przewodniczącym Sekcji Filmu Dokumentalnego Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
A. Marek Drążewski. Fot. Anna Michalska
Autor opowiadał łódzkiej publiczności o swoich doświadczeniach, związanych z realizacją filmów dokumentalnych, m.in. o kłopotach podczas dokumentacji i kręcenia zdjęć do półgodzinnego dokumentu „Transsex”, jedynego polskiego filmu (nie reportażu), którego bohaterami są transseksualiści. Film powstał w 1986 roku: - W naszym kraju, a właściwie wszędzie w demoludach, w okresie, kiedy robiłem ten film, większość transseksualistów stanowiły kobiety, które chciały zostać mężczyznami – wspominał Drążewski. - Miałem niesamowite spotkania, wręcz porażające, z ludźmi, którzy chcieli sobie zrobić operację. Ciężko mi było wytrzymać z kamienną twarzą, kiedy gabarytowo chłop jak dąb przedstawia się: Agnieszka. I jest uroczą kobietą. To temat bolesny, nadal aktualny. Chciałem „Transsex” puścić teraz w telewizji, przy okazji pojawienia się posłanki Anny Grodzkiej, ale nie udało się. To wciąż temat tabu, nie ma odważnego, który by podjął taką decyzję.
Andrzej Czulda i A. Marek Drążewski na spotkaniu w Muzeum Kinematografii. Fot. Anna Michalska
Mówił też o trudnej sytuacji dokumentalistów: - Nie szanuje się nas, jako twórców. Jesteśmy w gorszej sytuacji, niż pani, która stoi na rogu – mamy prawo do nazwiska w filmie, ale do samego filmu nie mamy żadnych praw. No ale trudno, każdy z nas ma jakieś schorzenie, a moim jest kino dokumentalne.
Pytany o plany, odpowiedział: - Od 18 lat walczę o to, żeby zrobić film o konfederacji warszawskiej 1573 roku. Telewizja nie chce mojego dokumentu. Po prostu nie. To dziwne, bo kiedyś na Mysiej 2 siedzieli faceci, którzy mi mówili, co mam usunąć, zmienić. Teraz – cisza, nikt nie odpowiada. Nie ma urzędu cenzorskiego, który mogę oskarżyć, że mnie lekceważy. Chciałbym także zrobić film „Lenino drugim Katyniem” – pokazać, jaki ta bitwa miała przebieg, jak to się stało, że Polacy poszli do ataku, a Rosjanie nie. Mam jeszcze kilka projektów, ale nie będę o nich opowiadał.
Anna Michalska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 8.06.2013
Jedynka rezygnuje z paradokumentów
Oni rozdadzą Jantary: jury 32. edycji Festiwalu "Młodzi i Film"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2025