Można było podejrzewać, że film Justina Lina stanie się faworytem tego weekendu, jednak aż tak dobry rezultat zaskakuje. Tym
bardziej, że film jest wyświetlany w stosunkowo małej liczbie kopii – 112 –
dzięki czemu średnia widzów robi duże wrażenie: 1 311. Na tę chwilę to trzecie
co do wielkości otwarcie roku, gorsze jedynie od superprodukcji "Iron Man 3"(201 tysięcy widzów) i „Drogówki” Wojtka Smarzowskiego (176 tysięcy widzów).
Ponadto wszystkie znaki wskazują, że szósta odsłona serii stanie
się zdecydowanie najpopularniejszą częścią w naszym kraju. Zatrudnienie gwiazd
z wcześniejszych części (między innymi Vina Diesela, Dwayne’a Johnsona czy Paula Walkera) przyniosło sporo korzyści.
"Szybcy i wściekli" (2001) – łączna widownia: 137 tysięcy widzów.
„Za szybcy, za wściekli” (2003) – łączna widownia: 230 tysięcy widzów.
"Szybcy i wściekli: Tokio Drift"(2006) – łączna widownia: 156 tysięcy widzów.
"Szybko i wściekle" (2009) – łączna widownia: 276 tysięcy widzów.
"Szybcy i wściekli 5" (2011) – łączna widownia: 191 tysięcy widzów.
"Szybcy i wściekli 6" biją także rekordy za granicą. W USA w czterodniowy weekend otwarcia film zarobił 120 milionów dolarów, natomiast wpływy z reszty świata to już ponad 197 milionów dolarów. Jak widać, widzowie nie mają dosyć szybkich samochodów i nieustającej akcji.
Kadr z filmu "Szybcy i wściekli 6", fot. UIP.
Na drugim miejscu zadebiutował również premierowy tytuł, animacja "Tajemnica Zielonego Królestwa". Film obejrzało na starcie 51 181 osób i w tym wypadku możemy mówić o lekkim rozczarowaniu. Animacja jest wyświetlana na 208 kopiach, w związku z tym średnia widzów bardzo przeciętna – 246. Produkcja twórców „Epoki lodowcowej” wypada przeciętnie również w porównaniu z debiutami innych dużych animacji w tym roku: disnejowskiego „Ralpha Demolki” (60 tysięcy widzów), południowoafrykańskiej „Zambezii” (74 tysięcy widzów), czy „Krudów” ze stajni Dreamworks (130 tysięcy widzów).
Ostatnie miejsce na podium zajmuje polska produkcja "Oszukane". Film Marcina Solarza zdołał poprawić frekwencję względem ubiegłego weekendu o 8 procent. Produkcję z Arturem Żmijewskim i Katarzyną Herman obejrzało więc kolejnych 46 191 osób. Łączna widownia na tym tytule to już 298 tysięcy widzów.
Niewielki spadek widowni (12 procent) zanotował "Wielki Gatsby" Baza Luhrmanna. Film z Leonardo DiCaprio iCarey Mulligan zobaczyło kolejnych 42 973 osób. Warto przy tym zaznaczyć, że produkcja bardzo dobrze radziła sobie w środku tygodnia. Na tę chwilę, po 10 dniach wyświetlania – 155 tysięcy widzów.
Z kolei największa superprodukcja
miesiąca, "Iron Man 3" notuje kolejny duży spadek frekwencji. Film Shane’aBlacka z Robertem Downey jr. obejrzało już tylko 36 227 osób. Łączna widownia
jednak bardzo dobra – 471 tysięcy widzów.
Na szóstym miejscu zadebiutował dramat "Drugie oblicze" Dereka Cianfrance’a. Film z Ryanem Goslingiem,Bradleyem Cooperem i Evą Mendes sprzedaje się jednak dość przeciętnie – na otwarciu jedynie 16 390 widzów. Zbierająca dobre recenzje produkcja jednak nie jest skierowana do masowego widza, trudno było więc liczyć, że gwiazdy w obsadzie mogą w tej kwestii znacząco poprawić frekwencję.
Kolejną premierą, która dostała się do czołowej dziesiątki jest thriller "U niej w domu" François Ozona. Film z Emmanuelle Seigner obejrzało na starcie 7 968 osób.
Na 16 kopiach jest także wyświetlany dramat "Zaślepiona" w reżyserii Katarzyny Klimkiewicz. Film obejrzało jednak zaledwie 317 widzów.
Łączna frekwencja w kinach znowu zwyżkuje.
Tym razem wzrost względem poprzedniego weekendu sięgnął blisko 70 procent. W
kinach sprzedanych zostało 383 526 biletów.
Premiery od najbliższego piątku: superprodukcja J.J.Abramsa „W ciemność Star Trek”; brytyjski komediodramat „Prawdziwa historia króla skandali”; dramat z Mathew McConaughey i Reese Witherspoon – „Uciekinier”; film dokumentalny o jednym z najwybitniejszych żyjących reżyserów „Michael Haneke. Zawód: reżyser”.